„Czerwona fala” przyniosła mu poparcie najbardziej zaskakujących grup społecznych – Donald Trump dokonał największego politycznego powrotu w ostatnich latach, całkowicie nokautując Demokratkę Kamalę Harris zarówno w Kolegium Elektorskim, jak i w głosowaniu powszechnym. Republikanie zdobyli też Senat i utrzymają Izbę Reprezentantów. Co leży u podstaw triumfu najbardziej kontrowersyjnego polityka Stanów Zjednoczonych? Jak Trump zamierza zmienić Amerykę i świat?
5 listopada Amerykanie wybrali 47. Prezydenta Stanów Zjednoczonych oraz 119 Kongres USA. Ten dzień zwieńczył długie miesiące intensywnej i pełnej niespodziewanych zdarzeń kampanii wyborczej. Próba zamachu na Trumpa, wycofanie się Prezydenta Joe Bidena z ubiegania się o reelekcję po przegranej w debacie prezydenckiej z Trumpem. Następnie, bezprecedensowa fala internetowego entuzjazmu wśród młodzieży wobec zorganizowanej w pośpiechu kampanii wiceprezydentki Harris. Do ostatnich godzin przed rozpoczęciem głosowania wynik wyborów wydawał się niepewny. Wbrew przewidywaniom sondaży Trump i Partia Republikańska odnieśli bardzo wyraźne zwycięstwo. Kandydat Republikanów zdobył aż 312 głosów w Kolegium Elektorskim wobec jedynie 226 głosów Demokratki. Ponadto były prezydent USA zwyciężył w głosowaniu powszechnym, czego nie zdołał dokonać w 2016 roku. Jest to pierwszy raz od 2004 roku, gdy kandydat Republikanów pokonał nominata Demokratów w głosowaniu powszechnym. Harris przegrała w każdym z kluczowych „swing states”.
Czy Ameryka może znów być wielka?
Wynik amerykańskich wyborów może być zaskoczeniem. Kariera polityczna Republikanina wydawała się skończona z wielu powodów. Przegrana Trumpa w 2020 roku, nieudana próba unieważnienia wygranej Bidena poprzez atak na Kapitol 6 stycznia 2021 roku. Sądowe próby rozliczenia zarzucanych Trumpowi nadużyć władzy i nieuczciwych praktyk biznesowych. Jednak w przeciągu niecałych czterech lat Trump umocnił stojący za nim ruch „Make America Great Again” („MAGA”), czyniąc go głównym nurtem Partii Republikańskiej. Zdołał również zdobyć nowe przyczółki w zmieniającym się amerykańskim elektoracie, pozyskując głosy nadspodziewanie wielu Latynosów i Afroamerykanów. Republikanie umocnili się też jako światopoglądowi reprezentanci amerykańskiej klasy pracującej, która nie podziela w wielu kwestiach progresywnych poglądów wykształconej młodzieży z wielkich miast i poczuła się pozostawiona sama sobie przez elitę swojego kraju.
Jak do tego doszło? Zarówno pokonani Demokraci, jak i zwolennicy „MAGA”, podają różne możliwe przyczyny sukcesu Republikanów. Padają argumenty o zbyt późnym wycofaniu się sędziwego Bidena z ubiegania się o reelekcję, przez co Harris nie mogła się sprawdzić w walce o nominację prezydencką. Często przytaczane jest bezwarunkowe poparcie Elona Muska, najbogatszego człowieka świata, dla Donalda Trumpa i jego radykalnego programu zaprowadzenia nowego porządku w Ameryce. Nie można jednak przemilczeć strukturalnych problemów amerykańskiego społeczeństwa, do których wymownie nawiązuje główne hasło wyborcze Trumpa. Amerykanom doskwierają skutki wywołanej przez pandemię inflacji. W wyniku globalizacji wiele zakładów przemysłowych w Stanach Zjednoczonych zostało zamkniętych, co odebrało milionom przedstawicieli klasy robotniczej wypracowany w II połowie XX wieku poziom dobrobytu. W USA od lat narasta rozwarstwienie majątkowe. Klasa wyższa staje się coraz bogatsza, a wielu ludzi urodzonych w klasie średniej nie jest w stanie utrzymać swojego statusu.
