Polscy żołnierze i funkcjonariusze z uwagą śledzą rozgrywające się na świecie konflikty zbrojne. Zwłaszcza gdy dochodzi do nich w bezpośrednim sąsiedztwie RP. Na ogół problemem w takich sytuacjach jest jednak brak dostępu do informacji.
Mogłoby się wydawać, iż podoficer na zespole bojowym powinien otrzymywać materiały, w których analizowana jest np. stosowana przez rosyjskie siły specjalne taktyka. Natomiast oficerowie na „zmechu” raz na jakiś czas mają za zadanie „briefować” swoich podopiecznych co do aktualnej sytuacji na froncie. Póki co, w WP takie sceny bliższe są jednak literaturze science-fiction.
Człowiek musi sobie więc radzić inaczej. W pierwszych dniach wojny otrzymaliśmy masę telefonów: „Ty, kogo warto obserwować na Twitterze, żeby wiedzieć co tam na Ukrainie?” Na wewnętrznych grupach poszczególnych jednostek masowo wymieniane są zaś ukazujące się w Internecie filmiki. Do tego ktoś tam, gdzieś tam słyszał, iż na froncie to…
Postanowiliśmy więc ułatwić Wam sprawę. Zebraliśmy wszystkie materiały, na które do tej pory natrafiliśmy, przeanalizowaliśmy je i podsumowaliśmy w dwóch tekstach. Weźcie tylko pod uwagę, iż konflikt spowija „mgła wojny” utrudniająca jego ocenę, a pojawiające się w obiegu publicznym informacje są niepełne lub niepotwierdzone.
Niektórych rzeczy nie mogliśmy też napisać, gdyż mogłoby to narazić kogoś na kłopoty lub wręcz zagrożenie. Dlatego niewykluczone, iż przygotowany przez nas artykuł będzie w przyszłości podlegać modyfikacjom. Staraliśmy się jednak jak najlepiej zobrazować Wam działanie rosyjskich sił specjalnych w pierwszej fazie wojny na Ukrainie.
Wyszkolenie, doświadczenie, uzbrojenie – elitarne formacje stanowić mają wizytówkę danego państwa i jego podejścia do spraw bezpieczeństwa. Z resztą, nie bez powodu. Z reguły są to bowiem ludzie najlepiej sprawdzeni i wyszkoleni pod kątem sprawności fizycznej, pracy zespołowej, odporności psychicznej, obsługi broni, czy specjalistycznego sprzętu.
„Specjalsom” bardzo często przypisuje się jednak wręcz nadludzkie możliwości samodzielnej realizacji postawionych im zadań. Zupełnie zapominając przy tym, iż są oni jednym z kilku komponentów sił zbrojnych, które muszą ze sobą współpracować, aby osiągnąć założony cel. Wykorzystanie elitarnych oddziałów może być więc game-changerem, ale powinno odbywać się z zachowaniem określonych reguł.
Po pierwsze, siły specjalne muszą działać zgodnie ze swoim przeznaczeniem i w preferowany przez siebie sposób. Po drugie, ich operacje powinny być częścią większego planu na poziomie strategicznym, operacyjnym i taktycznym. Obie przywołane powyżej reguły muszą mieć dodatkowo oparcie w przepisach prawnych i obowiązujących doktrynach/planach.
W przeciwnym razie ryzykujemy wysłanie „cennych zasobów” (niemożliwych do szybkiego odtworzenia) do zadań, których wcześniej poszczególne jednostki nie wykonywały i w warunkach, do których nie miały one okazji się przygotować. Marnotrawiony jest wówczas potencjał sił specjalnych, który w innych okolicznościach mógłby okazać się dla przeciwnika zabójczy.
Tymczasem w pierwszej fazie inwazji na Ukrainę byliśmy świadkami bardzo „frywolnego” wykorzystania przez Rosję jej elitarnych formacji, co niejednokrotnie kończyło się wybiciem całych pododdziałów przez żołnierzy ukraińskich.
Postaramy się najpierw przedstawić Wam krótką charakterystykę i przeznaczenie poszczególnych komponentów sił specjalnych, którymi dysponuje Moskwa. W dalszej kolejności omówimy zaś to, jak planowano prawdopodobnie wykorzystać te jednostki i jak faktycznie wyglądało na polu walki wcielanie tych planów w życie.
