Punkt zwrotny naszej epoki. Fragment biografii Charliego Kirka
Punkt zwrotny naszej epoki. Fragment biografii Charliego Kirka
data:11 grudnia 2025 Redaktor: Redakcja
Nakładem wydawnictwa Biały Kruk ukazała się pierwsza nie tylko w Polsce, ale i na
świecie biografia Charliego Kirka, napisana przez znakomitych autorów – dr. Adama
Sosnowskiego i ks. prof. Roberta Skrzypczaka.

To dzieło, którego nie można przegapić!
Bogato ilustrowana lektura urzeka zarówno stylem, jak i treścią, łącząc w sobie reportaż,
publicystykę i duchową medytację, dzięki czemu w wyjątkowy sposób przybliża postać
Charliego Kirka.
https://bialykruk.pl/ksiegarnia/ksiazki/charlie-kirk-biografia-dzielo-misja
Poznaj prawdziwego Charliego: człowieka, ojca, lidera i świadka Chrystusa, którego przesłanie
przetrwa wszystko.
Prezentujemy fragment tej niezwykłej książki:
Ojciec, oddany mąż, obrońca życia ludzkiego i apostoł nowego życia głoszonego w imię
Chrystusa zginął za swoje przekonania. Czy się to komuś podoba, czy nie, jego poglądy były
klarowne i wyraziste. Układały się w hierarchię: Bóg, ojczyzna i rodzina. Dziś jedni umywają
ręce jak Poncjusz Piłat, trzymając się na odległość od sprawy Kirka. Inni cieszą się z wyroku
śmierci wykonanego na tym młodym amerykańskim ewangelizatorze jak tłum na wieść o
wypuszczeniu Barabasza. Inni jeszcze rozpisują się w mediach społecznościowych, komentując
sprawę Charliego z chłodną obojętnością godną faryzeuszy zasiadających w Sanhedrynie.
Historia lubi się powtarzać. Kirk został zabity, ponieważ mówił ludziom prawdę, ponieważ wierzył
w Chrystusa i Matkę Najświętszą, ponieważ przyciągał tłumy, zwłaszcza młodych Amerykanów,
do wiary i przekonań konserwatywnych, wreszcie ponieważ sam rozważał przejście na
katolicyzm. Współczesny męczennik z czystą twarzą i podobnie nieskazitelnym sercem, który
na swoim przykładzie uzmysławia nam, nie pierwszy raz zresztą, iż nasz świat jest po uszy
zanurzony w duchowej i cywilizacyjnej wojnie domowej. Kirk jest męczennikiem, którego idee są
dziś o wiele potężniejsze i bardziej rozpowszechnione niż jeszcze kilka miesięcy temu.
Zginął inteligentny i odważny trzydziestojednoletni chrześcijanin z rąk dwudziestodwuletniego
studenta, karmionego neomarksistowską mieszaniną ideologii LGBT, wokeizmu i rasizmu, która
go zaraziła niepohamowaną nienawiścią. Odczucie, jakie wywołało to morderstwo w
środowiskach bliskich sprawcy, było wyraziste i zgodne: wróg zostaje zastrzelony i
wyeliminowany wśród gromkiego aplauzu młodych nosicieli ściśle dopasowanych jeansów,
wypełnionych nieskrywanym zadowoleniem wyznawców jedynych słusznych poglądów, dla
których złe intencje zawsze cechują przeciwników sporu o wszystko, adwersarzy z przeciwległej
strony barykady. „Cóż, o jednego mniej” – dało się słyszeć w mediach. Zabójcą okazał się
samotny wilk, podobny do wielu innych obłąkanych aniołów śmierci z naładowaną bronią w
ręku, przygotowaniem wojskowym i dobrze nacelowaną lunetą. Rok wcześniej Donaldowi
Trumpowi udało się uniknąć publicznej egzekucji tylko dzięki wykonaniu nieprzewidzianego
ruchu podczas przemawiania na wiecu. Nie miał tego rodzaju szczęścia młody prawicowy
polityk kolumbijski Miguel Uribe, śmiertelnie postrzelony podczas spotkania przedwyborczego w
Bogocie, ani też japoński premier Shinzo Abe, który zginął na oczach swych zwolenników w
podobnych okolicznościach. kilka brakowało, by podobny los podzielił słowacki premier
Robert Fico.
