Sarmatolibertarianizm w jednej lekcji.

niepoprawni.pl 15 часы назад

Na­ród i pań­stwo – dwa pię­tra toż­sa­mo­ści

  Pol­ska to kraj. To lu­dzie, miej­sca, ję­zyk, kul­tu­ra, kli­mat, hi­sto­ria. W Pol­sce miesz­ka­ją Po­la­cy. Po­la­cy two­rzą na­ród. Ten na­ród je­st dwu­pię­tro­wy — wyż­sze pię­tro to miesz­kań­cy Rzecz­po­spo­li­tej, a niż­sze pię­tro to po­ziom et­nicz­ny: Po­la­cy, Ru­si­ni, Ukra­iń­cy, Ży­dzi, Łem­ko­wie, Ta­ta­rzy, Ka­szu­bi, Ślą­za­cy, Li­twi­ni, Bia­ło­ru­si­ni i wie­le in­ny­ch na­cji. Po­dob­nie Bry­tyj­czy­cy są dwu­pię­tro­wi, bo skła­da­ją się z An­gli­ków, Wa­lij­czy­ków, Szko­tów i Ir­land­czy­ków. Ame­ry­ka­nie ma­ją jesz­cze wię­cej na­ro­do­wo­ści w swo­im skła­dzie, ale łą­czy ich wspól­na kul­tu­ra po­li­tycz­na.

  O przy­na­leż­no­ści do niż­sze­go pię­tra de­cy­du­ją ge­ny, bio­lo­gicz­ne po­cho­dze­nie, a wyż­sze pię­tro to kwe­stia kul­tu­ry. Po­la­kiem wyż­sze­go pię­tra mo­że zo­stać każ­dy, kto chce, by­le­by u nas za­miesz­kał i przy­jął na­szą kul­tu­rę. To po­dej­ście je­st bli­skie hi­sto­rycz­nej Rze­czy­po­spo­li­tej, gdzie przed­sta­wi­cie­le róż­ny­ch na­ro­dów (np. Or­mia­nie, Szko­ci, Niem­cy) przyj­mo­wa­li pol­ską kul­tu­rę po­li­tycz­ną i szla­chec­ki etos, sta­jąc się „Po­la­ka­mi” w sen­sie re­pu­bli­kań­skim.

  Po­dob­ne zja­wi­sko wi­dzi­my dziś w Sta­na­ch Zjed­no­czo­ny­ch, gdzie Ame­ry­ka­ni­nem moż­na się stać po­przez oby­wa­tel­stwo i asy­mi­la­cję kul­tu­ro­wą. Hi­sto­rycz­nym przy­kła­dem in­te­gra­cji na grun­cie kul­tu­ry po­li­tycz­nej by­ła też Re­pu­bli­ka We­nec­ka, gdzie miesz­kań­cy wy­sp grec­ki­ch czy Dal­ma­cji mo­gli zo­stać uzna­ni za We­ne­cjan, o ile przy­ję­li jej in­sty­tu­cje i war­to­ści.

  Więc ra­cję ma­ją i ci, któ­rzy uwa­ża­ją, iż by być Po­la­kiem, trze­ba się Po­la­kiem uro­dzić, i ci, któ­rzy uwa­ża­ją, iż każ­dy, kto chce, mo­że zo­stać Po­la­kiem. Ta po­zor­na sprzecz­no­ść wy­ni­ka z bra­ku na­zwy roz­róż­nia­ją­cej mię­dzy Po­la­kiem et­nicz­nym a Po­la­kiem po­li­tycz­nym. Po sta­ro­pol­sku mo­gli­by­śmy po­wie­dzieć: Rzecz­po­spo­li­ta­nie i Ko­ro­nia­rze.

Czy Po­la­cy po­trze­bu­ją pań­stwa?

  Nie ma­my dziś pań­stwa w pier­wot­nym zna­cze­niu te­go sło­wa – czy­li ter­ro­ry­sty, któ­ry ma mo­no­pol na prze­moc na du­żym, spój­nym te­ry­to­rium. Pań­stwo je­st zbio­rem in­sty­tu­cji, któ­re spra­wu­ją wła­dzę, a je­go funk­cje moż­na po­dzie­lić na te, któ­re są rze­czy­wi­ście po­trzeb­ne, i te, któ­re są na­rzu­co­ne si­łą bez sen­su.

  Hi­sto­rycz­nie Po­la­cy przez dłu­gi czas funk­cjo­no­wa­li bez kla­sycz­ne­go pań­stwa scen­tra­li­zo­wa­ne­go. Rzecz­po­spo­li­ta Oboj­ga Na­ro­dów by­ła fe­de­ra­cją, gdzie de­cy­zje po­dej­mo­wa­no na po­zio­mie sej­mi­ków, a król miał ogra­ni­czo­ne kom­pe­ten­cje. By­ła to for­ma rzą­dów bar­dziej zde­cen­tra­li­zo­wa­ny­ch niż dzi­siej­sze pań­stwa na­ro­do­we.