„Specjalsi” w rosyjskich strukturach wojskowych
Część osób zapytanych o to, jak nazywa się rosyjska jednostka specjalna odpowiada: „Specnaz”. I wszystko niby w porządku, tylko…, o który konkretnie „Specnaz” chodzi? A z odpowiedzą na to pytanie bywa już różnie Znaczenie tego terminu bardziej przypomina bowiem sens używanego w Polsce określenia „Wojska Specjalne”.
Miano *tego* Specnazu przypisane było tradycyjnie jednostkom podległym GRU. Jest to siedem „klasycznych” brygad Specnazu (2-ga, 3-cia, 10-ta, 14-ta, 16-sta, 22-ga, 24-ta), a także brygada (45-ta) funkcjonująca w ramach Wojsk Powietrznodesantowych (VDV). Ponadto, wszystkie cztery floty dysponują własnymi oddziałami Specnazu.
Do tego dochodzi jeszcze brygada “eksperymentalna”, która na papierze klasyfikowana jest jako rozpoznanie (100-tna), ale istnieją przesłanki ku temu, aby wliczać ją do sił Specnazu (np. prawdopodobne przynajmniej czasowe podporządkowanie pod GRU). Jest ona pozostałością po eksperymentach ze strukturą brygad, które później uznano za nieudane.
Z tego względu jednostka ta będzie prawdopodobnie ewoluować w stronę “klasycznego” Specnazu, o ile już nie jest w ten sposób traktowana. Każda z wymienionych jednostek liczy ok. 1 400 – 1 700 żołnierzy. Wyjątkiem są komponenty morskie, które są znacznie mniej liczne. Relatywnie niedawno sformowano również 25-ty pułk Specnazu. Prawdopodobnie z czasem będzie on powiększany do szczebla brygady.
Wymienione jednostki, będące elementem wykonawczym wywiadu wojskowego, wykonują cały szereg zadań – począwszy od zwiadu, rozpoznania morskiego i działań dywersyjnych, a skończywszy na organizowaniu grup „separatystycznych” i ich szkoleniu.
Warto jednak podkreślić, iż tylko niektóre brygady Specnazu są w pełni uzawodowione. W większości z nich ok. 10-30% żołnierzy przez cały czas stanowią poborowi (aczkolwiek są to prawdopodobnie najlepsi rekruci z danego okresu). Jako całość, siły Specnazu bardziej przypominają jednak amerykańskich „Rangerów”.
Jedynie ich wybrane elementy (np. kompanie rozpoznawcze) można przyrównać do „klasycznych”, zachodnich sił specjalnych w stylu jednostek Navy SEAL, czy US Army Special Forces. Funkcję jednostki Tier 1 (odpowiednika Delty, czy Seal Team Six) pełnią za to utworzone w 2009 r. Siły Operacji Specjalnych podległe bezpośrednio KSSO (Dowództwo Sił Operacji Specjalnych) i Sztabowi Generalnemu.
Termin „Specnaz” stał się w Rosji jednak na tyle popularny, iż w tej chwili używany jest przez wiele jednostek (także tych niewojskowych) mających renomę lub aspirujących do grona sił specjalnych. Zwrot ten przyswoiły sobie choćby oddziały podlegające rosyjskiemu ministerstwu spraw wewnętrznych.
Specnaz jest często wykorzystywany jako siła uderzeniowa poprzedzająca inwazję wojsk regularnych. Jego zadaniem jest wówczas m.in. zajęcie lub zniszczenie elementów infrastruktury krytycznej (obiektów łączności, stanowisk dowodzenia, elektrowni, lotnisk, itd.), czy też zlokalizowanie i wyeliminowanie przeciwników politycznych i dowódców (wojskowych i innych służb) jeszcze przed wkroczeniem głównych sił rosyjskich na terytorium wroga.
W taki sposób rozpoczęła się chociażby radziecka inwazja na Afganistan w 1979 roku, kiedy to batalion Specnazu sformowano z żołnierzy pochodzenia azjatyckiego, którzy władali lokalnymi językami. Żołnierze ci, przebrani w mundury afgańskiej armii, rozlokowali się dookoła siedziby rządu – pałacu Tadż-Bek – i dokonali rozpoznania całego terenu.