Taki jest punkt zwrotny naszej najnowszej historii. Zło już się nie ukrywa, bestia, dotkliwie
zraniona, reaguje, kierując się wyłącznie logiką nienawiści, niszczenia i zadawania śmierci.
Historia nie skończyła się wraz z upadkiem XX-wiecznego komunizmu. Na gruzach minionego
stulecia zrodziło się szaleństwo ideologii woke, fala LGBT i gotowość uderzania w każdą
zasadę, na której jest zbudowana nasza zachodnia cywilizacja chrześcijańska. Są one
napęczniałe niewyobrażalnym potencjałem przemocy i wrogości względem starych prawd.
Podobną obsesję przeżyło i przechorowało poprzednie pokolenie, które w latach
siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego stulecia doświadczyło fali identycznej
nienawiści i przemocy, podsycanej za pośrednictwem zajęć uniwersyteckich, gazet i wieców
propagandowych zainfekowanych chorą myślą, zgodnie z którą zabicie wroga stało się aktem
rewolucyjnym, gestem sprawiedliwości i wyzwolenia.
Zabicie faszysty nie jest zbrodnią – śpiewali na całe gardło podnieceni marksiści na placach i w
szkołach postnowoczesnego świata. Niektórzy postanowili zrobić to naprawdę. Dziś faszystą
jest każdy, kto nie należy do frontu postępowego. Homofobiczny, ksenofobiczny, rasistowski,
męski szowinista, antyaborcyjny, chrześcijański – to już nie są obelgi, ale etykietki, szkarłatne
litery, którymi naznaczane bywają kolejne ofiary nagonki.
Niestety, za brutalnymi słowami, powszechną niechęcią, goryczą i uprzedzeniami nieuchronnie
idzie przemoc fizyczna, zwierzęce pragnienie pozbycia się bliźniego, odczłowieczonego wroga.
Dehumanizacja tymczasem dopada raczej tych, którzy nienawidzą, tych, którzy nawołują i
podżegają do przemocy, tych, którzy rozumują w kategoriach gniewu i ścierania się
przeciwieństw i dla których jedynym rozwiązaniem jest krew.
Ks. prof. Robert Skrzypczak, Adam Sosnowski: „Charlie Kirk. Biografia, dzieło, misja”,
wyd. Biały Kruk, 312 str., format 16,5 x 23,5 cm, twarda oprawa. Więcej na:
https://bialykruk.pl/ksiegarnia/ksiazki/charlie-kirk-biografia-dzielo-misja
Bogato ilustrowana lektura urzeka zarówno stylem, jak i treścią, łącząc w sobie reportaż,
publicystykę i duchową medytację, dzięki czemu w wyjątkowy sposób przybliża postać
Charliego Kirka.
https://bialykruk.pl/ksiegarnia/ksiazki/charlie-kirk-biografia-dzielo-misja
Poznaj prawdziwego Charliego: człowieka, ojca, lidera i świadka Chrystusa, którego przesłanie
przetrwa wszystko.
Prezentujemy fragment tej niezwykłej książki:
Ojciec, oddany mąż, obrońca życia ludzkiego i apostoł nowego życia głoszonego w imię
Chrystusa zginął za swoje przekonania. Czy się to komuś podoba, czy nie, jego poglądy były
klarowne i wyraziste. Układały się w hierarchię: Bóg, ojczyzna i rodzina. Dziś jedni umywają
ręce jak Poncjusz Piłat, trzymając się na odległość od sprawy Kirka. Inni cieszą się z wyroku
śmierci wykonanego na tym młodym amerykańskim ewangelizatorze jak tłum na wieść o
wypuszczeniu Barabasza. Inni jeszcze rozpisują się w mediach społecznościowych, komentując
sprawę Charliego z chłodną obojętnością godną faryzeuszy zasiadających w Sanhedrynie.
Historia lubi się powtarzać. Kirk został zabity, ponieważ mówił ludziom prawdę, ponieważ wierzył
w Chrystusa i Matkę Najświętszą, ponieważ przyciągał tłumy, zwłaszcza młodych Amerykanów,
do wiary i przekonań konserwatywnych, wreszcie ponieważ sam rozważał przejście na
katolicyzm. Współczesny męczennik z czystą twarzą i podobnie nieskazitelnym sercem, który
na swoim przykładzie uzmysławia nam, nie pierwszy raz zresztą, iż nasz świat jest po uszy
zanurzony w duchowej i cywilizacyjnej wojnie domowej. Kirk jest męczennikiem, którego idee są
dziś o wiele potężniejsze i bardziej rozpowszechnione niż jeszcze kilka miesięcy temu.
