Ten rok w Stanach Zjednoczonych sprawiał wrażenie dłuższego, niż wskazywał kalendarz. Wydarzeń było tyle, jakby upłynęło kilka lat, a nie dwanaście miesięcy. Tak bardzo intensywna była prezydentura Donalda Trumpa po jego powrocie do Białego Domu. Czy na to liczyli Amerykanie, wybierając go drugi raz na prezydenta? Co z tej intensywności wynika?