  Współ­cze­snym przy­kła­dem pań­stwa funk­cjo­nu­ją­ce­go na za­sa­da­ch da­le­ko idą­cej de­cen­tra­li­za­cji je­st Szwaj­ca­ria. Tam kan­to­ny ma­ją ogrom­ną au­to­no­mię, wła­sne po­dat­ki, sys­te­my edu­ka­cji, a na­wet róż­ne pra­wa do­ty­czą­ce oby­wa­tel­stwa. Moż­na po­wie­dzieć, iż Szwaj­ca­rzy są pod pew­ny­mi wzglę­da­mi bliż­si sar­ma­to­li­ber­ta­ria­ni­zmo­wi niż współ­cze­sna Pol­ska.

  Z dru­giej stro­ny, ist­nie­ją kra­je bez for­mal­nej ar­mii czy roz­wi­nię­te­go sys­te­mu pań­stwo­we­go, a jed­nak funk­cjo­nu­ją­ce do­brze. Liech­ten­ste­in, mi­mo iż ma for­mal­nie mo­nar­chę, w du­żej mie­rze opie­ra się na pry­wat­ny­ch ini­cja­ty­wa­ch i umo­wa­ch mię­dzy­na­ro­do­wy­ch. Hong­kong przed 1997 ro­kiem funk­cjo­no­wał ja­ko wol­no­ryn­ko­wa en­kla­wa bez sil­nej in­ge­ren­cji rzą­du, co uczy­ni­ło go jed­nym z naj­bo­gat­szy­ch miej­sc na świe­cie.

  Je­śli pań­stwo je­st rze­czy­wi­ście nie­zbęd­ne, to po­win­no peł­nić tyl­ko mi­ni­mal­ne funk­cje – dy­plo­ma­cję i obro­nę. Po­la­cy po­trze­bu­ją je­dy­nie re­pre­zen­ta­cji mię­dzy­na­ro­do­wej, któ­ra zaj­mie się spra­wa­mi for­mal­ny­mi. Wszyst­ko in­ne moż­na zor­ga­ni­zo­wać na za­sa­da­ch ryn­ko­wy­ch lub lo­kal­ny­ch wspól­not.

Pry­wat­na edu­ka­cja, zdro­wie, eme­ry­tu­ry – przy­kła­dy z prak­ty­ki

  Czy pań­stwo mu­si za­rzą­dzać edu­ka­cją? Nie. W Ho­lan­dii ist­nie­je sys­tem, w któ­rym to ro­dzi­ce wy­bie­ra­ją szko­łę dla dzie­ci, a pań­stwo je­dy­nie fi­nan­su­je edu­ka­cję po­przez sys­tem bo­nów oświa­to­wy­ch (vo­uchers). Szko­ły kon­ku­ru­ją mię­dzy so­bą, co pro­wa­dzi do lep­szej ja­ko­ści na­ucza­nia.

  Czy pań­stwo mu­si za­rzą­dzać eme­ry­tu­ra­mi? Nie. W Chi­le wpro­wa­dzo­no pry­wat­ny sys­tem eme­ry­tal­ny, któ­ry opie­ra się na in­dy­wi­du­al­ny­ch kon­ta­ch. Każ­dy oszczę­dza na swo­ją eme­ry­tu­rę, a nie po­le­ga na sys­te­mie przy­mu­so­wy­ch skła­dek.

  Czy pań­stwo mu­si za­rzą­dzać ochro­ną zdro­wia? Nie. W Sin­ga­pu­rze ist­nie­je sys­tem „Me­di­sa­ve”, gdzie lu­dzie od­kła­da­ją pie­nią­dze na swo­je le­cze­nie na oso­bi­sty­ch kon­ta­ch zdro­wot­ny­ch. Szpi­ta­le kon­ku­ru­ją ze so­bą o pa­cjen­tów, a efek­tyw­no­ść sys­te­mu je­st du­żo wyż­sza niż w pań­stwa­ch z roz­bu­do­wa­ną biu­ro­kra­cją.

  Moż­na być pol­skim pa­trio­tą, ko­chać na­sz kraj, na­sz ję­zyk, na­szą kul­tu­rę. Jed­nak pań­stwo pa­trio­cie nie je­st po­trzeb­ne. A je­śli je­st, to nie ma żad­ny­ch po­wo­dów, by ono zaj­mo­wa­ło się wszyst­kim. Nie ma żad­ny­ch prze­szkód fi­zycz­ny­ch, by każ­dy Po­lak mó­gł so­bie wy­brać, by po­sy­łać swo­je dzie­ci do lo­kal­nej fi­lii szkół fiń­ski­ch, le­czyć się w lo­kal­nej sie­ci szpi­ta­li szwaj­car­ski­ch, a ubez­pie­cze­nie eme­ry­tal­ne pła­cić w sys­te­mie chi­lij­skim.

