prawdopodobnie osoby nie tylko w moim wieku ale i młodsze pamiętają swe lata dziecinne.
Zabawy, siniaki przyniesione z podwórka, pierwsze szkolne i przedszkolne miłości.
Wychowawcy, przeważnie surowsi oraz wychowawczynie czasem wręcz matkujące swym podopiecznym.
W krajach dymo( to od dymania społeczeństwa )kracji ludowej prawie wszyscy skazani na państwowe szkolnictwo. Z przedszkolami bywało różnie. Na zgniłym Zachodzie, możliwość posłania pociechy do szkoły prowadzonej przez wspólnoty kościelne, czasem zakony.
Przeważnie mające doskonałą opinię i poziom pomagający w dostaniu się do renomowanej uczelni.
Ale tak zwane czasy są inne. Z jednej strony totalna rozpier..ucha moralna. I panujące lewacko zboczeńcze idee. Oraz gonitwa za łatwym zyskiem. Symbol to kancelarie adwokackie"żyjące" z niby nieświadomości oraz niepamięci ludzi kreujących się na ofiary.
I tak np dziś 40- latek"nagle" przypomina sobie iż jego ukochany wujek w czasie rodzinnych spotkań brał 4- latka na kolanka robiąc tytułowe pata- taj.
Zaś dzisiaj gdy ów krewny dorobił się majątku na własnej firmie( nie banku bo takie mają często własną zgraję adwokatów )już niby dorosły człowiek oskarża ok.60- latka o... molestowanie seksualne!!!
Bo takie były jego odczucia. Zaś dziś jest np.narkomanem 10- ty raz na odwyku.
Narkotyki? Jak wielu, eksperymenty, towarzystwo, branie"bo są i można".
Ale teraz otworzyły się szerokie perspektywy. Mało kto pamięta szczegóły spotkań zaś"skrzywdzony" idzie do znanej kancelarii a czasem jednocześnie do mediów i...
Scenariusz znamy. Wuj broni się, czyli to stary zakłamany pierdziel, trzeba go śledzić, fotografować gdy wyrzuca śmieci, ganiać z mikrofonem. Może dostanie zawału.
Wtedy wiadomo, był winny i to go wykończyło a rodzinkę trzeba pociągnąć za konto.
Nie broni się? Znaczy winny jak jasna i nic tylko wymusić odszkodowanie.
Pierwsze, drugie, trzecie...
Ma kasę, niech płaci.
Ta sama zasada jest stosowana wobec duchownych, najlepiej KK. jeżeli np.w szkole dla dziewcząt panowała dyscyplina, po latach opłaca się pozew z"nagle odkrytym"zespołem stresu pourazowego. Popartego oczywiście"wspomnieniami" jak z filmidła"Drewniany różaniec".
Ktoś powie, modne. Inny pomyśli: dochodowe jak pieron. W razie czego duchownego się zawiesi, choć oskarżenia niejednoznaczne, niespójne, każdy mówi co innego.
A tzw.Epidiaskopy zamiast przyjąć najlepszą formę obrony, kładą uszy po sobie.
I wychodzi Efekt Wuja w drugim wariancie.
Dziś znany również Tu gdy reakcja miejscowego Epidiaskopu na uwięzienie Ks.Olszewskiego, nomen omen Egzorcysty! jest jak żałosne popiskiwanie myszy. To wręcz śmierdzi jakimiś cichymi układami.
Może też wybuchnąć kampania niekoniecznie niby pedofilska gdy jakiś dziennikarzyna"prawie" wyczytał iż ktoś coś a inni powtarzają. Jak w wypadku nie przymierzając"egzorcyzmów" salcesonem. Wziętego na poważnie z premedytacją żartu na temat autentycznej sytuacji.
Dobra, zrobiło się niemal śmiesznie. Ale dziś nie jest śmiesznie. Oto cieszący się niebywałą popularnością, niemal rozrywany przez organizatorów spotkań Ks.Piotr Glas padł ofiarą oskarżeń o tak popularne molestowanie.
Bo ktoś coś laata temu. A adekwatnie do końca nie wiadomo kto, ale wiadomo iż jak nie wiadomo o co chodzi.
Oskarżenie o"dwa czyny nierządne i osiem molestowań" w latach 2002- 2008 w Diecezji Portsmuth gdzie pełni posługę od 20- tu lat.
Zaś sprawę prowadzi angielska policja, która jak twierdzi Tomasz Terlikowski, w takich sprawach jest niezwykle skuteczna.
