Prof. Zapałowski o poszukiwaniu „ruskich agentów” [WIDEO]

wprawo.pl 3 месяцы назад

Już od dawna określanie przeciwników politycznych mianem „rosyjskich agentów” było popularnym posunięciem. Jednak od niedawna takie określenia zaczynają wykraczać poza ramy politycznej publicystyki, a nabierać realnych ram prawnych. Dżina z butelki wypuścił jeszcze poprzedni rząd, tworząc Państwową Komisję do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo RP, która miała być wymierzona w Donalda Tuska, ale okazała się typowym „przemokniętym kapiszonem”, a nowa większość parlamentarna rychło ją rozmontowała.

Jednak ucieczka na Białoruś sędziego warszawskiego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, Tomasza Szmydta spowodowała wzmożenie poszukiwania „rosyjskich wpływów” w Warszawie. Premier Donald Tusk postanowił skopiować rozwiązanie zastosowane przez PiS, omijając jednak drogę ustawową i wydał zarządzenie, które powołuje komisję do spraw badania wpływów rosyjskich i białoruskich w latach 2004-2024. Na jej czele stanie szef SKW gen. Jarosław Stróżyk. „Bardzo bym chciał, żeby dzięki pracy tej komisji atmosfera i życie publiczne w Polsce zostało uwolnione od tego nieznośnego już ciężaru spekulacji, domysłów, setek publikacji, audycji telewizyjnych, dziesiątek książek na ten temat. Przez te lata mieliśmy ocean informacji o domniemanych, faktycznych, być może nieprawdziwych informacji, o wpływie rosyjskich i białoruskich służb na działania polityków lub urzędników wyższego szczebla. I dlatego będziemy czekali na pilne i szybkie efekty pracy tej komisji” – stwierdził Donald Tusk.

Oprócz komisji, Tusk postanowił uderzyć w znienawidzoną przez siebie partię Jarosława Kaczyńskiego i podczas debaty nad odwołaniem minister klimatu Pauliny Hennig-Kloski (znanej z forsowania przepisów na rzecz lobby wiatrakowego) wkroczył na sejmową mównicę i wykrzyczał, iż partia Zjednoczonej prawicy to „Płatni Zdrajcy Pachołki Rosji”. Biorąc pod uwagę poszukiwanie w ostatnich latach rosyjskich wpływów niemal wszędzie przez takie osoby z kręgu PiS jak chociażby prawa ręka Mariusza Kamińskiego Stanisław Żaryn, czy inni funkcjonariusze „dobrej zmiany” brzmi to co najmniej kuriozalnie.

Jednocześnie politycy Platformy Obywatelskiej w swoim poszukiwaniu rosyjskich agentów wzięli na cel też Konfederację. „Chciałbym uświadomić wysoką komisję, iż wśród posłów Komisji Obrony Narodowej znajdują się osoby o sympatiach prorosyjskich. To powszechnie znana informacja i być w może w kontekście sędziego Szmydta też wymagałoby ten temat wyjaśnić” – powiedział na posiedzeniu komisji obrony Paweł Suski z PO, wskazując na posła Konfederacji Andrzeja Zapałowskiego. W wypowiedziach medialnych jako dowody na „prorosyjskość” Zapałowskiego wskazuje on publikacje skompromitowanego blogera Marcina Reya, prowadzącego profil „Rosyjska V kolumna w Polsce”. Rey już dwukrotnie został skazany za zniesławienie.

O polowaniu na rosyjskich agentów, paranoi elit, a także o tym, jakie służby działają w Polsce, Kamil Klimczak porozmawia w kolejnym odcinku cyklu „Dokąd Zmierzamy” z posłem Konfederacji prof. Andrzejem Zapałowskim.

Przeczytaj także:

ONZ nakazuje Izraelowi wstrzymanie ofensywy i zaprzestanie mordowania cywilów! Żydzi lekceważą orzeczenie!

Читать всю статью