Przepis na wojnę (handlową)
Jak rządy polityka popierającego skrajną deregulację gospodarki, wprowadzenie wysokich ceł i ignorowanie zmian klimatycznych miałyby zmienić ten stan rzeczy? Trump obiecuje, iż uczyni interesy Stanów Zjednoczonych absolutnym priorytetem swojej administracji. Obiecane przez Trumpa deportacje milionów nielegalnych imigrantów z USA mają ulżyć Amerykanom, chroniąc miejsca pracy. Zniesienie ograniczeń klimatycznych i ekologicznych w połączeniu z wysokimi cłami ma pobudzić amerykański przemysł. Dzięki deregulacji gospodarki i niższym podatkom amerykańskie korporacje mają poprawić pozycję Stanów Zjednoczonych w rywalizacji gospodarczej z Chinami. Podnoszenie wydatków na zbrojenia to proponowane remedium wspierające amerykański przemysł i mające zapewnić wrogów Ameryki o jej gotowości do obrony swoich interesów. Przeciwnicy Trumpa ostrzegają, iż jego polityka gospodarcza może doprowadzić do wzrostu inflacji i wojny celnej z Chinami, Unią Europejską i innymi potęgami gospodarczymi. Z ostrą krytyką spotyka się też postulat powierzenia Elonowi Muskowi zadania uszczuplenia administracji federalnej w celu szukania oszczędności, gdyż miliarder korzystający z kontraktów z amerykańskim rządem może się znaleźć w sytuacji konfliktu interesów. Rosnąca pozycja południowoafrykańskiego miliardera i innych bogaczy w otoczeniu Trumpa budzi obawy odnośnie możliwej oligarchizacji życia politycznego w USA.
America First w świecie chaosu
Trump obejmie urząd w znacznie gorszej sytuacji międzynarodowej niż ta, którą zastał w 2017 roku. Rosja od 2022 roku prowadzi agresję zbrojną na Ukrainę. Trwająca od ponad roku wojna Izraela z Hamasem przerodziła się w szerszą konfrontację z tzw. Osią Oporu koordynowaną przez Iran, który od czasu wypowiedzenia przez Trumpa porozumienia nuklearnego w 2018 roku ma stale przybliżać się do progu zdolności nuklearnych pozwalających na konstrukcję bomby atomowej. Chiny nasilają presję na Tajwan poprzez prowadzenie regularnych ćwiczeń wojskowych. Wiele z państw rozwijających się zaczyna lawirować na arenie międzynarodowej, wykorzystując narastającą rywalizację między USA a Chinami i Rosją.
Receptą Trumpa na międzynarodowe problemy Ameryki ma być powrót do polityki zagranicznej w zgodzie z izolacjonistycznym hasłem America First. Republikanin nie chce, by sojusznicy z NATO w Europie czy kraje Azji Wschodniej uznawały amerykańskie wsparcie za rzecz oczywistą i niewymagającą własnego wkładu. Obawy odnośnie wyjścia Stanów Zjednoczonych pod rządami Trumpa z NATO wydają się przesadzone, natomiast Amerykanie będą z pewnością naciskali na zwiększenie przez sojuszników ich wydatków wojskowych. Jednocześnie kontynuowany ma być strategiczny zwrot USA w kierunku Indo-Pacyfiku, który ma zabezpieczyć ten region przed chińską dominacją. Trump obiecał doprowadzenie do szybkiego zakończenia wojny w Ukrainie poprzez naciskanie na ukraiński rząd, aby ten zgodził się na ustępstwa terytorialne wobec Rosji. W konflikcie bliskowschodnim Trump obiecał bezwarunkowe wsparcie dla Izraela. Trudno stwierdzić czy proponowane przez niego działania doprowadzą do zakończenia wymienionych wojen. Niewiadomą pozostaje skłonność Rosji i Iranu do negocjacji. Państwa te, wraz z Chinami i Koreą Północną, stanowią nieformalny sojusz rewizjonistycznych potęg, które mogą rzucać wyzwanie Ameryce w różnych częściach świata. Przywódcy tych państw mogą odczytać wygraną Trumpa jako powiew wiatru w ich geopolityczne żagle.
Trump jest ewenementem na współczesnej scenie politycznej. W osiem lat podważył fundamenty amerykańskiej polityki, stając się trybunem ludowym ludzi niezadowolonych z trajektorii pierwszej potęgi świata. Trump nie obawia się stosować kłamstwa, manipulacji i przemocy. Jego metody mogą budzić niesmak, jednak nie można im odmówić skuteczności. Trump udowodnił, iż jest w stanie przekonać do siebie większość amerykańskich wyborców. Teraz musi udowodnić, iż jego plan przebudowy Ameryki może zadziałać. jeżeli mu się uda, odmieni Stany Zjednoczone na swój obraz i podobieństwo. Jednak, jeżeli zawiedzie nadzieje Amerykanów na odmianę ich losów, to obecne zwycięstwo Republikanów może być jedynie krótkim epizodem w dziejach coraz bardziej podzielonej Ameryki.
Oskar KMAK