Jarosław Kaczyński zapowiedział na sobotę 14 września protest przed siedzibą Ministerstwa Sprawiedliwości. Lider PiS przyznał, iż będzie to „protest przeciwko atakowi na polski patriotyzm i przeciwko łamaniu prawa”. Kaczyński zapowiedział też, iż weźmie udział w Marszu Niepodległości 11 listopada br.
– Protestujemy przeciwko łamaniu prawa, ale także przeciwko atakowi na polski patriotyzm – tłumaczył szef PiS.
– Łamane jest prawo i konstytucja, mamy w gruncie rzeczy stan bezprawia w Polsce. To oczywiste, iż mamy do czynienia z łamaniem prawa i atakami na uroczystość – mówię tu o Marszu Niepodległości – w której uczestniczą tysiące zwykłych Polaków. Ta uroczystość, o ile nie ma prowokacji, jak to było za czasów rządów PO, to przebiega spokojnie i nic złego tam się nie dzieje, poza tym, ze po prostu rocznica 11 listopada jest obchodzona tak, jak powinna być i jest świętem nie tylko państwowym, ale także świętem narodu i społeczeństwa – tłumaczył Kaczyński.
– To sytuacja, która powinna odpowiadać każdemu normalnemu polskiemu rządowi, jak mogłoby się wydawać. Przynajmniej takiem, który chce realizować polskie, a nie niemieckie interesy – dodawał lider ZP.
- Dziś mamy do czynienia z procesem, który jest sprowadzany – całkowicie błędnie – do zemsty. To jest pacyfikacja państwa, które ma być pozbawione niepodległości. Każdy, kto ze zrozumieniem przeczyta projekty nowych traktatów UE, to wie, iż po tym Polska będzie tylko terenem zamieszkanym przez Polaków, ale zarządzanym z zewnątrz. To początek tej próby i stąd nasz protest, czyli wiec pod ministerstwem sprawiedliwości, który odbędzie się nie w tę najbliższa sobotę, tylko w kolejną – mówił Kaczyński.
Jak zaznaczył szef Prawa i Sprawiedliwości, ma to być protest „przeciwko łamaniu prawa”, ale także przeciwko „atakowi na polski patriotyzm”.