Oczywiście, iż Zjednoczone Królestwo jest ojczyzną liberalnej demokracji oraz państwem prawa, zaś wolność słowa w UK jest gwarantowana nie tylko takimi zapisami, jak Artykuł 10 Human Rights Act 1998, ale jest także głęboko wrośnięta w krwioobieg szczycącego się swą tolerancją i wolnomyślicielstwem społeczeństwa. W związku z tym w Londynie już dwukrotnie wymuszono wypowiedzenie najmu sali na konferencję NO2 NATO – NO2 WAR organizowaną przez ruchy antywojenne i antyimperialistyczne. Pomimo to, jak zapowiada główny inicjator tej inicjatywy, były poseł George Galloway – do spotkania 25. lutego z całą pewnością dojdzie, ale jego lokalizacja zostanie podana uczestnikom dopiero w ostatnim możliwym momencie. No, ale to przecież przez cały czas demokracja, państwo bez cenzury, rdzeń cywilizacji zachodniej, zdeterminowany do udzielenia wszelkiej pomocy broniącej wszystkich tych wartości Ukrainie.
Nie przesadzajmy z tą wolnością słowa…?
Fakt, iż jednym z głównych panelistów spotkania będzie Craig Murray, były dyplomata, a niedawno jeszcze więzień polityczny demokratycznych władz UK, osadzony w więzieniu właśnie za nadmiar wiary w wolność słowa – dodaje temu brytyjskiemu paradoksowi iście montypythonowskiego uroku. Faktycznie wszyscy uczestnicy konferencji mają spore doświadczenie z wyspiarskim systemem polityczno-prawnym i wpisaną weń zasadą wykluczenia wszystkich nieprzyjmujących jedynie słusznej linii wyznaczonej różnym partiom i mediom przez City wraz z klasą prawdziwie rządzącą. Murray przesiedział osiem miesięcy za relacjonowanie na swoim blogu procesu byłego premiera Szkocji, Alexa Salmonda, fałszywie oskarżonego o napaść seksualną. Ujawnienie przez Murraya okoliczności wskazujących na konspirację w celu wrobienia szkockiego lidera – zostało uznane za naruszenie tajności postępowania. Już wcześniej jednak znany autor, były rektor Uniwersytetu w Dundee był na widelcu brytyjskich służb specjalnych, zarówno jako świadek w sprawie nielegalnych podsłuchów zastosowanych wobec jego przyjaciela, Juliana Assange, jak i w związku ze swą niepokorną postawą w czasach służby dyplomatycznej, kiedy będąc ambasadorem w Uzbekistanie ujawnił liczne naruszenia praw człowieka, których dopuszczały się władze tego pro-zachodniego państwa pod ochroną amerykańsko-brytyjską.
Zarzuty uniwersalne: antysemityzm i TERFizm
Z kolei były poseł labourzystów Chris Williamson należał do bliskich współpracowników ówczesnego lidera tego ugrupowania, Jeremy’ego Corbyna i jak wielu innych przedstawicieli antyimperialistycznego skrzydła Partii Pracy – został usunięty z jej szeregów w ramach czystek wymierzonych w „antysemitów i TERFów [krytyków samoidentyfikacji transgender]”. Razem ze znaczną częścią dawnej lewicy partyjnej (skupionej zwłaszcza w Resist Movement) Williamson zasilił niedawno szeregi Socialist Labour Party, założonej przez legendarnego przywódcę strajku górników z laty 80-tych, Arthura Scargilla. Sam zaś George Galloway, lider Workers Party of Britain, to zapoznany kontestator brytyjskiej sceny politycznej, przed laty najmłodszy w historii lider Scottish Labour Party (nawiasem mówiąc zadeklarowany unionista), jeden z animatorów antymilitarystycznej grupy działania War on Want, poseł najpierw labourzystów, a po burzliwym rozstaniu – wybrany ponownie do Izby Gmin jako kandydat niezależnej radykalnej lewicy. Jego konsekwentnie antyimperialistyczna postawa, szczególnie wobec anglosaskich wojen na Bliskim Wschodzie, doprowadziła w 1994 r. do spotkania z samym Saddamem Husajnem, które wywołało niewątpliwy szok wśród brytyjskich elit politycznych. Zdeterminowany przeciwnik syjonizmu był wielokrotnie cenzurowany za ujawnianie zbrodni, jakich dopuszcza się reżim okupujący Palestynę. w tej chwili Galloway to także popularny videobloger, jego audycja The Mother of All Talk Shows należała do najpopularniejszych anglojęzycznych programów Sputnika i RT, gdy zaś stacje te zostały zablokowane na terytorium UK po wybuchu wojny rosyjsko-anglosaskiej na Ukrainie – została przeniesiona na Youtube i platformy społecznościowe.
