„Raport Pileckiego” – czy to film godny rotmistrza?

narodowcy.net 1 год назад

Historia rotmistrza Pileckiego jest na miarę największych Hollywoodzkich bestsellerów. Pilecki był harcerzem, uczestnikiem Bitwy Warszawskiej, żołnierzem kampanii wrześniowej, członkiem Armii Krajowej, powstańcem warszawskim, żołnierzem armii Andersa, ochotnikiem i organizatorem ruchu oporu w Auschwitz. Ostatecznie został zamordowany przez komunistów. Był człowiekiem ideowym o niezachwianych poglądach, wzorowym katolikiem. Produkcję o jednym z największych polskich bohaterów możemy obejrzeć już na ekranach kin.

Premiera „Raportu Pileckiego”

„Raport Pileckiego” miał swoją premierę 1 września. Jest to najnowszy film Krzysztofa Łukaszewicza, reżysera znanego z produkcji o tematyce patriotycznej, jak „Orlęta. Grodno ’39” opowiadającym o obronie polskiego Grodna przez sowiecką agresją we wrześniu 1939 roku (produkcji jednak przekłamanej, będącej paszkwilem wymierzonym w polskich narodowców) czy „Żywie Biełaruś!” o prześladowaniu języka białoruskiego w rosyjskiej Białorusi (tylko ok. 2 mln Białorusinów używa w domu języka ojczystego).

Za produkcję filmu odpowiada Wytwórnia Filmów Dokumentalnych i Fabularnych, koproducentem jest Telewizja Polska, a produkcja współfinansowana była ze środków Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Dystrybucją obrazu zajmuje się TVP Dystrybucja Kinowa. „Raport Pileckiego” pochłonął budżet prawie 40 mln zł, stając się jednym z najdroższych polskich produkcji ostatnich dekad.

„Oświęcim to była igraszka”

Film opowiada o życiu Witolda Pileckiego, jego młodości w Wilnie, karierze w wojsku, ale pokazuje też mniej znane oblicze bohatera, kochającego ojca i męża, który niejednokrotnie musi dokonywać trudnych wyborów pomiędzy misją a rodziną.

Główną osią wydarzeń jest jednak jego konspiracja w Auschwitz i przesłuchanie przez służby bezpieczeństwa na Pawiaku. W niemieckim obozie spędził niemal 3 lata spisując swój słynny raport o hitlerowskich zbrodniach oraz tworząc tajny ruch oporu. Po ucieczce z obozu i dołączeniu do armii Andersa zostaje aresztowany przez sowiecką bezpiekę pod zarzutem szpiegostwa i poddany brutalnemu śledztwu.

Retrospekcja obejmuje przesłuchanie bohatera przez oficerów śledczych Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, którzy za wszelką cenę próbują zrobić z Pileckiego kolaboranta Niemców, szpiega i terrorystę, tak, aby dostosować fikcyjne zarzuty prokuratora do poszczególnych wydarzeń z życia przesłuchiwanego.

Przesłanie filmu

Produkcja o Witoldzie Pileckim odpowiada na potrzebę patriotyzmu wśród Polaków, bo z jego promocją jesteśmy wiele lat do tyłu w porównaniu z Amerykanami czy Brytyjczykami. Każdego roku w świecie anglosaskim produkuje się dziesiątki filmów o przesłaniu narodowym oraz militarnym, budując lokalną dumę i rozwiewając ją skutecznie na cały świat (tu należy przytoczyć sukces np. „Top Gun”). Amerykanom idzie to na tyle dobrze, iż są w stanie choćby wypromować napastnicze wojny w Afganistanie, Wietnamie czy Syrii w filmowych mega hitach. Gdyby posiadali Witolda Pileckiego, człowieka o tak niezwykłej biografii, z pewnością nakręciliby o nim wiele filmów i seriali. Tymczasem my od 30 lat od końca PRL dostaliśmy o nim zaledwie filmy „Śmieć rotmistrza Pileckiego” z 2006 roku i „Pilecki” z 2015 roku. „Raport Pileckiego” przychodzi z odsieczą na ten niedosyt.

Opowieść o Pileckim jest niezwykle depresyjna, ale też bardzo ideowa; napawa nadzieją, iż są pewne niezmienne wartości, o które zawsze warto walczyć.

Od początku II wojny światowej Witold Pilecki stawiał opór hitlerowskiemu agresorowi, ale po zakończeniu konfliktu nie miał do czego wracać, gdyż w Polsce, za którą oddał życie, czekał na niego kolejny totalitaryzm, tym razem stalinowski. Mimo drastycznych okoliczności, jego poświęcenie nie poszło na marne; napisany przez niego raport pozwolił ujrzeć światu horror niemieckich obozów, a dziś, po upadku komunizmu, postać Pileckiego odżywa na nowo jako wzór do naśladowania wśród patriotów.

W 1990 roku rotmistrz Pilecki został zrehabilitowany, a w 2006 prezydent Lech Kaczyński odznaczył go pośmiertnie Orderem Orła Białego. W 2013 roku rotmistrz został awansowany do stopnia pułkownika.

Zajadłe ataki mediów liberalnych

Film „Raport Pileckiego” to ważne dzieło, które skupia się na wartościach patriotycznych i polskiej historii. Jest niezaprzeczalnym faktem, iż media o skłonnościach liberalno-lewicowych często atakują takie produkcje, a ich krytyka nie zawsze jest uzasadniona. Próbują one w ten sposób po prostu zohydzić patriotyzm i zniszczyć narodową tożsamość.

Niezależnie od opinii mediów, film ten jest ważnym wydarzeniem kulturalnym, które podnosi polską dumę i szacunek dla bohaterów narodowych. Choć nie jest to dzieło wybitne, ale nie można powiedzieć też, iż jest tragiczne albo choćby kiepskie. To - tylko i aż - dobry, solidny film patriotyczny.

Jest to szczególnie bolesne, iż krytyka różnej maści pismaków wynika z politycznych uprzedzeń, a patriotyzm jest często uważany za kontrowersyjny. Polska ma bogatą historię i dziedzictwo, które zasługują na szacunek i docenienie. Film „Raport Pileckiego” jest jedną z niestety niewielu prób na polu kultury, aby uczcić te wartości i zachęcić do refleksji nad naszą tożsamością narodową.

Niezależnie od różnic w przekonaniach politycznych, wartość patriotyzmu i poświęcenia bohaterów narodowych nie powinna być podważana. Film ten jest próbą uczczenia tych wartości, i choć może być kontrowersyjny dla niektórych, to warto go oceniać z szacunkiem dla miłości do ojczyzny, jaką przynosi on na światło dzienne.

Narodowcy.net

Foto: kadr z filmu

Читать всю статью