"Od Buchary do BRICS, w poszukiwaniu światła w ciemności szaleństwa"

grazynarebeca.blogspot.com 1 год назад

AUTOR: TYLER DURDEN

CZWARTEK, 17 SIE 2023 - 05:40 AM

Autor: Pepe Escobar,

W SzOW Rosja, Chiny, Indie, Iran i Pakistan siedzą przy jednym stole...

Buchara Szlachetny, "Kopuła Islamu", z historią sięgającą 2.500 lat, nosi zbyt wiele cudów, by je wymienić: od liczącej dwa tysiące lat Arki, fortecy, wokół której rozwijało się miasto, po 48-metrowy minaret Kalon, zbudowany w 1127 roku, który tak wywarł wrażenie na Czyngis-chanie, iż rozkazał go nie zrównać z ziemią.

Elegancki, pojedynczy turkusowy pas w pobliżu szczytu minaretu jest najwcześniejszym przykładem glazurowanych płytek w całym Heartlandzie.

Według Shanameh, perskiego eposu, bohater Siyavush założył miasto po poślubieniu córki sąsiedniego Afrasiaba. Jeszcze zanim Starożytne Jedwabne Szlaki zaczęły działać, Buchara kwitła jako skrzyżowanie karawan – jej bramy miejskie wskazywały na Merv (w dzisiejszym Turkmenistanie), Herat (w zachodnim Afganistanie), Chiwę i Samarkandę.

Szczyt Buchary był w 9-10 wieku pod dynastią Samanidów, ponieważ zamienił się w Mekkę perskiej kultury i nauki. To były czasy al-Biruniego, poety Rudaki i oczywiście Awicenny: wszyscy oni mieli dostęp do legendarnego Skarbu Mądrości, biblioteki, z którą w świecie islamskim rywalizował tylko Dom Mądrości w Bagdadzie.

Buchara została w dużej mierze zrównana z ziemią przez Czyngis-chana i Mongołów w 1220 roku (tak: oszczędzono tylko minaret). Kiedy wielki marokański podróżnik Ibn Battuta odwiedził w 1333 roku, większość miasta była przez cały czas w ruinie.

Ale potem, w 1318 roku, ktoś wyjątkowy urodził się w Kasri Orifon, wiosce poza Bucharą. Początkowo był po prostu znany jako Mahomet, po swoim ojcu i dziadku, których pochodzenie sięgało Hadhrat Ali. Ale historia orzekła, iż Mahomet w końcu stanie się sławny na wszystkich ziemiach islamu jako suficki święty Bahauddin Naqshbandi.

Co jest w nazwie? Wszystko. Bahauddin oznacza "światło religii", a Naqshbandi oznacza "ścigający". Jego wychowanie wzbogaciło kilku pirów ("świętych") i szejków zamieszkałych w Bucharze i okolicach. Spędził prawie całe swoje życie w tych oazach, bardzo biedny i zawsze polegający na własnej pracy fizycznej, bez niewolników i służących.

Bahauddin Naqshbandi założył bardzo wpływową tariqa – szkołę islamską – opartą na bardzo prostej koncepcji: "Zajmij swoje serce Allahem, a ręce pracą". Koncepcja została rozwinięta w pozostałych 11 regułach lub rashas ("krople").

Co wychodzi z tych "pięciu palców"


Wizyta w kompleksie Bahauddin Naqshbandi poza Bucharą, skupionym wokół grobowca 14-wiecznego sufickiego świętego, który w rzeczywistości jest duchowym obrońcą miasta, jest pouczającym doświadczeniem: taka spokojna atmosfera otaczająca uspokajającą sieć świętych kamieni, "drzew życzeń" i dziwną ofiarę.

To jest esencja tego, co można określić jako równoległy islam wypełniający tak wiele szerokości geograficznych w całym Heartlandzie, łączący animistyczną przeszłość z formalnymi naukami islamskimi.

W kompleksie spotykamy dziesiątki uroczych, kolorowo ubranych uzbeckich kobiet ze wszystkich regionów i pielgrzymów z całej Azji Środkowej, ale także z Azji Zachodniej i Południowej. Prezydent Uzbekistanu Mirzoyoyev, niezwykle popularny, był tu pod koniec zeszłego tygodnia i przyjechał prosto z pobliskiego, nowiutkiego lotniska.

Ta oaza spokoju i medytacji oferuje nie tylko ostry kontrast z toksycznymi turbulencjami czasów, ale także inspiruje nas do poszukiwania zdrowego rozsądku wśród szaleństwa. W końcu jeden z rasz Naqshbandi stwierdza: "naszą drogą jest rozmowa, dobre uczynki można znaleźć tylko we wzajemnej komunikacji, ale nie w odosobnieniu".

Zastosujmy więc mądrość suficką do nadchodzącego, być może przełomowego momentu, który powinien umocnić drogę globalnej większości w kierunku bardziej sprawiedliwego, mniej obłąkanego wzorca stosunków międzynarodowych: 15. szczytu BRICS w RPA w przyszłym tygodniu.

Chiński minister spraw zagranicznych Wang Yi ukuł zwięzłą definicję, która ucieleśnia fascynującą mieszankę konfucjanizmu i sufizmu:

"Kraje BRICS są jak pięć palców: krótkie i długie, jeżeli są wyciągnięte, ale potężna pięść, jeżeli są zaciśnięte razem".

