Refleksje po marszach
Wspaniałe to imprezy patriotyzmu, by przypomnieć tylko te hasła z marszu w Warszawie ( Nie dajmy sobie ukraść Ojczyzny!) czy z marszu we Wrocławiu ( Polak w Polsce gospodarzem!)...Cudnie, to było 11 Listopada. A dnia 15 października warto było też pomaszerować na wybory i zostawić swój ślad w urnie! Niestety, około 27% Polaków zostało w domach przez co Zjednoczonej Prawicy zabrakło raptem 36 posłów do zdobycia większości...Ktoś powie, iż były przeróżne manipulacje w lokalach wyborczych, a jeden choćby przyjmował głosy aż do trzeciej nad ranem, więc wybory zostały sfałszowane i są odwołania do SN...Pozostaną bez odpowiedzi ? Jednak wobec większej frekwencji te tricki by się nie udały! A wbrew pięknym hasłom z marszów odebrano czy też ukradziono nam Ojczyznę i o ile premier Mateusz Morawiecki nie zdoła uformować rządu, to nagle się okaże, iż tym gospodarzem w Polsce nie będzie już Polak! Niestety, być może zastąpi go Donald Tusk, który w latach 2008-2014 jasno udowodnił, gdzie leży jego „serce” ! W berlińskiej tabakierce i w ruskich blinach, a przecież kraj cały oglądał jego wyczyny z lat zdrady w dokumentalnych filmach „Resetu”. Dokumentalnych, więc wykluczających oszustwa i manipulacje, a jednak Polacy głosowali często na jego partię...O, nie Polacy, a peerelczycy, bo z tego środowiska rekrutowali się jej kibice, angażowani przez generała Czempińskiego, starego szpiega PRL-u... A na nową (?) lewicę także głosowali peerelczycy, to jasne...I na Trzecią Drogę, bo to drugi garnitur PO...I może na konfederatów, bo ci pomylili epoki i hasła, wolność i niepodległość widząc nie tam gdzie powinni. A PSL ? Ano, z psim przywiązaniem do partii Donalda, partii aferzystów, także więc i oni zerkali na peerelczyków. Nie wiedząc nawet, iż jeszcze po 1945 PSL istniał jako zacna partia patriotów , a Stanisław Mikołajczyk napisał potem książkę „Polska zgwałcona”...I teraz zanosi się na gwałt, co sygnalizuje Hołownia, nowy marszałek Sejmu, który w pruskim drylu ( lub z zacięciem enkawudzisty) panoszy się w Sejmie od samego początku, dając posłom PiS-u po...trzy minuty na wypowiedź!!! A prezesa Kaczyńskiego w ogóle nie wpuścił na sejmową mównicę...Będzie to chyba nowy Sejm Niemy, bo podobny był już w r.1793, czego rodakom przypominać bliżej nie muszę...Wtedy oblężony przez rosyjską piechotę pod generałem Rautenfeldem, dziś oblężeniem kierują zaś peerelczycy pod generałem Różyckim, spiritus movens Trzeciej Drogi, i pod generalnym dowództwem Donalda Tuska, smoleńskiego zdrajcy, przez co zginęło ponad sto osób, bo po „katastrofie” likwidowano ekspertów lotnictwa i świadków! Tusk ( herszt nietykalnych aferzystów) nie ma żadnej zasługi dla Kraju, aby wybrano go ponownie premierem! Odwrotnie, bo cokolwiek robił obracało się przeciwko Polsce... Oby nie doszło do negacji hasła z marszu we Wrocławiu i oby Polak był w kraju gospodarzem...Gdyby wybory odbyły się podług zasad anglosaskich, które zakładają obowiązek głosowania byłaby szansa ocalić Ojczyznę...Niestety, 27% przespało historyczną szansę! I teraz ich dzieci, i oni sami, pocierpią pod okupacją peerelczyków, którzy – jak mówi Sakiewicz – domagają się starych przywilejów! A wiarołomny Hołownia już zapowiada zmiany w regulaminie Sejmu, które zepsują wątłą demokrację, gdy rząd Wściekłej Koalicji przymierza się do jeszcze większych zmian na gorsze – czy ocaleje konstytucja ? choćby tak licha była pewnym oparciem. Pod pozorem naprawiania praworządności KO ( wraz z UE) dąży po prostu do demontażu polskiego państwa i do zupełnego rozkładu praworządności. Przypomnijmy, iż pierwszym celem komunistów było zdemolowanie wymiaru sprawiedliwości, dokonali tego za stalinizmu. Praworządność nie istnieje też od sfałszowanego referendum ( 1946) i sfałszowanych wyborów ( 1947). Po 1989 PZPR nie zgodził się na naprawę Temidy, a wszelkie wysiłki PiS-u na tym polu utrącano, również wetem prezydenta Dudy z 2017. A Platformie nie zależy na odbudowie praworządności, bo korupcja jest jakże wygodnym środkiem dla robienia fortun – aferzyści zacierają rączki! Unii Europejskiej też zależy, by Polska miała słabą i dyspozycyjną Temidę, gdyż wtedy będzie można nam narzucić cokolwiek i o każdej porze. I o to chodzi też ferajnie Tuska, służącej Brukseli i Berlinowi. Jej hasła o dążeniu do praworządność są skrajnym oszustwem, koalicja PO zmierza do pogłębienia prawnego chaosu i utrwalenia choroby Temidy poprzez usługi dyżurnych sędziów i prokuratorów. Tak jak było za stalinizmu, chcą dobić Temidę. Jeszcze nie pokazali rządu, a już aferzysta Karpiński wyszedł z aresztu i zasiądzie w fotelu europosła, oto jaskółka zmian na lepsze ? I wizytówka „praworządności” na forum europejskim ? A Marks na pomnika w Trewirze – czczony przez unijnych dygnitarzy - śmieje się do rozpuku!
Marek Baterowicz
Marek Baterowicz (ur. 1944) jako poeta debiutował na łamach „Tygodnika Powszechnego” i „Studenta” (1971). Debiut książkowy - „Wersety do świtu” (W-wa,1976); tytuł był aluzją do nocy PRL-u. W 1981 r. wydał poza cenzurą zbiór wierszy pt. „Łamiąc gałęzie ciszy”. Od 1985 roku na emigracji, od 1987 w Australii. Autor kilku tytulów prozy(M.in "Ziarno wschodzi w ranie"-1992 i 2017) oraz wielu zbiorów poezji, jak np. „Serce i pięść” (Sydney, 1987), „Z tamtej strony drzewa” (Melbourne, 1992 – wiersze zebrane), „Miejsce w atlasie” (Sydney, 1996), „Cierń i cień” (Sydney,2003), „Na smyczy słońca” (Sydney, 2008). W 2010 r. we Włoszech ukazał się wybór wierszy - „Canti del pianeta”, następnie "Status quo" (Toronto, 2014), zbiór opowiadań – „Jeu de masques” (Nantes,2014),"Nad wielką wodą" (Sydney,2015) oraz e-book jego powieści marynistycznej, osadzonej w XVI wieku „Aux vents conjurés”. |