Neościema

niepoprawni.pl 5 месяцы назад

Skupieni na 100 kłamstwach Tuska, dzięki którym koalicja 13 grudnia zagarnęła władzę nie dostrzegamy innego kłamstwa, obecnego od 2018 roku w przestrzeni publicznej. A choćby sięgającego do Brukseli.

Neosędziowie odmieniani przez wszystkie przypadki to słowo, które na stałe weszło do nowomowy POlitycznej. Ba, jednym z głównych haseł apolitycznego niczym Tusk stowarzyszenia Iusitia jest wywalenie i rozliczenie wszystkich tych, którzy dopuścili do tego, aby to Sejm dokonywał wyboru członków KRS spośród sędziów a nie sami sędziowie. Wtóruje im Adam Bodnar.

Co jednak się dzieje, gdy zwykły obywatel uzna za prawdziwe powyższe bajania i w oparciu o nie zacznie dochodzić swoich rzekomo naruszanych za sprawą złego PiS-u praw?

Oto najnowsza historia, mająca początek w styczniu tego roku.

Pan X (imię i nazwisko znane piszącemu) przegrał sprawę. Niby nic wielkiego, wszak takich jak on w Polsce są dziesiątki, a może i setki tysięcy każdego roku.

Ale to, co odróżnia p. X od reszty to jego bezkompromisowa wiara w słowo płynące z Brukseli.

Kiedy więc otrzymał wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach ani chwili nie zastanawiał się. Idąc za głosem Tuska, Bodnara oraz… Sądu Gersdorf, zwanego także Najwyższym, wniósł o wznowienie postępowania.

Wszak...

Przewodnicząca SSA Małgorzata Andrzejewska została przedstawiona do nominacji na stanowisko w Sądzie Apelacyjnym w lipcu 2020 r. (Uchwała tzw. neoKRS nr 522/2020). Zgodnie z uchwałą Sądu Najwyższego z dnia 23.01.2020 r. (BSA I-4110-1/20) nienależyta obsada sądu w rozumieniu art. 439 § 1 pkt 2 k.p.k. albo sprzeczność składu sądu z przepisami prawa w rozumieniu art. 379 pkt 4 k.p.c. zachodzi także wtedy, gdy w składzie sądu bierze udział osoba powołana na urząd sędziego w sądzie powszechnym albo wojskowym na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa ukształtowanej w trybie określonym przepisami ustawy z 8.12.2017 r. o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz niektórych innych ustaw, o ile wadliwość procesu powoływania prowadzi, w konkretnych okolicznościach, do naruszenia standardu niezawisłości i bezstronności w rozumieniu art. 45 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, art. 47 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej oraz art. 6 ust. 1 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.

Nie ulega wątpliwości, iż w świetle powyższej uchwały orzekanie neosędzi Małgorzaty Andrzejewskiej jest obarczone wadą powodującą, iż jej orzeczenia stanowią w istocie akt nieistniejący (sententia non existens) w znaczeniu prawnoprocesowym.

W powyższym stwierdzeniu upewnia mnie zdanie nie tylko Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia ale również ostatnie wystąpienia pana Ministra Sprawiedliwości dr hab. Adama Bodnara.

Zdawać by się mogło, iż na takie dictum odpowiedź może być tylko jedna. Nowy termin rozprawy oraz kwiaty od Prezesa Sądu wraz z przeprosinami.

Kto wie, może i pan Bodnar przysłał by jakąś laurkę.

Okazuje się jednak, iż X się przeliczył.

Jego wniosek został odrzucony. I to przez sędzię, która pochodzi z „prawidłowego” mianowania, zaś w necie można dostrzec jej powiązania z Iustitią.

A teraz uważaj, drogi czytelniku. Wyrok, a raczej orzeczenie SN na które to powołuje się sędzia Gabriela Pietrzyk-Cyrbus zostało wydane przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego.

Nie dość, iż wszyscy tworzący ją sędziowie należą do kategorii neosędziów to jeszcze TSUE odmówił jej prawa do nazywania się… sądem!

- Dziś zapadł fundamentalny wyrok TSUE uznający, iż Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego nie jest organem mającym status niezawisłego i bezstronnego sądu w rozumieniu prawa Unii. Jest to kolejne potwierdzenie konieczności pilnego przywrócenia praworządności i zmian legislacyjnych – stwierdził na portalu X były RPO a w tej chwili Minister Sprawiedliwości i Prokurator Generalny prof. Adam Bodnar komentując wyrok TSUE z dnia 21 grudnia 2023 r. (C-718).

Przyznam, iż kurs wczorajszej oPOzycji, dzisiaj zaś rządzącej koalicji 13 grudnia (zwanej też sojuszem koryta) wpędza nas coraz bardziej w dialektykę marksistowską.

Jak starsi pamiętają najkrócej streścił ją Lech Wałęsa – jestem ZA a choćby PRZECIW!

Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego nie jest sądem ale tylko wtedy, gdy mówi tak Bodnar lub też pisze GazWyb czy inny tego typu periodyk.

Jeśli jednak jakiś obywatel weźmie te wypowiedzi na poważnie okazuje się, iż jest sądem zasługującym na nawyższą powagę zaś neosędziowie są pełnoprawnymi sędziami.

I wara od kwestionowania ich statusu.

To jest bowiem zastrzeżone tylko na użytek POlityczny.

12.04 2024

Ps. Sprawa jest prowadzona pod sygnaturą III AUa 250/24.

Читать всю статью