W listopadzie ubiegłego roku informowaliśmy, iż władze Portu Lotniczego Gdańsk im. Lecha Wałęsy podjęły decyzję o ograniczeniu hałas w terminalu. W związku z tym od końca stycznia tego roku miało dojść do całkowitej rezygnacji z komunikatów nadawanych przez głośniki znajdujące się wewnątrz lotniska. W ten sposób lokalny port miał dołączyć do grona europejskich cichych lotnisk, jakimi są już: Port Lotniczy im. Fryderyka Chopina w Warszawie, Schiphol w Amsterdamie, Eindhoven w Holandii czy El Prat w Barcelonie. Teraz jednak okazało się, iż będzie funkcjonował na jeszcze innych zasadach.
REKLAMA
Zobacz wideo Lotnisko w Katarze zachwyca. Przepych, drogie marki i... park
Ciche lotnisko w Gdańsku. Podróżowanie miało być bardziej relaksujące
Zgodnie z pierwotnymi obietnicami wraz z nadejściem zmian pasażerowie mieli nie usłyszeć więcej między innymi komunikatów dotyczących odprawy bagażowej, numerów bramek oraz różnego rodzaju wezwań dla spóźnialskich. Wszystkie niezbędne informacje miały być wyświetlane jedynie na tablicach i ekranach.
Teraz podróżowanie stanie się bardziej relaksujące i spokojne
- napisano wówczas w komunikacie na Facebooku. Jak wyjaśniał zaś Tomasz Kloskowski, prezes Portu Lotniczego Gdańsk im. Lecha Wałęsy, taka zmiana miała pomóc tym, którzy źle znoszą hałas i pozwolić na efektywniejszy odpoczynek oraz pracę. Choć w teorii to rozwiązanie powinno być udogodnieniem dla pasażerów, wielu z nich obawiało się idących za nim konsekwencji. Otóż to sprawia, iż nie są w stanie usłyszeć komunikatów dotyczących różnego rodzaju zmian czy wezwania do stawienia się przy bramkach, co potęguje ryzyko spóźnienia się na własny lot lub wystąpienia innych komplikacji. Na szczęście turyści mogą odetchnąć z ulgą, ponieważ z najnowszych doniesień wynika, iż zdecydowano się na pewien kompromis.
Port Lotniczy Gdańsk częściowo rezygnuje z planu. "Zobaczymy, jak to się sprawdzi"
Gdański port ma zamienić się w cisze lotnisko już 31 stycznia 2025 roku, jednakże ostatecznie podjęto decyzję, iż nie wszystkie komunikaty głosowe zostaną zlikwidowane. Nowe procedury będą dopuszczały maksymalnie trzy komendy dźwiękowe dla danego lotu, które będą puszczane przy samych bramkach. Mają dotyczyć otwarcia bramki, ostatniego wezwania dla pasażerów oraz ewentualnych zmian.
Zobacz też: Wizz Air nareszcie wyłączył płatną infolinię. Ale spokojnie. Jest też haczyk
Po dyskusji i opiniach zmieniliśmy nasze stanowisko w tej sprawie. Te komunikaty będą słyszalne tylko przy bramkach. Lotnisko jest już wyposażone w specjalny system nagłośnienia. Zobaczymy, jak to sprawdzi się w praktyce, korekty są możliwe
- wyjaśnił Tomasz Kloskowski, cytowany przez "Dziennik Bałtycki". Dzięki temu klienci przewoźników będą mieli nieco większą kontrolę nad sytuacją.
Dziękuje my, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.