Rafał Dorosiński Ordo Iuris: Dzieci w niebezpieczeństwie!
Rafał Dorosiński Ordo Iuris: Dzieci w niebezpieczeństwie!
data:06 grudnia 2023 Redaktor: Anna
Szanowni Państwo,
w ubiegłym tygodniu nowa większość sejmowa wybrała nowego Rzecznika Praw Dziecka. Została nim Monika Horna-Cieślak, która w rozmowie z radiem RMF FM nie potrafiła jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie o liczbę płci. Rzecznik Praw Dziecka ma ograniczony wpływ na system edukacji, jednak ten wybór musimy odczytywać jako zapowiedź radykalnej zmiany polityki i nadchodzącego rządowego wsparcia dla genderowej rewolucji w polskich szkołach. Rzecznik już zadeklarowała, iż będzie popierać promowane przez aktywistów LGBT „tęczowe piątki”. A to dopiero początek...
Właśnie dzięki kampanii takich jak „tęczowy piątek” aktywiści LGBT usiłowali w ostatnich latach wchodzić do polskich szkół i poza wiedzą rodziców propagować wśród dzieci szkodliwy styl życia subkultury LGBT. Ordo Iuris od początku akcji ostrzegało, iż treści przekazywane uczniom w ramach „tęczowego piątku” stanowią zagrożenie dla psychofizycznego rozwoju dzieci. Wspierając prawa rodziców, przygotowaliśmy poradnik prawny i wzór oświadczenia, dzięki którego rodzice mogą wyrazić sprzeciw wobec uczestnictwa swojego dziecka w podobnych zajęciach. Nasza aktywność oraz zdecydowana reakcja rodziców doprowadziła do ograniczenia ideologicznej akcji.
Niestety, wraz z utworzeniem liberalno-lewicowego rządu, aktywiści LGBT mogą zyskać szeroki dostęp do polskich szkół. Wprost mówiła o tym między innymi Agnieszka Dziemianowicz-Bąk typowana przez media na nową minister edukacji.
Nie ulega wątpliwości, iż nowy rząd – wzorem Rafała Trzaskowskiego – sięgnie do radykalnych wzorców wulgarnej edukacji seksualnej. Takich jak te znane z tzw. Standardów WHO. W Niemczech już dzisiaj gorszące lekcje są obowiązkowe od drugiej klasy. Uczęszczające na nie dzieci są zapoznawane z subkulturą LGBT i genderową koncepcją płynnej płci. Rodzicom, którzy nie poślą dzieci na takie zajęcia, grożą wysokie grzywny, a choćby więzienie...
Po naszej stronie stoi jednak szczególna siła. To konstytucyjna zasada pierwszeństwa wychowawczego rodziców, bez których zgody rząd nie może poddawać dzieci seksedukacyjnym eksperymentom. Aby jednak konstytucyjne gwarancje skutecznie ochroniły nasze dzieci i szkoły, niezbędna jest sprawność i skuteczność działań Instytutu Ordo Iuris. Zapewniam, iż prawnicy naszego Instytutu będą gotowi odpowiedzieć na każde naruszenie praw rodziców, włącznie z pozwami skierowanymi wobec każdego, kto nastaje na niewinność dzieci. Przed nami spory sądowe z samorządami, a także nieuchronne procesy przed Trybunałem Konstytucyjnym. Bez nas edukacyjna rewolucja seksualna dotknie swym demoralizacyjnym wpływem całe pokolenie.
O fatalnych skutkach programów nauczania, które wmawiają dzieciom, iż nie ma dwóch płci, przekonują się państwa zachodnie. Od kilku lat obserwujemy tam prawdziwą „epidemię” zaburzeń tożsamości płciowej. W Szwecji liczba takich przypadków wśród dzieci w 8 lat wzrosła o 19 700%, w Australii o 12 650%, a we Włoszech o 7 200%. Znaczna część dzieci nie otrzymuje fachowej pomocy psychologicznej, ale trafia do „specjalistów”, którzy zachęcają młodych ludzi do przyjmowania hormonów płci przeciwnej, a następnie amputowania zdrowych organów płciowych. Rosnąca liczba świadectw tej mody i liczne doniesienia o nadużyciach skłoniły szereg państw i towarzystw lekarskich do gruntownego zweryfikowania zaleceń odnośnie przeprowadzania tzw. tranzycji.