Następnego dnia, przy wsparciu innych oddziałów KGB i wojsk powietrzno-desantowych (również przebranych za żołnierzy afgańskich), siły radzieckie błyskawicznie zajęły cały pałac, zabiły dotychczasowego prezydenta i w kilka godzin wyniosły na tron nowego szefa państwa.
Wraz z ewolucją rosyjskiej doktryny militarnej, Specnaz stał się również główną siłą zdolną operować poniżej progu wojny. Stąd jego rola w dotychczasowych działaniach na Ukrainie w latach 2014-2022 była bardzo duża. Warto jednak podkreślić, iż rosyjskie siły specjalne sprawdzają się dobrze w działaniach skrytych, wykorzystujących szybkość i element zaskoczenia.
Nie są zaś przeznaczone do prowadzenia ciężkich walk w terenie zurbanizowanym, czy utrzymania kontroli nad danym terenem. Z tego względu, po zajęciu w 2014 r. Krymu, Specnaz został gwałtownie wsparty lub choćby zastąpiony regularnymi siłami – 291 Brygadą Artylerii, czy 18 Samodzielną Brygadą Zmechanizowaną.
Elitarne jednostki wewnętrzne
Rosyjskie jednostki SOBR, powołane do zwalczania przestępczości zorganizowanej i działań bojowych w terenie zurbanizowanym, przyrównywane są niekiedy do amerykańskich oddziałów SWAT.
Przez większą część swojego istnienia jednostki SOBR podlegały pod MWD (Ministerstwo Spraw Wewnętrznych), prowadząc operacje zatrzymania członków grup przestępczych, współpracując z FSB przy działaniach kontrterrorystycznych (np. odbijaniu zakładników) oraz (od czasu do czasu) wspierając jednostki wojskowe w działaniach zbrojnych, np. w wojnach czeczeńskich.
Poza wspomnianymi działaniami prowadzonymi w formie high-profile, do zadań SOBR-u należy również ochrona osób (VIP) i obiektów o szczególnym znaczeniu strategicznym. W 2016 r. jednostki SOBR przeniesione zostały z MWD do Rosgwardii, czyli Gwardii Narodowej. Są przez to traktowane jako komponent wojskowy, choć ich zadania dalej pozostają w obrębie bezpieczeństwa wewnętrznego.
Drugą najpopularniejszą siłą pozostającą w strukturach wewnętrznych są jednostki podległe rosyjskiej służbie bezpieczeństwa, czyli FSB. Chodzi mianowicie o grupy Alfa oraz Wympieł. Obie formacje przygotowane są zarówno do działania w formie high-profile, czyli w pełnym rynsztunku, jak i low-profile, czyli wtapiając się w otoczenie tak długo, jak wymaga tego zadanie.
Obowiązki Alfy skupiają się przede wszystkim na działaniach antyterrorystycznych i fizycznej neutralizacji zagrożeń wewnątrz kraju (grup przestępczych, szpiegów państw obcych, religijnych ekstremistów, itd.). Natomiast Wympieł częściej prowadzi działania poza granicami Rosji, m.in. poszukuje zbiegłych agentów, likwiduje przeciwników politycznych, dokonuje dywersji i operuje w teatrze działań wojennych.
Analizując procesy restrukturyzacyjne służb wewnętrznych można zaobserwować, iż Moskwa stara się zadbać o utrzymanie chociaż minimalnej współpracy poszczególnych jednostek specjalnych i przepływ kadr między nimi.
Towarzyszący zmianom chaos organizacyjny i nieunikniony okresowy spadek efektywności nie sprzyja jednak zachowaniu wysokiej gotowości bojowej poszczególnych jednostek. Wynika to m.in. z niemożliwości zachowania ciągłości procesu szkoleniowego i nadmiernie rozrośniętych struktur administracyjnych, które są bardzo kosztowne.
Mankamenty te powodują, iż funkcjonariusze wspomnianych rosyjskich jednostek specjalnych nie mają możliwości odpowiedniego przygotowania się (organizacyjnie i sprzętowo) do postawionych im zadań, które z resztą niekoniecznie „pasują” do ich specjalizacji. Efektem tego była przynajmniej częściowa nieskuteczność w prowadzonych początkowo działaniach na Ukrainie.
