
stoję przed wami
przed wielkim sądem
nic nie wiem nic nie powiem
oddarty z uczuć emocji
goły bez spodni
swetr z lat osiemdziesiątych
słyszę muzykę kroki
idą po mnie nie mam sił
blady świt przyjacielem
wąska stróżka światła
nadzieja na przyszłe dni
jestem spłoszony
szelest skrzydeł
na niebie klucz łabędzi
wietrze dokąd je pędzisz
sala miła ludzie nie
nie sadźcie byście nie byli