W konsekwencji w Szwecji, Finlandii, Wielkiej Brytanii oraz w 19 Stanach USA zaprzestano lub radykalnie ograniczono podejmowania wobec osób małoletnich interwencji medycznych zmierzających do upodobnienia pacjenta do płci przeciwnej. We wrześniu Sąd Najwyższy stanu Teksas potwierdził, iż przyjęty przez stanową legislaturę zakaz przeprowadzania tranzycji dzieci jest zgodny z prawem.
Niestety w Polsce również mierzymy się z tym problemem. Po pomoc do naszych prawników zwracają się rodzice młodych ludzi, którzy zostali zmanipulowani przez lobby LGBT i chcą poddać się tranzycji. Często mówią, iż ich dzieci zmagają się z dolegliwościami psychicznymi, takimi jak depresja, zespół Aspergera czy autyzm, zażywają narkotyki albo mają inne poważne problemy życiowe, które ułatwiły genderystom ich indoktrynację. Pomagamy także dorosłym osobom, które przeszły tranzycje, a po latach zrozumiały, iż popełniły tragiczny błąd i chcą w dokumentach powrócić do swojej płci biologicznej.
O projekcie Instytutu Ordo Iuris, zakazującym tranzycyjnego okaleczania dzieci przypominano niedawno w liście otwartym Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich, popartym przez Stowarzyszenie Pielęgniarek i Położnych Polskich oraz Stowarzyszenie Farmaceutów Katolickich Polskich. Profesjonaliści podkreślili, iż okaleczanie dzieci w ramach „zmiany płci” jest „niezgodne z naczelną zasadą Kodeksu Etyki Lekarskiej: primum non nocere (po pierwsze nie szkodzić).
W ubiegłym tygodniu rozpoczęliśmy publikację cyklu esejów, w których analizujemy założenia i skutki edukacji seksualnej. Zachęcam do zapoznania się z nimi na naszej stronie. Pracujemy też nad przeznaczonym dla rodziców i nauczycieli vademecum transseksualizmu, w którym omówimy problematykę zaburzeń tożsamości płciowej.
Bierność wobec genderowej ideologii może doprowadzić nas do tego, iż urzędnicy będą zabierać dzieci rodzicom chroniącym je przed nieodwracalnym okaleczaniem własnego ciała. Choć brzmi to szokująco i nierealnie, to takie właśnie przepisy obowiązują już w Kalifornii. We wrześniu senat stanowy przyjął prawo pozwalające urzędnikom odbierać dzieci rodzicom, którzy sprzeciwiają się ich tranzycyjnemu okaleczaniu.
W Polsce wciąż możemy zatrzymać ten proces. Sprawa jest pilna, bo w ostatnich miesiącach problem drastycznie narasta, a polityka nowego rządu może tę epidemię pogłębić. Coraz więcej dzieci deklaruje chęć „zmiany płci”, a tranzycyjne okaleczanie dzieci wciąż jest w Polsce legalne.
Genderyści od dawna usiłują wejść do szkół ze swoją ideologiczną agendą. Jedną z akcji, pod pozorem których przemycają ideologiczne treści do placówek oświatowych jest „tęczowy piątek”, który organizowany jest corocznie w ostatni piątek października. W tym roku akcja przypadła 27 października. Broniąc polskich uczniów przed demoralizacją, przygotowaliśmy poradnik pt. „Jak ustrzec dziecko przed tęczowym piątkiem”.
Prawnicy Ordo Iuris doskonale wiedzą, jakie są skutki indoktrynowania młodych ludzi przez aktywistów LGBT, twierdzących, iż płeć nie jest faktem biologicznym, ale płynnym konstruktem kulturowym, który można dowolnie zmieniać. Po pomoc prawną do Instytutu zgłaszają się bowiem rodzice zmanipulowanych przez genderystów młodych ludzi, którzy chcą „zmienić swoją płeć”, oraz dorosłe osoby, które w przeszłości poddały się okaleczającym operacjom „zmiany płci”, a w tej chwili zrozumiały swój błąd i pragną powrócić do swojej płci biologicznej w dokumentach.