Jak Rosja planowała wykorzystać swoich „specjalsów” na Ukrainie
Teraz ważna sprawa. Dla oceny wykorzystania rosyjskich sił specjalnych na Ukrainie, najważniejsze znaczenie ma zrozumienie intencji Moskwy w momencie rozpoczęcia przez nią inwazji. W polskiej debacie publicznej istnieje bowiem w tej chwili tendencja do popadania z jednej skrajności w drugą skrajność.
W latach poprzedzających bieżącą operację wiele osób twierdziło, iż rosyjska armia to niesamowite „kozaki”, bo „patrzcie co zrobili na Krymie, a potem na Donbasie”. Teraz jednak te same wojska są wręcz wyśmiewane i sprowadzane do roli idiotów: „Jak można było zaatakować Ukrainę takimi siłami?” Wiecie, „heheszki” i te sprawy.
Dlatego zwracamy uwagę na jeden aspekt: zamierzeniem Kremla w 2022 r. było wykorzystanie ograniczonej siły militarnej do uzyskania szybkich koncesji politycznych i uniknięcia eskalacji. W ostatnich latach rosyjscy eksperci wojskowi „głowili” się nad tym, jak w sposób szybki, efektywny i bez konieczności okupacji danego obszaru, pokonać słabszego przeciwnika.
W całej rosyjskiej koncepcji wojny „hybrydowej” (chociaż to fatalne określenie!) chodzi więc o to, aby mając do czynienia z państwami z rejonu „bliskiej zagranicy”, a więc z definicji o znacznie mniejszym potencjale niż Rosja, osłabić je najpierw wewnętrznie, a potem jedynie „dobić” dzięki siły militarnej. Wojsko ma jednak co najwyżej tylko tymczasowo kontrolować dany obszar.
I do tego właśnie miał służyć Specnaz i VDV. Część ekspertów (np. artykuł Worobiewa i Kisielewa w magazynie Wojennaja Mysl) mówi wprost o tym, iż w przypadku starcia z symetrycznym przeciwnikiem, użycie tych sił jest znacznie mniej pożądane. Rosjanie liczyli jednak, iż w przypadku „chwiejnego” państwa, Specnaz będzie elementem wywierania szerszej presji.
Miało to na celu zmuszenie rządu danego kraju do zawarcia korzystnego dla Moskwy porozumienia. Szturm na Kijów w 2022 r. miał być więc „Krymem-bis”. I trzeba przyznać, iż w kontekście celów Kremla nie było to pozbawione logiki. Jaki jest sens podbijania Ukrainy, jeżeli zależy Wam jedynie na jej osłabieniu politycznym i militarnym, oraz narzuceniu jej neutralności?
Niewielka odległość Kijowa od granicy z Białorusią umożliwiała ponadto pozostającym tam wojskom rosyjskim podjęcie szturmu na stolicę Ukrainy. Miał on być poprzedzony ostrzałem rakietowym, oraz cyberatakami na infrastrukturę rządową, powodującymi m.in. przerwy w dostawie prądu i paraliż komunikacyjny (drogowy, telefoniczny oraz cyfrowy).
Działania otwierające miały za zadanie wywołać panikę wśród ludności cywilnej, złamać morale ukraińskich żołnierzy i funkcjonariuszy, a także „zmiękczyć” rząd w Kijowie i skłonić go do przekazania władzy bez stawiania większego oporu.
W następnej fazie inwazji, Specnazowi nakazano przede wszystkim zdobycie wyznaczonych obiektów infrastruktury krytycznej, w tym lotnisk i elektrowni. Aby wzmocnić kremlowską propagandę i zmylić przeciwnika, rosyjscy żołnierze mieli przy tym przebierać się w zdobyte mundury przeciwnika i udawać nastawionych anty-rządowo ukraińskich żołnierzy.
Dlatego do dziś na filmikach pochodzących z rejonu walk można zaobserwować noszone przez siły ukraińskie opaski, których barwy są okresowo zmieniane. Ma to uniemożliwić Rosjanom podszywanie się pod siły ukraińskie.
