Dzisiaj na posiedzeniu parlamentarnego zespołu ds. przeciwdziałania bezprawiu — “Bezpieczna Polska”, wiceprzewodniczący zespołu i poseł PiS Marcin Warchoł poinformował, iż Prawo i Sprawiedliwość złożyło zawiadomienie do prokuratury w sprawie finansowania kampanii prezydenckiej Rafała Trzaskowskiego, kandydata Koalicji Obywatelskiej.
— Zawiadomienie dotyczy dwóch spraw: nielegalnych działań Fundacji Akcja Demokracja polegających na ingerencji w kampanię wyborczą poprzez świadome rozprzestrzenianie nieprawdziwych informacji oraz nielegalnego finansowania kampanii Rafała Trzaskowskiego — powiedział Warchoł.
Według posła PiS, w kampanii Trzaskowskiego doszło do naruszenia co najmniej trzech artykułów Kodeksu wyborczego. Chodzi m.in. o brak oznaczenia komitetu wyborczego na materiałach wyborczych oraz przyjmowanie niedozwolonych korzyści niepieniężnych.
— Oczekujemy, iż PKW zakwestionuje w przyszłości sprawozdanie komitetu wyborczego Rafała Trzaskowskiego — dodał Warchoł.
Do sprawy odniósł się poseł KO Cezary Tomczyk ze sztabu Trzaskowskiego, który nie ma wątpliwości, iż działania PiS mają na celu jedynie zaszkodzenie kandydatowi opozycji.
— Nie mam wątpliwości, iż trwa szeroka akcja, której celem jest zdyskredytowanie Rafała Trzaskowskiego. To, co robi PiS, to jak zwykle kłamstwo — skomentował Tomczyk.
W odpowiedzi na działania PiS, Koalicja Obywatelska również skierowała sprawę do prokuratury. Powodem było masowe rozsyłanie SMS-ów szkalujących Trzaskowskiego.
— W ciągu 48 godzin mieszkańcy wielu województw otrzymali dziesiątki tysięcy wiadomości SMS z fałszywymi informacjami. Są tylko dwie możliwości: albo stoi za tym Rosja, albo któryś z komitetów konkurencyjnych — oświadczył Tomczyk.
Kontrowersje wokół kampanii pogłębiła również informacja NASK o możliwej ingerencji z zagranicy. NASK wskazał, iż niektóre konta reklamowe na Facebooku, promujące Trzaskowskiego i atakujące jego konkurentów (Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena), mogły wydawać więcej niż oficjalne komitety wyborcze.
Wirtualna Polska donosiła z kolei, iż za tymi reklamami mieli stać wolontariusze i pracownik Fundacji Akcja Demokracja. Reklamy zostały zablokowane w ramach działań inicjatywy Parasol Wyborczy. Firma Meta (właściciel Facebooka) zaprzeczyła jednak, jakoby blokady były wynikiem nacisków ze strony NASK.
W tle całej sprawy pojawia się również temat podszywania się pod Platformę Obywatelską w kampanii SMS-owej.
— Prowadzenie kampanii poza oficjalnym komitetem i podszywanie się pod PO jest nielegalne. Zgłosiliśmy sprawę do NASK i prokuratury — napisała na platformie X szefowa sztabu KO Wioletta Paprocka.
Sprawa nabiera tempa i może okazać się kluczowa w ocenie uczciwości kampanii wyborczej. Zarówno PiS, jak i KO oskarżają się nawzajem o manipulacje, fałszerstwa i nielegalne finansowanie. W tej atmosferze trudno mówić o spokojnym przebiegu kampanii. Wszystko wskazuje na to, iż wyborcza walka przenosi się z ulic i mediów do sądów i instytucji państwowych.