Aby chronić polską młodzież przed nieodwracalnym okaleczaniem, przygotowaliśmy projekt ustawy zakazującej podawania hormonów płci przeciwnej osobom do 18. roku życia oraz poddawania ich zabiegom mającym na celu zafałszowanie ich płci biologicznej. Temu, kto naruszyłby zakaz, groziłaby odpowiedzialność karna.
Wraz z projektem przedstawiliśmy jego uzasadnienie, w którym przywołujemy wyniki badań naukowych, które jasno wskazują, iż choćby u 93 proc. dzieci doświadczających dysforii płciowej zaburzenia ustępują samoistnie do czasu zakończenia dojrzewania, o ile nie wpływa się na nie poprzez ukierunkowaną interwencję społeczną lub medyczną. Wskazujemy także na korelację pomiędzy wzrostem liczby publikacji prasowych propagujących genderowe rozumienie płci a wzrostem liczby dzieci zmagających się z zaburzeniami tożsamości płciowej.
Niestety w wielu krajach zamiast pomagać dzieciom w przezwyciężaniu ich problemów psychicznych, afirmuje się ich zaburzenia, poddając małoletnich okaleczającym zabiegom. Dlatego w uzasadnieniu obnażamy kłamstwa stanowiące podstawę „terapii afirmującej płeć”, dowodząc, iż holenderskie badania, znane jako „protokół holenderski”, które genderyści przywołują na poparcie tezy o rzekomej skuteczności tranzycji, są nierzetelne. Objęły one zaledwie 55 osób i były finansowane przez koncern farmaceutyczny zarabiający na produkcji środków stosowanych w tranzycji.
Jednocześnie odkłamujemy niebezpieczną narrację transaktywistów, którzy szantażują rodziców dzieci z zaburzeniami tożsamości płciowej twierdząc, iż brak zgody na tranzycję dziecka doprowadzi do jego samobójstwa. Wskazujemy, iż ryzyko samobójstwa jest największe wśród osób, które dokonały tranzycji. Jak dowodzą wyniki badań szwedzkiego Karolinska Institute, obejmujące okres trzydziestu lat, osoby, które przeszły medyczną tranzycję, 19 razy częściej podejmują próby samobójcze, niż reszta populacji. Przypominamy przy tym, iż większość osób z dysforią płciową doświadcza także innych dolegliwości, do których należą depresja, anoreksja czy autyzm. Dlatego najlepszym sposobem ratowania ich przed samobójstwem jest podjęcie terapii psychologicznej, a nie afirmacja zaburzeń.
P.S. Jednym z haseł, które aktywiści LGBT eksponują podczas swoich wulgarnych marszów przez polskie miasta jest hasło: „wasze dzieci będą takie, jak my”. jeżeli dziś skutecznie nie przeciwstawimy się próbom wprowadzenia do szkół perwersyjnych i ideologicznych treści, to tak się stanie. Jestem pełen nadziei, iż powstrzymamy radykałów, ratując młode pokolenie Polaków przed demoralizacją.
Rafał Dorosiński Ordo Iuris
Niestety, wraz z utworzeniem liberalno-lewicowego rządu, aktywiści LGBT mogą zyskać szeroki dostęp do polskich szkół. Wprost mówiła o tym między innymi Agnieszka Dziemianowicz-Bąk typowana przez media na nową minister edukacji.
Nie ulega wątpliwości, iż nowy rząd – wzorem Rafała Trzaskowskiego – sięgnie do radykalnych wzorców wulgarnej edukacji seksualnej. Takich jak te znane z tzw. Standardów WHO. W Niemczech już dzisiaj gorszące lekcje są obowiązkowe od drugiej klasy. Uczęszczające na nie dzieci są zapoznawane z subkulturą LGBT i genderową koncepcją płynnej płci. Rodzicom, którzy nie poślą dzieci na takie zajęcia, grożą wysokie grzywny, a choćby więzienie...
