ROZMOWA ROTMISTRZA WITOLDA PILECKIEGO z ŻONĄ MARIĄ
ROZMOWA ROTMISTRZA WITOLDA PILECKIEGO z ŻONĄ MARIĄ
data:26 maja 2020 Redaktor: Anna
W rocznicę zamordowania rotmistrza Witolda Pileckiego, jednego z największych Bohaterów polskiej Niepodległości,
przypominamy wstrząsającą rozmowę Rotmistrza z żoną Marią. Miała miejsce w więzieniu na Rakowieckiej na kilka dni przed wykonaniem wyroku. Została zrekonstruowana ze wspomnień Marii i z dokumentów po Rotmistrzu.
Dialog ten był wielokrotnie wykonywany przez Urszulę Paczyńską i Tomasza Bieszczada z Grupy "Twierdza Pamięć", m.in. podczas widowiska dla łódzkiej młodzieży "Na dnie popiołu gwiaździsty dyjament..." w październiku 2019 (grant MKiDN) oraz w Bibliotece im. Janusza Kurtyki, w budynku dawnego aresztu na Rakowieckiej (luty 2019).
Cześć i chwała Bohaterom!
ROZMOWA ROTMISTRZA WITOLDA PILECKIEGO z ŻONĄ, MARIĄ
- Marysiu… Nie płacz... nie płacz. Za późno na żale… Myśl o przyszłości zacho-waj spokój i siły.
- Nie mogę sobie darować… Sam generał Anders rozkazał ci opuścić Pol-skę... dlaczegoś odmówił?
- Generał się mylił: Wszyscy nie mogą z Polski wyjechać, ktoś musi trwać i wal-czyć. Dowódcy Armii Krajowej powinni zostać, żeby młodzi żołnierze mogli «wyjść z podziemia» i normalnie żyć.
- Sam w to nie wierzysz… po tym wszystkim, co ci zrobili…
- Mario, wierzę. Przysięgałem: „Za sprawę mojej Ojczyzny w potrzebie, krwi wła-snej, ani życia nie szczędzić.” Tylko ofiarowanie siebie, nadaje naszemu życiu sens.
- Wziąłeś na siebie wszystkie oskarżenia, które wymierzyli w twoich ludzi...
- Wolę tak – niż mieć w sercu ranę zdrady. Zresztą… ja już żyć dłużej nie mogę. Auschwitz przy tej ubeckiej katowni to była igraszka. Mnie tu wykończono! A jeżeli już ktoś powinien uciekać z Polski, to ty z dziećmi…
- Nigdy. Nie mogłabym cię tak zostawić. Nie chcę szukać szczęścia za dalekim oceanem twoim kosztem...
- Szczęście samo przyjdzie do ciebie na spotkanie, Maryś. Bo miłość umie wszędzie zamieszkać. Ja… już w Auschwitz doświadczyłem tego, o czym pisał św. Jan od Krzyża: „Aby dojść do całej pełni wszystkiego, trzeba zaprzeć się siebie całkowicie i we wszystkim. […] Dopiero w takim ogołoceniu duch znajdzie pokój i odpoczniecie...”
- To za trudne dla mnie, Witek, ja nie dam rady…
- Dasz. Ja wierzę, iż jak Bóg zechce pomóc, to uda nam się wszystko, na pew-no. Ja… widziałem takich mężczyzn, którzy niby to są wierzący, a wstydzą się normalnie przeżegnać i robią jakąś taką… namiastkę znaku krzyża. Bo co…? Bo się boją, żeby jakiś bałwan, jakiś „koleżka” – ich nie wyśmiał...? Tak nie można.
- Ludzie są słabi, Witku. W tych czasach…
- Czasy są zawsze dobre, żeby być człowiekiem, Marysiu. Ja wcale nie chcę wynosić siebie ponad innych ludzi. Chciałbym tylko nimi wstrząsnąć.
KLAWISZ: - Koniec widzenia!
- Kiedy będę mogła znowu do ciebie przyjść?
- Tego nie wiem, Marysiu... Weź na pamiątkę ten mój grzebyk… nic więcej tu nie mam. I weź tę książkę…
- Tomasz Kempis… „O naśladowaniu Chrystusa”…
- Tak. Codziennie czytaj dzieciom jakiś fragment… To wam da siłę...
- Dobrze… (otwiera książkę) „Błogosławiona dusza, która jest otwarta na szepty natchnienia Bożego, a zamknięta pozostaje na zgiełk tego świata...”
- Widzisz… już jest lepiej…
- Co mam powiedzieć dzieciom…?
- Powiedz im: Kochajcie ojczystą ziemię. Kochajcie swoją świętą wiarę i tradycje własnego Narodu. Nie wstydźcie się ich kochać. Wyrośnijcie na ludzi honoru, odważnych, uczciwych, zawsze wiernych najwyższym wartościom. Oddajcie im całe swoje życie. Zmierzajcie do świętości...
---------------------------------------------
Polecamy:
https://edukacja.ipn.gov.pl/edu/wystawy/biografie-elementarne/138580,Witold-Pielcki.html