Nie wiem na czym ma polegać ta skuteczność. ale dlaczego czyny które miały miejsce Już w czasach"mody" na w.w.opłacalne oskarżenia nie zostały ujawnione zaraz po tym. Zwłaszcza iż miały dotyczyć nieletnich. Tam bardzo mocno"uświadomionych". A trzeba również brać pod uwagę fakt czasu od którego na Zachodzie trwa nagonka na duchownych KK.
Dziwne to? Jak na mój zakatarzony nos, nie. Spotkania"Jezus na stadionie" jak liczne konferencje oraz Misje Święte czy wybłagane lub niemal wymuszone przyjazdy na spotkania gromadziły tłumy.
Cóż, przypomina mi się jedna rzecz. Tzw. Advocatus Diaboli mający dbać o rzetelność procesu np.kanonizacyjnego. Będący sitem do odsiewania ziarna od najmniejszych plew.
Zauważcie, już nieraz wspominałem o praktycznym prześladowaniu Ks.Egzorcystów.
Efekt? Znam. Bo w końcu mam pośredni kontakt ze środowiskiem. Ci najbardziej nieugięci zeszli do podziemia. Widząc jak dzięki Hierarchii wyciąga się cegłę po cegle z fundamentów Kościoła.
Rozkręcony biznes prawniczy często prowadzą autentyczni Adwokaci Diabła.
Jako iż Ks.Glas jest i Egzorcystą, osobiście uważam to za kolejny przypadek pośredniego ataku.
Teraz znany mi osobiście fragment pewnej sprawy, więcej nie napiszę by nikogo nie skrzywdzić. choćby osób będących sprawcami.
Do Parafii w której pracowałem wysłano młodego Wikarego( dziś parę lat po 60- tce ).
Praca z młodzieżą, zaangażowanie w działalność misyjną, ogólnie wychowawca będący wzorem do naśladowania. ale już ok.miesiąc po tym do Kurii poszły bardzo liczne donosy.
Gorszyciel, dziwkarz, zadaje się z... ( tu jakieś bredy ). Jako iż Proboszcz, złoty człowiek wielkiej cierpliwości, znający życie gwałtownie się zorientował o co kaman, próbował przemówić tamtym do rozumu.
Na nic.
Po nieco ponad pół roku Wikarego przeniesiono. Straciliśmy kontakt. Niedawno go odzyskałem i dowiedziałem się co tak"bolało" parę osób.
Nie podejrzewałbym ich o to, naprawdę. Do"młodego" przyjeżdżali znajomi i znajome z poprzedniej Parafii. Widywałem ich. Czasem wspólnie wchodzili na herbatkę do Proboszcza.
Młodzież cieszyła się z tego iż ma animatora życia religijnego, potrafiącego mówić jej językiem i podawać, także na katechezie przykłady wzięte z dzisiejszego świata.
Jak naśladować Chrystusa, jak radzić sobie z problemami typu alkohol, narkotyki, przemoc a także... seks. Tak by nie być kierowanymi tylko przez nie.
Czy taki młody charyzmatyczny kapłan komuś wadził? Otóż tak.
Wzywany do Kurii, musiał się spowiadać z tego iż przyjeżdżała do niego"kochanka".
A czujne Parafianki w liczbie jednej wszystko widziały i słyszały! Oraz dokładnie notowały.
Ciekawe, księżowska gospodyni nie chciała nic potwierdzić, ale tym gorzej dla niej.
Nie zauważyłem nigdy czegoś podobnego, bo nie miałem prawa zauważyć. Otóż owa kochanka przyjeżdżała do wikarego nie na orgie ale by się czasem spotkać.
Najgorsze iż nie sama ale z mężem. Straszne!!!! To mogło wzbudzić najbardziej zboczone wyobrażenia.
"Cóż jeżeli Pani( tu nazwisko )miała rozum między nogami..."skwitowałem w niedawnej rozmowie.
Nie wiem jak jest do końca z ks.Glasem. Tu podałem przykład niszczenia niesztampowego Księdza Katolickiego. Od którego pozdrowiłem parę tygodni temu przełożonych tutejszych zakonów i jednego Proboszcza, wciąż na placówce.
Wszyscy go pamiętają. Z jak najlepszej strony. choćby Przełożona miejscowego zakonu klauzurowego.
Dziś walczy z propozycją wyjazdu na misje do Konga Francuskiego.
Czy wyjedzie? Przekonuję go: teraz Misjonarzy trzeba Tu! W Polsce. A Kongo zaraz i tak nam na łeb zrzucą.
Ale to jego wybór.