Siły ukraińskie nasilają ataki na infrastrukturę paliwową Rosji, a drony lecące z Ukrainy są w stanie pokonać choćby dwa tysiące kilometrów, by dosięgnąć cele na Uralu. Benzyny na rosyjskich stacjach zaczyna brakować, a Kreml zakazał jej eksportu. Władimir Putin szuka pomocy u sojusznika Alaksandra Łukaszenki, ale ten nie uratuje sytuacji - twierdzą nasi rozmówcy. Dodają, iż aby pogrążyć Rosję w całkowitym kryzysie, ataki na rafinerie i bazy paliw muszą być ciągłe.