Pewien Austriak z Werfen, małego miasteczka położonego niedaleko Salzburga i Berchtesgaden, zwietrzył dobry interes i przedbudował nielegalnie swój dom na hotel dla arabskiej klienteli. Pan reklamował hotel na portalach turystycznych w języku arabskim jako dom wypoczynkowy dla Arabów.
Podczas rewizji policja stwierdziła, iż w budynku znajduje się osiem pokoji z 30 łóżkami, restauracja, ogódek piwny i 15 miejsc do grillowania. Rewizja odbyła się podczas posiłku, co nosiło znamiona nienawiści do obcych kultur, ponieważ brało w nim udział 120 Arabów, którzy lubią sobie przy podczas pikniku długo posiedzieć, poleżeć i debatować np. o zgniliźnie moralnej w Europie.
Gościom serwowano baraninę i mięso zwierzyny płowej hodowanej we własnym wybiegu. Na wybiegu znajdowało się 220 zwierząt, około 30 było tygodniowo przeznaczanych do uboju we własnej, oczywiście nielegalnie prowadzonej rzeźni. Policja zastała tam też nielegalnie zatrudnionych kucharkę i kelnera. Część gości arabskich tam nocowała, większość jednak przyjeżdżała busami min. z pobliskiego Salzburga.
Supermarket Rewe w Nordhausen w Turyngii. Abstynent z Afganistanu zdenerwował się widząc alkohol na półkach. Butelki zrzucił na ziemię i próbował rozlany alkohol podpalić.