Zginął inteligentny i odważny trzydziestojednoletni chrześcijanin z rąk dwudziestodwuletniego
studenta, karmionego neomarksistowską mieszaniną ideologii LGBT, wokeizmu i rasizmu, która
go zaraziła niepohamowaną nienawiścią. Odczucie, jakie wywołało to morderstwo w
środowiskach bliskich sprawcy, było wyraziste i zgodne: wróg zostaje zastrzelony i
wyeliminowany wśród gromkiego aplauzu młodych nosicieli ściśle dopasowanych jeansów,
wypełnionych nieskrywanym zadowoleniem wyznawców jedynych słusznych poglądów, dla
których złe intencje zawsze cechują przeciwników sporu o wszystko, adwersarzy z przeciwległej
strony barykady. „Cóż, o jednego mniej” – dało się słyszeć w mediach. Zabójcą okazał się
samotny wilk, podobny do wielu innych obłąkanych aniołów śmierci z naładowaną bronią w
ręku, przygotowaniem wojskowym i dobrze nacelowaną lunetą. Rok wcześniej Donaldowi
Trumpowi udało się uniknąć publicznej egzekucji tylko dzięki wykonaniu nieprzewidzianego
ruchu podczas przemawiania na wiecu. Nie miał tego rodzaju szczęścia młody prawicowy
polityk kolumbijski Miguel Uribe, śmiertelnie postrzelony podczas spotkania przedwyborczego w
Bogocie, ani też japoński premier Shinzo Abe, który zginął na oczach swych zwolenników w
podobnych okolicznościach. kilka brakowało, by podobny los podzielił słowacki premier
Robert Fico.
Taki jest punkt zwrotny naszej najnowszej historii. Zło już się nie ukrywa, bestia, dotkliwie
zraniona, reaguje, kierując się wyłącznie logiką nienawiści, niszczenia i zadawania śmierci.
Historia nie skończyła się wraz z upadkiem XX-wiecznego komunizmu. Na gruzach minionego
stulecia zrodziło się szaleństwo ideologii woke, fala LGBT i gotowość uderzania w każdą
zasadę, na której jest zbudowana nasza zachodnia cywilizacja chrześcijańska. Są one
napęczniałe niewyobrażalnym potencjałem przemocy i wrogości względem starych prawd.
Podobną obsesję przeżyło i przechorowało poprzednie pokolenie, które w latach
siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego stulecia doświadczyło fali identycznej
nienawiści i przemocy, podsycanej za pośrednictwem zajęć uniwersyteckich, gazet i wieców
propagandowych zainfekowanych chorą myślą, zgodnie z którą zabicie wroga stało się aktem
rewolucyjnym, gestem sprawiedliwości i wyzwolenia.
Zabicie faszysty nie jest zbrodnią – śpiewali na całe gardło podnieceni marksiści na placach i w
szkołach postnowoczesnego świata. Niektórzy postanowili zrobić to naprawdę. Dziś faszystą
jest każdy, kto nie należy do frontu postępowego. Homofobiczny, ksenofobiczny, rasistowski,
męski szowinista, antyaborcyjny, chrześcijański – to już nie są obelgi, ale etykietki, szkarłatne
litery, którymi naznaczane bywają kolejne ofiary nagonki.
Niestety, za brutalnymi słowami, powszechną niechęcią, goryczą i uprzedzeniami nieuchronnie
idzie przemoc fizyczna, zwierzęce pragnienie pozbycia się bliźniego, odczłowieczonego wroga.
Dehumanizacja tymczasem dopada raczej tych, którzy nienawidzą, tych, którzy nawołują i
podżegają do przemocy, tych, którzy rozumują w kategoriach gniewu i ścierania się
przeciwieństw i dla których jedynym rozwiązaniem jest krew.
Ks. prof. Robert Skrzypczak, Adam Sosnowski: „Charlie Kirk. Biografia, dzieło, misja”,
wyd. Biały Kruk, 312 str., format 16,5 x 23,5 cm, twarda oprawa. Więcej na:
https://bialykruk.pl/ksiegarnia/ksiazki/charlie-kirk-biografia-dzielo-misja
Zdjęcia do artykułu :

Zdjęcia do artykułu :