Jak zacisnąć te palce w potężną pięść, było dziełem wielu szerpów w ramach przygotowań do szczytu.

Ale niedługo nie będzie to sprawa związana z pięścią, ale z pięściami, rękami, nogami, a adekwatnie całym ciałem. Tu właśnie pojawia się BRICS+.

Wśród sieci nowych wielostronnych organizacji zaangażowanych w przygotowanie i wdrożenie nowego systemu stosunków międzynarodowych, BRICS jest w tej chwili postrzegany jako główna platforma Global South, czyli Global Majority lub "Global Globe" (copyright Lukashenko).

Wciąż jesteśmy daleko od przejścia do nowego "systemu światowego" – cytując Wallersteina – ale bez BRICS choćby małe kroki byłyby niemożliwe.

Republika Południowej Afryki zapieczętuje pierwsze współrzędne dla rozszerzenia BRICS+ – które może trwać w nieskończoność. W końcu duże połacie "Global Globe" już oświadczyły, formalnie (23 narody) i nieformalnie (niezliczone "wyrażenia zainteresowania", według południowoafrykańskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych), iż chcą wejść.

Oficjalna lista – może ulec zmianie – tych krajów, które chcą jak najszybciej stać się częścią BRICS+, to "kto jest kim" na Globalnym Południu:

Algieria, Argentyna, Bahrajn, Bangladesz, Białoruś, Boliwia, Kuba, Egipt, Etiopia, Honduras, Indonezja, Iran, Kazachstan, Kuwejt, Maroko, Nigeria, Państwo Palestyna, Arabia Saudyjska, Senegal, Tajlandia, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Wenezuela i Wietnam.

Jest też Afryka: "pięć palców", za pośrednictwem prezydenta RPA Cyrila Ramaphosy, zaprosiło nie mniej niż 67 przywódców z Afryki i globalnego Południa, aby śledzili BRICS-Africa Outreach i BRICS+ Dialogues.

Wszystko to określa, co byłoby kluczową rashą BRICS, aby przywołać Naqshbandi: całkowitą integrację Afryki i Globalnego Południa – wszystkie narody zaangażowane w owocne rozmowy i w równym stopniu szanowane w potwierdzaniu swojej suwerenności.

Persowie kontratakują


Można argumentować, iż Iran jest w uprzywilejowanej pozycji, aby stać się jednym z pierwszych członków BRICS+. Pomaga to, iż Teheran ma już status strategicznego partnerstwa zarówno z Rosją, jak i Chinami, a także jest kluczowym partnerem Indii w Międzynarodowym Korytarzu Transportowym Północ-Południe (INSTC).

Irański minister spraw zagranicznych Hossein Amir-Abdollahian już oświadczył, iż "partnerstwo między Iranem a BRICS w rzeczywistości już się rozpoczęło w niektórych obszarach. W dziedzinie transportu korytarz transportowy Północ-Południe łączący Indie z Rosją przez Iran jest w rzeczywistości częścią projektu transportowego BRICS.

Równolegle do przełomów na BRICS+, "pięć palców" będzie stosunkowo ostrożne na froncie dedolaryzacji. Szerpowie już potwierdzili, iż nie będzie oficjalnego ogłoszenia nowej waluty, ale więcej handlu dwustronnego i wielostronnego przy użyciu własnych walut członków: na razie osławionego R5 (renminbi, rubel, real, rupia i rand).

Białoruski przywódca Łukaszenko, który ukuł "Global Globe" jako motto równie silne, jeżeli nie choćby bardziej uwodzicielskie niż Globalne Południe, był pierwszym, który wywołał najważniejszy zamach stanu, który może mieć miejsce w przyszłości, z BRICS+ w efekcie: połączenie BRICS i Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SCO).

Teraz Łukaszenkę publicznie powtarza były ambasador RPA Kingsley Makhubela – a także dziesiątki dyplomatów i analityków "Global Globe": "W przyszłości BRICS i SCO będą się łączyć, tworząc jeden podmiot (...) Ponieważ równoległe działanie BRICS i SCO z tymi samymi członkami nie miałoby sensu.

Nie ma co do tego wątpliwości. Kluczowymi czynnikami BRICS są Rosja i Chiny, a Indie są nieco mniej wpływowe z wielu złożonych powodów. W SzOW Rosja, Chiny, Indie, Iran i Pakistan siedzą przy jednym stole. Eurazję skupioną na SCO można łatwo przeszczepić do BRICS+. Obie organizacje są skoncentrowane na "Global Globe"; dążenie do wielobiegunowości; a przede wszystkim zaangażowany w dedolaryzację na wszystkich frontach.

Rzeczywiście możliwe jest uzyskanie sufickiego odczytu wszystkich tych geopolitycznych i geoekonomicznych płyt tektonicznych w ruchu. O ile promotorzy Dziel i Rządź, jak również różne psy wojenne, nie miałyby pojęcia, odwiedzając kompleks Naqshbandi poza Bucharą, "Global Globe" może znaleźć wszystkie odpowiedzi, których szuka, angażując się w proces rozmowy i wzajemnego szacunku.

Pobłogosław te globalne dusze - i niech znajdą wiedzę, jakby ponownie odwiedzali Skarb Mądrości 10-wiecznej Buchary.




Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.zerohedge.com/
Читать всю статью