Rękas: Ukraina nad Wisłą

konserwatyzm.pl 1 день назад

51 proc. imigrantów i 24 proc. uchodźców z okresu przedwojennego chce pozostać w Polsce na stałe, podczas gdy 56 proc. uchodźców i 37 proc. migrantów z okresu przedwojennego nie ma konkretnych planów” – doniosło „Do Rzeczy”.

Fałszywi uchodźcy

Zwróćmy na początek uwagę jak 3-letnie wypieranie faktu masowej imigracji ukraińskiej do Polski zmasakrowało polityczną i publicystyczną polszczyznę. Ponieważ dotychczas cenzurze podlegało choćby wspominanie, iż w Polsce na stałe żyje około 3,5 miliona przesiedleńców z Ukrainy – do dziś media mają problem z rzetelnym opisem tego zjawiska. Weźmy choćby językowego i logicznego potworka „24 proc. uchodźców z okresu przedwojennego”. Od czegóż u licha byli oni uchodźcami, skoro oficjalnie na Ukrainie nie było jeszcze wojny?! Wszak tzw. głównonurtowa opinia publiczna III RP z miejsca przeszła do porządku nad ukraińską napaścią na Donbas w 2014 r., do dziś nie wolno też wspominać o innych zbrodniach kijowskiego reżimu, jak choćby całopalna masakra rosyjskojęzycznej ludności w Domu Związków w Odessie 2. maja 2014 roku. Dla ludzi z centralnej i zachodniej Ukrainy wojny faktycznie jednak jeszcze nie było – a tu proszę, oni też zostali awansowani na uchodźców! Antycypowali, jak powiedziałby klasyk…

Prawa wyborcze dla Ukraińców

Jak zwał tak zwał, ale oczywiście masy ukraińskich imigrantów w Polsce są faktem. Przybysze aspirują przy tym i są promowani do coraz wyższych pozycji społecznych, zatrudnienia w służbie zdrowia i wymiarze sprawiedliwości, a także artykułują coraz wyraźniej własne, odrębne od polskich interesy polityczne. Oczywiście, dopóki wszystkie główne partie polityczne III RP prześcigają się w spełnianiu życzeń Kijowa – ukraińska mniejszość w Polsce, stanowiąca już ok 10-12 procent wyborców, nie musi powoływać własnych ugrupowań politycznych. Wystarczająco pro-kijowskie są i Koalicja Obywatelska, Prawo i Sprawiedliwość, Polskie Stronnictwo Ludowe, „Lewica” i Polska 2050. Z czasem jednak, gdy narastająca frustracja społeczna Polaków zmiecie te stare szyldy, zaś Ukraina znajdzie się w Unii Europejskiej – powstanie stan prawny pozwalający Ukraińcom mieszkającym w Polsce na uzyskanie bezpośredniej reprezentacji politycznej najpierw w organach samorządowych, a docelowo i w polskim Sejmie. Już dziś zresztą realizowane są do tego przygotowania, temu zabiegowi służy bowiem kampania przekazów wzywających do odebrania praw wyborczych Polakom na emigracji, bo przecież „głosować powinni tylko ci, co mieszkają w kraju!”. No, a skoro mieszka tu 3,5 miliona Ukraińców – to przekazanie im prawa do politycznego współdecydowania będzie już tylko formalnością. Odbiorą prawa wyborcze trzem milionom Polaków zagranicą i nadadzą jest zarejestrowanym w Polsce milionom Ukraińców. To tylko kwestia czasu i jeszcze paru kampanii internetowych.

UkroPolin już istnieje

Co najmniej równie ważne pozostają jednak kwestie gospodarcze, przede wszystkim dotyczące ochrony zdrowia i mieszkalnictwa. Jak się to powszechnie mówi w Polsce – nie da się finansować systemu opieki medycznej dwóch narodów za składki płacone tylko przez jeden z nich. Utrzymywanie od trzech lat dostępu do polskiej darmowej służby zdrowia dla osób, które tyle, iż raz zarejestrowały się w polskim systemie – to prosta droga do bankructwa. Również niewydolny i opanowany przed developerów polski rynek mieszkaniowy poddany jest od dłuższego czasu spekulacyjnej inwazji ukraińskiej. Ukraińscy inwestorzy, często piorąc pieniądze ukradzione z zachodniej pomocy dla Kijowa, zwiększają swoją obecność w Polsce, aż do przejęcia pełnej kontroli, co na bieżąco prowadzi m.in. do zawyżania cen już nie tylko dla gorzej sytuowanych ukraińskich przybyszów, ale i dla polskich najemców. Na tym właśnie polega głównym problem – ukraińscy przesiedleńcy przenieśli do Polski chory układ stosunków społecznych znanych z Ukrainy, oparty na korupcji, układach mafijno-partyjnych i prowadzący do narastania nierówności społecznych. Ci spośród imigrantów, którzy chcieliby tylko uczciwie pracować i często zostawili po sobie pozytywny ślad jeszcze przed 2022 i 2014 rokiem – dziś natykają się nad Wisłą na odnogi oligarchii znad Dniepru. Postępująca polityczno-ekonomiczna fuzja polsko-ukraińska zmierza ku nieuchronnemu utrwaleniu i wzmocnieniu tego, co najgorsze w obu systemach władzy i własności, warszawskim i kijowskim.

Tu nie będzie choćby potrzebna żadna oficjalna unia, UkroPolinem staje się na naszych oczach sama III RP. Wyraźnie też kibicują temu procesowi ośrodki zachodnio-europejskie, które już dawno udowodniły, iż swój interes widzą nad Dnieprem, Polskę pozostawiając kijowskim oligarchom i banderowcom jako rekompensatę. Oni się już u nas rozgościli.

Konrad Rękas

Aniemowilem.pl

Читать всю статью