Sejm zdecydował. In vitro z naszych podatków

pro-life.pl 9 месяцы назад

Posłowie Sejmu X kadencji zdecydowali większością głosów, iż zapłodnienie dzięki metody in vitro będzie objęte wsparciem finansowym ze środków budżetowych. Ustawa zakłada, iż co roku będzie przeznaczane co najmniej 500 milionów zł rocznie.

Ustawę przyjęto 268 głosami przeciw 118. Wstrzymało się 50 posłów. Ustawę poparli posłowie klubów KO, Lewicy, Polski 2050 i PSL, 23 członków PiS oraz 2 posłów Kukiz’15. Wśród posłów, którzy wstrzymali się od głosu, było 49 posłów PiS oraz 1 Kukiz’15. Przeciw było 108 posłów PiS oraz klub Konfederacji. Wśród posłów, którzy wstrzymali się od głosu, było 49 posłów PiS oraz 1 Kukiz’15.

Zgodnie z uprzednimi deklaracjami, liderzy opozycji, tj. Donald Tusk, Włodzimierz Czarzasty, Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz, udzielili swojego poparcia dla ustawy. Dodatkowo, „za” głosowali Marek Jakubiak i Paweł Kukiz. Ciekawym zagadnieniem pozostaje analiza rozkładu głosów w klubie parlamentarnym Prawa i Sprawiedliwości (PiS).

Obywatelski projekt w sprawie in vitro poparli m.in. premier Mateusz Morawiecki, wiceprezes PiS Mariusz Kamiński, a także znani posłowie, jak były rzecznik partii Radosław Fogiel, obecny rzecznik Rafał Bochenek czy posłanki Joanna Lichocka i Olga Semeniuk-Patkowska. Przeciw ustawie opowiedzieli się w klubie PiS posłowie Suwerennej Polski na czele z prezesem tej partii Zbigniewem Ziobro oraz m.in. minister rozwoju Marleną Maląg – łącznie 108 posłów.

Głosowanie imienne.

Posłowie PiS, którzy zagłosowali za przyjęciem ustawy „TAK dla in vitro”: Dorota Arciszewska-Mielewczyk, Rafał Bochenek, Waldemar Buda, Krzysztof Ciecióra, Janusz Cieszyński, Przemysław Drabek, Magdalena Filipek-Sobczak, Radosław Fogiel, Norbert Jakub Kaczmarczyk, Mariusz Kamiński, Joanna Lichocka, Daniel Milewski, Mateusz Morawiecki, Michał Moskal, Piotr Müller, Marcin Ociepa, Anna Pieczarka, Marcin Przydacz, Olga Ewa Semeniuk-Patkowska, Agnieszka Anna Soin, Katarzyna Sójka, Artur Szałabawka, Sylwester Tułajew,

Politycy z PiS, którzy wstrzymali się od głosu to m.in. prezes partii Jarosław Kaczyński, szef klubu PiS Mariusz Błaszczak, minister rolnictwa Anna Gembicka czy wicerzecznik partii Urszula Rusecka. Od głosu wstrzymali się także znani posłowie – jak Marek Suski, Jacek Sasin, Łukasz Schreiber czy Waldemar Andzel.

Dyskusja w sejmie nad ustawą była jedną wielką reklamą in vitro pod hasłem „pozwólmy ludziom na szczęście”. Warto przypomnieć, iż ustawa nie wprowadza w Polsce nowego prawa o in vitro. Teraz nie chodzi o to czy jest legalna czy nie, dla kogo dozwolona – nic się nie zmieniło. Zmianie ulega finansowanie z budżetu państwa, a tym samym zasięg i dostępność.

Z jednej strony to dobrze, iż w sejmie było miejsce na zaprezentowane wątpliwości o in vitro, ale jak widzimy, w tej chwili kilka osób jest zainteresowanych merytoryczną debatą. Górę biorą emocje.

