Kiedy Sąd Najwyższy podtrzymał tę ustawę zablokował TikTok w USAwydawało się, iż doskonale zdaje sobie sprawę, iż jego orzeczenie może mieć oddźwięk daleko poza jedną aplikacją. Sędziowie wydali niepodpisana opinia z cytatem sędziego Feliksa Frankfurtera z 1944 r.: „rozważając zastosowanie ustalonych przepisów prawnych do «zupełnie nowych problemów» stwarzanych przez samolot i radio, powinniśmy uważać, aby «nie zawstydzić przyszłości»”.
W ubiegły piątek sąd próbował to osiągnąć wydając wąskie orzeczenie: decyzję, która podtrzymała zdolność rządu do wprowadzenia zakazu jednej usługi w krótkim terminie, podkreślając jednocześnie ograniczony zakres dotyczący „nowych technologii o możliwościach transformacyjnych”. Jednak wśród zagmatwany cyrk polityczny w przypadku TikTok niektórzy eksperci prawni uważają, iż orzeczenie Sądu Najwyższego może mieć szeroki wpływ na prawo dotyczące mowy i technologii – po prostu nie są zgodni co do tego, co by to było.
„Mimo iż jest napisany wąsko, wydaje się jasne, iż chcą odcisnąć piętno na tego rodzaju pytaniach” – mówi Sarah Kreps, dyrektor Instytutu Polityki Technologicznej w szkole polityki publicznej na Uniwersytecie Cornell. Profesor prawa Uniwersytetu w Chicago, Genevieve Lakier powiedzmy to bardziej dosadnie Bluesky: „Trybunał próbował, ale nie udało mu się ustanowić żadnego nowego prawa”.
Główną obawą Lakiera, powtórzoną w kilku rozmowach amicus w tej sprawie, jest to, iż Sąd Najwyższy umożliwia pewną formę regulacji mowy tylnymi drzwiami. W ustnych wystąpieniach rząd USA upierał się, iż zakaz nie jest kwestią Pierwszej Poprawki, ponieważ dotyczy wyłącznie struktury korporacyjnej – w tym przypadku zagranicznej własności TikToka. TikTok argumentował jednak, iż prawodawcom nie podoba się TikTok i mowa jego użytkowników, a jedynie znaleźli pretekst do ukarania go. Przynajmniej Lakier i inni obawiają się, iż orzeczenie Sądu Najwyższego może dopuścić, aby coś takiego przydarzyło się innym platformom komunikacyjnym.
„Trybunał próbował, ale nie wydał żadnego nowego prawa”.
„Najgorszą częścią tej opinii (tak mi się teraz wydaje) jest to, iż daje [governments] przestrzeń do wybielania złych motywacji opartych na treści poprzez dołączenie do wiarygodnie brzmiących, neutralnych pod względem treści” – napisał Lakier. Sąd uznał, iż sprzedaż przedsiębiorstwa nie jest aktem ekspresyjnym, ale ona twierdzi, iż jest to sprzeczne z jednym z najbardziej znanych orzeczeń: Citizens United przeciwko Federalnej Komisji Wyborczejz którego wynika, iż czynność, która nie wiąże się bezpośrednio z przemówieniem (przekazywanie darowizn na rzecz kampanii politycznych), może przez cały czas być uznawana za formę wypowiedzi.
Następnie należy uwzględnić decyzję orzeczenia, zgodnie z którą bezpieczeństwo narodowe może uzasadniać potencjalne tłumienie wypowiedzi. Sąd „osłabił Pierwszą Poprawkę i znacznie rozszerzył uprawnienia rządu w zakresie ograniczania wypowiedzi w imię bezpieczeństwa narodowego” – powiedział Jameel Jaffer, dyrektor wykonawczy Instytutu Knight First Poprawka. Zastępca dyrektora Projektu Bezpieczeństwa Narodowego Amerykańskiej Unii Wolności Obywatelskich (ACLU), Patrick Toomey, powtórzył te obawy: „Sąd Najwyższy przyznaje władzy wykonawczej bezprecedensową władzę do wyciszania wypowiedzi, które jej się nie podobają, zwiększając niebezpieczeństwo, iż szeroko zakrojone odwoływania się do „bezpieczeństwa narodowego” przebijają nasze konstytucyjne prawa”.
„Platformy będące własnością Ameryki przez cały czas są dość agresywnie objęte sekcją 230”.
Kreps uważa jednak, iż jest mało prawdopodobne, aby orzeczenie spowodowało falę cenzury dla firm mających siedzibę w USA. „Myślę, iż ta część opinii była rzeczywiście wąska i bardzo uważano, aby zagraniczna własność nie umieściła jej w zupełnie innej kategorii” – mówi. „Platformy będące własnością Ameryki przez cały czas są dość agresywnie objęte sekcją 230”.
