Państwa bałtyckie, w tym Estonia, Łotwa i Litwa, po wczorajszych wydarzeniach z niepokojem patrzą na możliwe zbliżenie Trumpa z Putinem. Jak podaje "The Times", europejscy urzędnicy obawiają się, iż administracja USA może rozważać wycofanie amerykańskich wojsk z regionu.
Prezydent Łotwy ostrzega przed prowokacjami ze strony Rosji, zwłaszcza w kontekście ostatniego strategicznego posunięcia, jakim było odłączenie się tych państw od rosyjsko-białoruskiej sieci energetycznej. Przedstawiciel polskiego rządu w rozmowie z dziennikarzami Onetu zdradza, jak jego zdaniem Trump ma zamiar wykorzystać na swoją korzyść zerwanie negocjacji w sprawie minerałów i awanturę w Białym Domu.
"Polska bezpieczna, ale Trump może zmienić układ sił"
Urzędnik wysokiej rangi twierdzi, iż Trump może chcieć normalizować stosunki z Putinem, nie zważając na sytuację Ukrainy. – Będzie rozmawiał z Putinem – uważa informator Onetu. – Ma z nim więcej wspólnych interesów niż z Ukrainą – podsumowuje.
Mimo iż pomoc wojskowa ze strony USA dla Kijowa została już ograniczona, to nie jej ukrócenie wydaje się największym problemem Ukrainy. Głównym zagrożeniem może okazać się zerwanie współpracy wywiadowczej.
– Obrona Ukrainy w dużej mierze polega na amerykańskim rozpoznaniu. Gdy prezydent USA to zatrzyma, osłabi ukraińską obronę. Trump uważa, iż Zełenski prędzej czy później przyjdzie do niego na kolanach – mówi rozmówca Onetu.
Podkreśla również, iż celem Putina jest powrót do sytuacji z 1997 r., gdy NATO zgodziło się nie rozmieszczać znaczących sił w Polsce i krajach regionu. – W Polsce mamy 8-10 tys. żołnierzy USA, to nie są znaczące siły, ale ich obecność ma dla nas ogromne znaczenie polityczne. Trump i jego otoczenie zapewniają, iż to się nie zmieni – wskazuje.
Z kolei kraje bałtyckie, które do NATO dołączyły w 2004 r., są w znacznie trudniejszej sytuacji. – Oni są przerażeni. Rosja zwiększy presję na te trzy kraje, choć nie od razu – ocenia źródło Onetu. Wiedzą, iż Putin marzy o powrocie do wielkiego imperium ZSRR.
Spotkanie Trumpa i Zełenskiego zakończone awanturą
W piątek 28 lutego Wołodymyr Zełenski spotkał się z Donaldem Trumpem w Gabinecie Owalnym. Początkowo rozmowa o przyszłości wojny na Ukrainie przebiegała w łagodnej atmosferze, jednak zakończyła się ostrą wymianą zdań. Trump i wiceprezydent JD Vance zarzucili ukraińskiemu przywódcy brak wdzięczności wobec USA. W efekcie nie podpisano umowy dotyczącej podziału zysków z wydobycia rzadkich minerałów – na czym bardzo zależało prezydentowi Ameryki – gdyż w USA są ich śladowe ilości.
Zdaniem rozmówcy Onetu, Zełenski nie mógł zaakceptować umowy, na której podpisanie naciskał Trump. – Nie dostał w zamian żadnych gwarancji bezpieczeństwa. Z kolei Trump ma teraz wolną rękę – podkreśla przedstawiciel polskiego rządu.