– Celem ćwiczeń Zapad-2025 jest przećwiczenie działań obronnych Rosji i Białorusi przed wszelką agresją – oświadczył we wtorek Władimir Putin, co cytuje rządowa, rosyjska agencja TASS.
Putin nagle pojawił się na ćwiczeniach Zapad
TASS podaje, iż manewry realizowane są na 41 poligonach, z udziałem 100 tysięcy żołnierzy oraz około 10 tysięcy jednostek uzbrojenia i sprzętu wojskowego.
– Co więcej, cały ten sprzęt to nowoczesne wyposażenie wykorzystywane w praktycznych działaniach bojowych. Plany ćwiczeń oparto na doświadczeniach zdobytych podczas specjalnej operacji wojskowej (wojna w Ukrainie-red.). W manewrach bierze udział 10 tysięcy jednostek sprzętu różnego typu, w tym 333 statki powietrzne: lotnictwo taktyczne, strategiczne i transportowe. Wykorzystywanych jest również ponad 247 okrętów: nawodnych, podwodnych oraz jednostek pomocniczych – wyliczał Putin ubrany w wojskowy strój.
Jak zaznaczył dyktator, w ramach ćwiczeń Zapad-2025 uczestniczy 25 zagranicznych delegacji. Są tam w tej chwili m.in. przedstawiciele Turcji i Węgier. Co ważne: Turcja ma drugą co do wielkości armię NATO.
Reuters podawał też, iż wspólne manewry wojskowe Rosji i Białorusi obserwowali w poniedziałek amerykańscy oficerowie. Minister obrony Białorusi, Wiktor Chrenin, powiedział im, iż mogą obejrzeć "wszystko, co ich interesuje".
Manewry na Białorusi obserwowali Amerykanie
Obecność amerykańskich oficerów na poligonie na Białorusi została przedstawiona przez mińskie ministerstwo obrony jako niespodzianka. "Kto by pomyślał, jak rozpocznie się kolejny dzień ćwiczeń Zapad-2025?" – napisano w oświadczeniu resortu, zaznaczając obecność przedstawicieli 23 państw na tych ćwiczeniach, w tym dwóch innych członków NATO, Turcji i Węgier.
Ministerstwo w Mińsku opublikowało nagranie wideo, na którym dwóch umundurowanych amerykańskich oficerów dziękuje Chreninowi za zaproszenie i podaje mu rękę.
– Pokażemy wam wszystko, co was interesuje. Cokolwiek chcecie. Możecie tam pójść, zobaczyć, porozmawiać z ludźmi – powiedział minister Amerykanom, którzy odmówili rozmowy z dziennikarzami. Obecność oficerów USA to kolejny sygnał ocieplenia stosunków między Waszyngtonem a Białorusią.