Po naszej stronie stoi jednak szczególna siła. To konstytucyjna zasada pierwszeństwa wychowawczego rodziców, bez których zgody rząd nie może poddawać dzieci seksedukacyjnym eksperymentom. Aby jednak konstytucyjne gwarancje skutecznie ochroniły nasze dzieci i szkoły, niezbędna jest sprawność i skuteczność działań Instytutu Ordo Iuris. Zapewniam, iż prawnicy naszego Instytutu będą gotowi odpowiedzieć na każde naruszenie praw rodziców, włącznie z pozwami skierowanymi wobec każdego, kto nastaje na niewinność dzieci. Przed nami spory sądowe z samorządami, a także nieuchronne procesy przed Trybunałem Konstytucyjnym. Bez nas edukacyjna rewolucja seksualna dotknie swym demoralizacyjnym wpływem całe pokolenie.
O fatalnych skutkach programów nauczania, które wmawiają dzieciom, iż nie ma dwóch płci, przekonują się państwa zachodnie. Od kilku lat obserwujemy tam prawdziwą „epidemię” zaburzeń tożsamości płciowej. W Szwecji liczba takich przypadków wśród dzieci w 8 lat wzrosła o 19 700%, w Australii o 12 650%, a we Włoszech o 7 200%. Znaczna część dzieci nie otrzymuje fachowej pomocy psychologicznej, ale trafia do „specjalistów”, którzy zachęcają młodych ludzi do przyjmowania hormonów płci przeciwnej, a następnie amputowania zdrowych organów płciowych. Rosnąca liczba świadectw tej mody i liczne doniesienia o nadużyciach skłoniły szereg państw i towarzystw lekarskich do gruntownego zweryfikowania zaleceń odnośnie przeprowadzania tzw. tranzycji.
W konsekwencji w Szwecji, Finlandii, Wielkiej Brytanii oraz w 19 Stanach USA zaprzestano lub radykalnie ograniczono podejmowania wobec osób małoletnich interwencji medycznych zmierzających do upodobnienia pacjenta do płci przeciwnej. We wrześniu Sąd Najwyższy stanu Teksas potwierdził, iż przyjęty przez stanową legislaturę zakaz przeprowadzania tranzycji dzieci jest zgodny z prawem.
Niestety w Polsce również mierzymy się z tym problemem. Po pomoc do naszych prawników zwracają się rodzice młodych ludzi, którzy zostali zmanipulowani przez lobby LGBT i chcą poddać się tranzycji. Często mówią, iż ich dzieci zmagają się z dolegliwościami psychicznymi, takimi jak depresja, zespół Aspergera czy autyzm, zażywają narkotyki albo mają inne poważne problemy życiowe, które ułatwiły genderystom ich indoktrynację. Pomagamy także dorosłym osobom, które przeszły tranzycje, a po latach zrozumiały, iż popełniły tragiczny błąd i chcą w dokumentach powrócić do swojej płci biologicznej.
O projekcie Instytutu Ordo Iuris, zakazującym tranzycyjnego okaleczania dzieci przypominano niedawno w liście otwartym Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich, popartym przez Stowarzyszenie Pielęgniarek i Położnych Polskich oraz Stowarzyszenie Farmaceutów Katolickich Polskich. Profesjonaliści podkreślili, iż okaleczanie dzieci w ramach „zmiany płci” jest „niezgodne z naczelną zasadą Kodeksu Etyki Lekarskiej: primum non nocere (po pierwsze nie szkodzić).
W ubiegłym tygodniu rozpoczęliśmy publikację cyklu esejów, w których analizujemy założenia i skutki edukacji seksualnej. Zachęcam do zapoznania się z nimi na naszej stronie. Pracujemy też nad przeznaczonym dla rodziców i nauczycieli vademecum transseksualizmu, w którym omówimy problematykę zaburzeń tożsamości płciowej.
Bierność wobec genderowej ideologii może doprowadzić nas do tego, iż urzędnicy będą zabierać dzieci rodzicom chroniącym je przed nieodwracalnym okaleczaniem własnego ciała. Choć brzmi to szokująco i nierealnie, to takie właśnie przepisy obowiązują już w Kalifornii. We wrześniu senat stanowy przyjął prawo pozwalające urzędnikom odbierać dzieci rodzicom, którzy sprzeciwiają się ich tranzycyjnemu okaleczaniu.
W Polsce wciąż możemy zatrzymać ten proces. Sprawa jest pilna, bo w ostatnich miesiącach problem drastycznie narasta, a polityka nowego rządu może tę epidemię pogłębić. Coraz więcej dzieci deklaruje chęć „zmiany płci”, a tranzycyjne okaleczanie dzieci wciąż jest w Polsce legalne.