Jednocześnie funkcjonariusze GRU, którzy już wcześniej pojawili się w Kijowie, oraz we wschodnich częściach kraju mieli za zadanie koordynować działania kolaborantów, a także lokalizować i przekazywać informacje o punktach dowodzenia, magazynach broni i amunicji, oraz ewentualnych miejscach ukrywania się partyzantów i ludności cywilnej.
Wyszukiwanie tuneli i podziemnych kryjówek należało do zadań Specnazu również w trakcie wojny w Syrii. Rosyjscy „specjalsi” podawali wtedy koordynaty takich miejsc, które później były niszczone lub zalewane wraz z ukrywającymi się tam przeciwnikami prezydenta Asada i cywilami. Obawiano się, iż ta sama taktyka pojawi się również na Ukrainie.
Priorytetem było odnalezienie i zabicie prezydenta W. Zełeńskiego oraz jego czołowych współpracowników. Zadania te powierzono prawdopodobnie najbardziej elitarnym siłom, np. wspomnianemu wcześniej KSSO. Pozbycie się kierownictwa politycznego państwa ułatwiłoby Kremlowi i podstawionym przez niego osobom wprowadzenie nowej władzy na Ukrainie.
Jednostki specjalne SOBR i FSB, ściągnięto zaś przede wszystkim do newralgicznych zadań związanych z „utrzymaniem porządku” na już zajętych przez wojsko terenach (np. ochrony obiektów i osób), oraz działań przeciwpartyzanckich – skierowanych przeciwko ewentualnemu ruchowi oporu. Siły MSW miały też prawdopodobnie przejąć kontrolę nad służbami mundurowymi.
Odciążyłoby to jednostki wojskowe (Specnaz GRU i jednostki powietrznodesantowe), które mogłyby się skupić na zdobywaniu obiektów infrastruktury krytycznej i operacjach szturmowych w innych rejonach kraju. Te zaś miały wytworzyć wrażenie przypuszczenia na Ukrainę zmasowanego ataku, przy pomocy znacznie większych sił.
W międzyczasie trwać miała ponadto wojna psychologiczna. Jej elementami było np. umieszczanie w mediach społecznościowych filmów z przeprowadzanych przez elitarne rosyjskie oddziały zasadzek na żołnierzy ukraińskich, oraz przejmowanie cywilnych obiektów – jak to miało miejsce pod Kijowem, gdzie Kadyrowcy zajęli szpital psychiatryczny i odcięli go od świata zewnętrznego.
Działania rosyjskich jednostek specjalnych, a także służb specjalnych wspierali ponadto pracownicy tamtejszych prywatnych firm wojskowych. Była to oczywiście Grupa Wagnera, ale też wiele innych, znacznie mniej „medialnych” pododdziałów najemniczych.
Wydaje nam się, iż w Moskwie największą złość budzi to, iż szturm na Kijów został przeprowadzony zbyt późno. Z perspektywy Kremla najbardziej zawiodło więc rozpoznanie, które „przegapiło” moment, w którym Ukraina osiągnęła umiejętności prowadzenia z Rosją wojny symetrycznej. Faktyczne zadania Specnazu drastycznie rozjechały się więc z pierwotnymi planami.
Skutkiem tego były relatywnie duże straty w personelu i sprzęcie. Jednak wbrew powszechnym opiniom i pomimo wielu wad planu szturmu Kijowa, a także jego nieumiejętnej implementacji, powodzenie operacji wcale nie było aż tak odległe jak może się w tej chwili wydawać. Największa niepewność w szeregach Ukrainy panowała zwłaszcza w pierwszym tygodniu wojny.
Drugą część artykułu opublikujemy już jutro. Znajdziecie w niej analizę tego, jak faktycznie wyglądała realizacja zadań przez rosyjskie siły specjalne w pierwszej fazie inwazji na Ukrainę.
Artykuł ten powstał dzięki wsparciu naszych subskrybentów. Jeśli wierzycie w to, co robimy możecie wspomóc naszą pracę, uzyskując w zamian za to dostęp do cotygodniowych felietonów, w których komentujemy wydarzenia bieżące. Wystarczy kliknąć tutaj.
Ps: dziękujemy bardzo Karolowi Golowskiemu i Dariuszowi Materniakowi za pomoc w zebraniu części materiałów do analizy. Polecamy Wam tych twitterowiczów!