- Obywatele polscy nie powinni być grupą uprzywilejowaną względem obywateli ukraińskich - powiedział doradca prezydenta RP Błażej Poboży, broniąc weta Karola Nawrockiego w sprawie nowelizacji ustawy o pomocy Ukraińcom. - Ta preferencja w stosunku do obywateli ukraińskich wyraża się chociażby w kwestiach ochrony zdrowia - dodał. Na słowa polityka zareagował wiceminister MSWiA Tomasz Szymański.
Polacy przed Ukraińcami w kolejkach do lekarzy? Doradca prezydenta wyjaśnia
Jak stwierdził w poniedziałkowej "Debacie Gozdyry" doradca prezydenta RP Błażej Poboży, "obywatele polscy nie powinni być grupą uprzywilejowaną względem obywateli ukraińskich". - Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w kilku aspektach - dodał. Polityk odniósł się w ten sposób do weta Karola Nawrockiego w sprawie nowelizacji ustawy dot. pomocy Ukraińcom.
- Ta preferencja w stosunku do obywateli ukraińskich wyraża się chociażby w kwestiach ochrony zdrowia - kontynuował.
Spór o ustawę w sprawie Ukraińców. "Wszyscy Polacy mogą stwierdzić jednoznacznie"
- Tu mogę odwołać się albo na opinię lekarzy, albo konkretnych ludzi, pacjentów, którzy taką emocję wyrażają. Osoby, obywatele ukraińscy szybciej ich zdaniem trafiali do lekarzy specjalistów - zaznaczył Poboży.
ZOBACZ: Ukraińcy reagują na weto Karola Nawrockiego. "Symptom groźnej choroby"
Na pytanie prowadzącej o to, czy jego stanowisko opiera się na faktach lub opiniach z internetu, stwierdził, iż w tej sprawie "wszyscy Polacy mogą stwierdzić jednoznacznie". - Mówią o tym specjaliści, iż kolejki w okresie ostatnich kilkunastu miesięcy do lekarzy specjalistów wydłużyły się, są najdłuższe w historii (...) Nie chcę, żeby obywatele ukraińscy byli na zasadach preferencyjnych - podkreślił.
Po chwili na słowa Pobożego zareagował wiceminister MSWiA Tomasz Szymański (KO), który przypomniał, iż prezydent Andrzej Duda "wielokrotnie podpisywał ustawę o pomocy Ukraińcom, bo cykl życia tej ustawy to jest sześć miesięcy". - Tutaj jest totalne kłamstwo, które jest zaprezentowane przez prezydenta Nawrockiego o preferencjach w dostępie do opieki medycznej obywateli ukraińskich kosztem obywateli polskich - skomentował polityk.
Jak dodał, "żadne dane w ten sposób nie wskazują, iż ktoś jest preferowany ze względu na kraj pochodzenia". - To jest dezinformacja - podkreślił, odnosząc się do pojawiania internetowych relacji w tej sprawie. Zapytany o to, czy dezinformacją są również słowa doradcy prezydenta, odpowiedział, iż ten "być może nie jest do końca poinformowany".
