Rozmawiało dwóch znajomych:
„Mam swój sposób, wyćwiczony –
by nie mylić imion moich
trzech kochanek oraz żony,
choćbym choćby był na bani,
wszystkim mówić – tak, kochanie”.
Drugi z nich: „Doradzić mogę,
wybierz lepiej moją drogę.
Me kochanki oraz żona
wspólną cechą obdarzone.
Po imieniu czy „kochanie” –
żaden problem. Wszystkie Anie”.
…i tak sobie doradzali,
mądrą radą wymieniali,
wszak, choć mieli po pół wieku,
„ucz się całe życie, człeku!”.
...Obiad znów u mam spożyli,
gdyż wciąż „na wydaniu” byli.