W rozmowie z Fox News Leavitt pozytywnie oceniła niedzielne rozmowy w Genewie, w których uczestniczyli sekretarz stanu Marco Rubio, specjalny wysłannik Steve Witkoff oraz reprezentanci Ukrainy, państw europejskich i Stanów Zjednoczonych. Podkreśliła, iż w proces przygotowania dokumentu zaangażowane były obie strony konfliktu. Według administracji Donalda Trumpa negocjacje są zaawansowane, choć konieczne będzie jeszcze formalne potwierdzenie ze strony Moskwy.
Gdy wszystkie punkty zostaną uzgodnione, musimy się upewnić, iż Rosjanie zaakceptują finalny kształt porozumienia – powiedziała.
Kontrowersyjne punkty planu
Leavitt podkreśliła, iż Trump od 10 miesięcy prowadzi bezpośrednie rozmowy z oboma liderami, co ma dowodzić jego zaangażowania w szybkie zakończenie konfliktu. Jednocześnie amerykańska propozycja w ostatnich dniach spotkała się z ostrą krytyką, zwłaszcza w Europie, gdzie uznano ją za zbyt ustępliwą wobec Rosji. Z przecieków wynika, iż projekt zakładał m.in. pozostawienie Rosji większości terenów zajętych po 2022 roku, ograniczenie ukraińskiej armii oraz rezygnację Kijowa z dążeń do NATO.
Rzeczniczka zdecydowanie odrzuciła zarzuty, jakoby USA miały faworyzować Moskwę. Zapewniła też, iż Ukraina bardzo dobrze ocenia plan Trumpa i miała bezpośredni wpływ na jego treść.
Koniec dostaw broni?
Caroline Leavitt podkreśliła także, iż USA nie są w stanie bez końca wspierać Ukrainy dostawami uzbrojenia. Zwróciła uwagę, iż choć Trump zaprzestał finansowania wojny, to Stany Zjednoczone wciąż przekazują Ukrainie dużo broni poprzez mechanizmy funkcjonujące w ramach NATO.
Prezydent Trump chce, aby wojna zakończyła się szybciej – nie tylko z powodu ograniczonych zapasów. Głównym celem jest powstrzymanie zabójstw – powiedziała Leavitt.