Genderyści od dawna usiłują wejść do szkół ze swoją ideologiczną agendą. Jedną z akcji, pod pozorem których przemycają ideologiczne treści do placówek oświatowych jest „tęczowy piątek”, który organizowany jest corocznie w ostatni piątek października. W tym roku akcja przypadła 27 października. Broniąc polskich uczniów przed demoralizacją, przygotowaliśmy poradnik pt. „Jak ustrzec dziecko przed tęczowym piątkiem”.
Prawnicy Ordo Iuris doskonale wiedzą, jakie są skutki indoktrynowania młodych ludzi przez aktywistów LGBT, twierdzących, iż płeć nie jest faktem biologicznym, ale płynnym konstruktem kulturowym, który można dowolnie zmieniać. Po pomoc prawną do Instytutu zgłaszają się bowiem rodzice zmanipulowanych przez genderystów młodych ludzi, którzy chcą „zmienić swoją płeć”, oraz dorosłe osoby, które w przeszłości poddały się okaleczającym operacjom „zmiany płci”, a w tej chwili zrozumiały swój błąd i pragną powrócić do swojej płci biologicznej w dokumentach.
Aby chronić polską młodzież przed nieodwracalnym okaleczaniem, przygotowaliśmy projekt ustawy zakazującej podawania hormonów płci przeciwnej osobom do 18. roku życia oraz poddawania ich zabiegom mającym na celu zafałszowanie ich płci biologicznej. Temu, kto naruszyłby zakaz, groziłaby odpowiedzialność karna.
Wraz z projektem przedstawiliśmy jego uzasadnienie, w którym przywołujemy wyniki badań naukowych, które jasno wskazują, iż choćby u 93 proc. dzieci doświadczających dysforii płciowej zaburzenia ustępują samoistnie do czasu zakończenia dojrzewania, o ile nie wpływa się na nie poprzez ukierunkowaną interwencję społeczną lub medyczną. Wskazujemy także na korelację pomiędzy wzrostem liczby publikacji prasowych propagujących genderowe rozumienie płci a wzrostem liczby dzieci zmagających się z zaburzeniami tożsamości płciowej.
Niestety w wielu krajach zamiast pomagać dzieciom w przezwyciężaniu ich problemów psychicznych, afirmuje się ich zaburzenia, poddając małoletnich okaleczającym zabiegom. Dlatego w uzasadnieniu obnażamy kłamstwa stanowiące podstawę „terapii afirmującej płeć”, dowodząc, iż holenderskie badania, znane jako „protokół holenderski”, które genderyści przywołują na poparcie tezy o rzekomej skuteczności tranzycji, są nierzetelne. Objęły one zaledwie 55 osób i były finansowane przez koncern farmaceutyczny zarabiający na produkcji środków stosowanych w tranzycji.
Jednocześnie odkłamujemy niebezpieczną narrację transaktywistów, którzy szantażują rodziców dzieci z zaburzeniami tożsamości płciowej twierdząc, iż brak zgody na tranzycję dziecka doprowadzi do jego samobójstwa. Wskazujemy, iż ryzyko samobójstwa jest największe wśród osób, które dokonały tranzycji. Jak dowodzą wyniki badań szwedzkiego Karolinska Institute, obejmujące okres trzydziestu lat, osoby, które przeszły medyczną tranzycję, 19 razy częściej podejmują próby samobójcze, niż reszta populacji. Przypominamy przy tym, iż większość osób z dysforią płciową doświadcza także innych dolegliwości, do których należą depresja, anoreksja czy autyzm. Dlatego najlepszym sposobem ratowania ich przed samobójstwem jest podjęcie terapii psychologicznej, a nie afirmacja zaburzeń.
P.S. Jednym z haseł, które aktywiści LGBT eksponują podczas swoich wulgarnych marszów przez polskie miasta jest hasło: „wasze dzieci będą takie, jak my”. jeżeli dziś skutecznie nie przeciwstawimy się próbom wprowadzenia do szkół perwersyjnych i ideologicznych treści, to tak się stanie. Jestem pełen nadziei, iż powstrzymamy radykałów, ratując młode pokolenie Polaków przed demoralizacją.
Rafał Dorosiński Ordo Iuris