Na prezentowanie argumentów „przeciw” PiS miał 8 lat. Pytanie, czy rządzący zrobili wszystko by pomóc małżeństwom nie mogącym począć dziecka? Jaki program rządowy został zrealizowany by rozwijać ochronną medycynę prokreacyjną, która naprawdę leczy i daje szansę na powrót płodności? To gorzkie wnioski, które niestety muszą paść.

In vitro jest przedstawiane jako „dawanie szczęścia” tym, którzy mają tzw. „prawo” do dziecka. Na forach internetowych można jednak przeczytać dramatyczne historie nieszczęśliwych rodziców, którzy zastanawiają się co się będzie działo z ich zamrożonymi dziećmi.

Pojawia się refleksja, iż to jednak nie jakaś tam tkanka, ale ich własne dziecko. Chcieli mieć jedno, ale co teraz będzie z drugim, trzecim, które czeka zamrożone w temperaturze prawie minus 200 st. C? To tylko jeden z licznych dylematów, przed którymi będą stawać rodzice. A problemów będzie jeszcze więcej, bo nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkich skutków in vitro, które ujawnią się w późniejszych pokoleniach.

Wobec narracji, głoszącej „prawo do dziecka” dla wszystkich, przeciętnemu człowiekowi trudno zrozumieć, na czym polega niegodziwość zapłodnienia pozaustrojowego. Najkrócej można by odpowiedzieć, iż godność człowieka, także nienarodzonego, nie może być poświęcona na rzecz chęci posiadania dziecka.

Mimo iż w in vitro dzieci powstają poza organizmem matki, od pierwszych chwil ich życia na szalce Petriego posiadają niezbywalną i nienaruszalną godność osoby ludzkiej. Ich życie przecież już się rozpoczęło i jest tak samo pełnowartościowe jak życie dzieci poczętych naturalnie! Przysługują im wszelkie prawa człowieka, przede wszystkim najważniejsze z nich – prawo do życia i rozwoju. Niestety, jest ono naruszane na wielu etapach procedury in vitro, która nierozłącznie związana jest z segregacją embrionów i śmiercią wielu z nich.

Zaledwie 7,5% ludzkich embrionów powstałych w wyniku zastosowania metod sztucznego zapłodnienia rodzi się żywych. (American Society for Reproductive Medicine). U narodzonych dzieci zwiększa się ryzyko wystąpienia zaburzeń chromosowych, w tym zespołu Turnera, zespołu Edwardsa, zespołu Downa oraz innych chorób genetycznych. Co najmniej 9 proc. dzieci poczętych in vitro rodzi się z ciężkimi wadami serca, zarośnięciem przełyku, rozszczepieniem warg i podniebienia, defektami w rozwoju układu moczowo-płciowego u chłopców. U dzieci poczętych in vitro, w wieku do 5 lat, wykonuje się niemal dwukrotnie więcej zabiegów chirurgicznych niż u dzieci poczętych naturalnie. To tylko niektóre z zauważonych ryzyk chorobowych u dzieci poczętych in vitro.

In vitro nie jest także obojętne dla zdrowia matki. Wzrasta ryzyko wystąpienia ciąży pozamacicznej, bliźniaczej i wielopłodowej a także poronienia. Inne powikłania to np. przedwczesny poród, zahamowanie wzrostu wewnątrzmacicznego. Wysoki odsetek ciąż̇ po in vitro kończy się cesarskim cięciem, a kobiety częściej miewają stany depresyjne. Po stymulacji hormonalnej, w ciągu kolejnych 15 lat występuje u kobiet zwiększone występowanie nowotworów jajników, piersi czy trzonu macicy.

Przytoczone fakty to nie są argumenty przeciwko osobom poczętym in vitro. To apel o przestrzeganie fundamentalnego prawa do życia i rozwoju każdego z nas. Także tych najmniejszych. To także apel o podjęcie na poważnie na poziomie rządowym programu leczenia niepłodności.

JB, MN

Читать всю статью