Ale przede wszystkim ta decyzja „utrudni Stanom Zjednoczonym kwestionowanie rosnącej liczby przepisów dotyczących cenzury wypowiedzi wymierzonych w platformy amerykańskie w innych krajach” – pisze Jacob Mchangama, dyrektor wykonawczy The Future of Free Speech, organizacji bezpartyjny zespół doradców na Uniwersytecie Vanderbilt.
Podczas gdy niektórzy obawiają się, iż w przyszłości regulacje dotyczące mowy będą opakowane w retorykę bezpieczeństwa narodowego, inni przedstawiają przeciwny argument: iż powstrzyma to przedsiębiorstwa przed unikaniem przepisów poprzez ukrywanie się za Pierwszą Poprawką.
„Korporacje nie mogą ukrywać się za marnymi argumentami z Pierwszej Poprawki, aby uniknąć regulacji carte blanche”
Instytut Otwartych Rynków, który opowiada się za silniejszym egzekwowaniem prawa antymonopolowego, pozytywnie ocenił orzeczenie – mimo iż nie był przekonany co do zasadności prawa. „Sąd Najwyższy potwierdza istotny precedens, iż Kongres utrzymuje podstawową władzę ustawodawczą w zakresie regulowania korporacji” – stwierdza w oświadczeniu starszy analityk prawny Daniel Hanley. „Innymi słowy, korporacje nie mogą ukrywać się za marnymi argumentami z Pierwszej Poprawki, aby uniknąć regulacji carte blanche”.
Profesor wydziału prawa Uniwersytetu Kolorado, Blake Reid, twierdzi, iż jest mało prawdopodobne, aby orzeczenie to miało wpływ na niektóre podstawowe kwestie prawne, takie jak sposób, w jaki sąd decyduje, czy przyszłe przepisy technologiczne budzą wątpliwości związane z Pierwszą Poprawką. Uważa, iż TikTok przedstawił słaby argument na rzecz swoich własnych interesów, zwłaszcza iż kary przewidziane przez prawo dotyczą sklepów z aplikacjami i usług hostingowych, a nie samego TikToka. „TikTok miał trudniejsze zadanie, niż się wydawało, przy ustalaniu, w jaki sposób jego mowa została powiązana” – mówi Reid. „Kiedy twoje przemówienie zależy od przemówień platform, które nie pojawią się i nie będą walczyć z rządem w twoim imieniu, jest to trudna sytuacja”.
Inne platformy przedstawiły jednak podobne argumenty w przekonujący sposób – Reid wskazał na przykład Wybór sieci orzeczenia, które uznawały moderowanie treści jako ekspresyjna mowa.
Orzeczenie w sprawie TikTok może zmienić sposób, w jaki sądy w całym kraju rozwiązują jedną kluczową kwestię: poziom kontroli stosowanej w przypadku pozwów zarzucających naruszenie Pierwszej Poprawki, a decyzja ta dramatycznie wpływa na prawdopodobieństwo ich powodzenia. Rząd przedstawił dwa odrębne powody swojego zakazu: obawę, iż Chiny gromadzą dane z USA oraz iż mogą manipulować algorytmem TikToka w celach propagandowych. Sąd wydawał się sceptyczny wobec tego ostatniego argumentu i uznał, iż samo gromadzenie danych uzasadnia przestrzeganie prawa. „Sąd był dość otwarty na stwierdzenie, iż pominiemy uzasadnienie, co do którego możemy mieć więcej wątpliwości i poszukamy tego, które wydaje się uzasadnione” – mówi Reid. Przewiduje, iż sądy niższej instancji mogłyby zdecydować, „być może moglibyśmy bardziej uważać” na twierdzenia ustawodawców dotyczące powodów uchwalania przepisów dotyczących Internetu.
Jest to balansowanie, którego Sąd Najwyższy będzie musiał dokonać ponownie jeszcze w tym roku. W zeszłym tygodniu sąd trzymał argumenty w Free Speech Coalition, Inc. przeciwko Paxtonw którym prawa wynikające z Pierwszej Poprawki przeciwstawia się obawom legislatur stanowych dotyczących dostępu dzieci do pornografii. Decyzja ta będzie zależała od poziomu kontroli zastosowanego przez sąd – a jego orzeczenie może unieważnić precedensy sprzed dwudziestu lat i elementy Internetu stanowiące bramę wiekową.
Mimo to Reid postrzega rolę orzeczenia w sprawie TikTok jako „dość małą zmianę na marginesie” w ogólnym ujęciu. Na koniec Reid mówi: „największą rzeczą w tej sprawie jest wpływ na sam TikTok”.