Walka o pokój – następne pokolenie
Wśród występujących na blokowanej konferencji będą też irlandzcy europosłowie Clare Daly i Mick Wallace, znani m.in. ze zdecydowanego sprzeciwu wobec amerykańskiej obecności wojskowej w Europie, a w tej chwili równie mocno krytykujący eskalację konfliktu na Ukrainie poprzez politykę sankcji, wojnę ekonomiczną i zbrojenie kijowskiego reżimu. Wystąpią również głośni publicyści i blogerzy: Amerykanin Max Blumenthal (Grayzone), londyński raper i aktywista Lowkey czy amerykański działacz praw człowieka Dan Kovalik, a także liczni związkowcy, uczestnicy antywojennych blokad przeciw bazom broni jądrowej na Wyspach Brytyjskich, zwolennicy rozwiązania NATO, aktywiści kampanii na rzecz globalnego rozbrojenia i wielu innych. Co warto podkreślić, nikt z zaangażowanych w kampanię nie wydaje się szczególnie zdziwiony oporem stawianym przez prowojenny establishment, zdeterminowany, by do londyńskiej konferencji nie dopuścić. Uczestniczyć w niej będą wszak weterani antysystemu, w pełni świadomi, iż symulakry w rodzaju demokracji, praworządności czy prawa do swobodnego wyrażania przekonań – są tylko dekoracją, w dodatku już faktycznie zbędą i usuwaną. Liberalny totalizm, w swej globalistycznej, imperialistycznej wojny nie musi się już przecież niemal wcale maskować…
Każdorazowemu wojennemu zaangażowaniu UK, realizowanemu przez City za pośrednictwem różnopartyjnych lokatorów 10 Downing Street, zawsze towarzyszy tak jednomyślność głównych ugrupowań, mediów i grup wpływu – jak i zdecydowany sprzeciw oddolnie organizowanej, często spontanicznej mniejszości, rozumiejącej zakres powiązań między brytyjskim militaryzmem i imperializmem, a wewnętrznym ubezwłasnowolnieniem systemu zdominowanego przez plutokrację i pozostającą w jej służbie anonimową masę tzw. służby cywilnej. Przy zachowaniu zewnętrznych pozorów wolności słowa – publiczne krytykowanie tego znanego stanu rzeczy staje się w Zjednoczonym Królestwie coraz trudniejsze, nie może zatem dziwić, iż jeszcze mniej oporów mają lokalne zarządy powiernicze peryferyjnych państw anglosaskiej strefy wpływów. Mimo jednak narastających problemów – przez cały czas jednak silniejszy, zorganizowany głos na rzecz pokoju, przeciw dyktatowi i samemu istnieniu NATO może wyjść z Londynu, a nie np. z Warszawy, gdzie byłby wszak sprawą bodaj czy nie ważniejszą, bo egzystencjalną.
Skoro więc w Polsce, być może już na równi pochyłej wiodącej do bezpośredniego zaangażowania w wojnę, nie wolno nam o pokoju rozmawiać, ani choćby pomyśleć – to przynajmniej posłuchajmy co mają o nim do powiedzenie ci mający jeszcze dość odwagi, by… nie wojować. Relacja z konferencji No2NATO – No2War, Londyn, luty 2023 już niedługo na naszym portalu.
Konrad Rękas