Pry­wat­na ochro­na i bez­pie­czeń­stwo

  Wbrew po­wszech­ne­mu prze­ko­na­niu, funk­cje ochro­ny i pra­wa tak­że moż­na or­ga­ni­zo­wać po­za pań­stwem. Przy­kła­dy:

  • ✅ Ochro­na pry­wat­na: w wie­lu kra­ja­ch (np. USA, Szwaj­ca­ria, Izra­el) pry­wat­ne fir­my ochro­niar­skie peł­nią klu­czo­wą ro­lę w za­pew­nia­niu bez­pie­czeń­stwa, czę­sto sku­tecz­niej niż po­li­cja.
  • ✅ Ar­bi­traż pry­wat­ny: mię­dzy­na­ro­do­we kor­po­ra­cje czę­sto uni­ka­ją pań­stwo­wy­ch są­dów i roz­strzy­ga­ją spo­ry w pry­wat­ny­ch są­da­ch ar­bi­tra­żo­wy­ch, ta­ki­ch jak Mię­dzy­na­ro­do­wa Izba Han­dlo­wa w Pa­ry­żu.


  Nie ma żad­ny­ch po­wo­dów, by agen­cja ochro­niar­ska czy de­tek­ty­wi­stycz­na mia­ła te­ry­to­rial­ny mo­no­pol. Każ­dy Po­lak po­wi­nien mieć pra­wo opła­cić ubez­pie­cze­nie w Niem­cze­ch, Fran­cji czy Wło­sze­ch, tak by tam­tej­si de­tek­ty­wi pro­wa­dzi­li śledz­twa. Al­bo w ogó­le mo­że się tym nie in­te­re­so­wać i zwa­lić to na ubez­pie­czal­nie, któ­ra pod­pi­sze umo­wy z wszyst­ki­mi ty­mi pań­stwa­mi i wy­naj­mie de­tek­ty­wów w do­wol­nie wy­bra­nym. Al­bo pod­pi­sze umo­wy z pry­wat­ny­mi de­tek­ty­wa­mi i pry­wat­ny­mi fir­ma­mi ochro­niar­ski­mi.

Tech­no­lo­gia za­mia­st pań­stwa

  Pań­stwa upad­ną nie dla­te­go, iż ktoś je oba­li, ale dla­te­go, iż prze­sta­ną być po­trzeb­ne. Już dziś tech­no­lo­gia umoż­li­wia de­cen­tra­li­za­cję usług, któ­re kie­dyś by­ły do­me­ną pań­stwa:

  • ✅ Bit­co­in i kryp­to­wa­lu­ty – za­mia­st pań­stwo­we­go pie­nią­dza.
  • ✅ DAO (de­cen­tra­li­zed au­to­no­mo­us or­ga­ni­za­tions) – za­mia­st biu­ro­kra­cji.
  • ✅ Crowd­fun­ding i pry­wat­ne in­we­sty­cje – za­mia­st do­ta­cji rzą­do­wy­ch.


  Ter­ror pań­stwo­wy je­st moż­li­wy, bo je­st opła­cal­ny. Ale je­śli le­piej, ta­niej i szyb­ciej da się coś zro­bić pry­wat­nie, to pań­stwo sta­nie się zbęd­ne. Już dziś wi­dać, iż de­cen­tra­li­za­cja tech­no­lo­gii ude­rza w pań­stwo­we mo­no­po­le.

  Li­ber­ta­ria­ni­zm nie wy­gra w dro­dze po­li­tycz­nej. Wy­gra w dro­dze tech­no­lo­gicz­nej.

Na­uko­we pod­sta­wy

  Te­go, co po­wy­żej na­pi­sa­łem, sam nie wy­my­śli­łem. Na­ukow­cy wie­le trak­ta­tów na ten te­mat na­pi­sa­li i to pre­cy­zyj­nie roz­k­mi­ni­li — i na prak­tycz­ny­ch przy­kła­da­ch, i na hi­po­te­tycz­ny­ch roz­wią­za­nia­ch. Oni się na­zy­wa­ją li­ber­ta­ria­na­mi. Naj­wy­bit­niej­si to: Lu­dwig von Mi­ses, Mur­ray Ro­th­bard, Da­vid Fried­man, Hans-Her­mann Hop­pe.

  Ak­cep­tu­je­my pań­stwo, któ­re nas ter­ro­ry­zu­je i set­ki dzie­dzin mo­no­po­li­zu­je, bo ten ter­ro­ry­sta nas zin­dok­try­no­wał swo­ją edu­ka­cją, któ­ra uczy tyl­ko sta­to­la­trii, a nie prze­ka­zu­je w ogó­le wie­dzy z trak­ta­tów li­ber­ta­riań­ski­ch. Gdy­by­śmy się do­wie­dzie­li, iż pań­stwo je­st zbęd­ne, to by­śmy go nie ak­cep­to­wa­li.

Grzegorz GPS Świderski
]]>https://t.me/KanalBlogeraGPS]]>
]]>https://Twitter.com/gps65]]>

Читать всю статью