Największy błąd Donalda Trumpa. Mocno pomylił się w ocenie Władimira Putina. „Tylko to zdecyduje o sukcesie porozumienia pokojowego”

news.5v.pl 8 часы назад

Alternatywa dla putinizmu

Przez całe ćwierćwiecze rządów Putina jego głównym celem było utrzymać się przy władzy aż do śmierci. To pragnienie zawsze odgrywało ogromną istotną rolę w decyzjach, które podejmował. Pracował nad wyeliminowaniem wszelkich potencjalnych zagrożeń dla swojej pozycji i konsekwentnie tłumił sprzeciw w kraju. Prominentni przeciwnicy polityczni, w tym mój ojciec, Borys Niemcow i Aleksiej Nawalny, zostali zabici. Wolne media już nie istnieją.

W tej chwili te wewnętrzne represje ułatwiają Putinowi prowadzenie wojny i utrzymanie się u władzy. Zawsze uważał on, iż Kijów — ze swoimi dążeniami do odcięcia się od Rosji — podważa stabilność jego reżimu. Istnienie demokratycznej i dobrze prosperującej Ukrainy sprzymierzonej z Europą mogłoby pokazać Rosjanom, iż istnieje lepsza alternatywa dla putinizmu. Dlatego właśnie Putin za wszelką cenę chce wyeliminować Ukrainę jako państwo.

Prowadzenie wojny pozwala również Putinowi utrzymywać w Rosji stan wyjątkowy, co daje mu wiele korzyści. To doskonały pretekst do zwiększenia represji i zaostrzenia cenzury oraz uniwersalne wytłumaczenie trudności gospodarczych, z którymi boryka się kraj. Eliminacja niezależnych mediów i wprowadzanie przepisów zabraniających krytykowania wojska ułatwiły pranie mózgów Rosjanom. W ten sposób władzom łatwiej jest ich przekonać, iż przedłużająca się wojna jest konieczna, pomimo jej ogromnych kosztów w postaci ofiar ludzkich i problemów ekonomicznych.

W sytuacji kryzysowej nikt też nie ośmiela się myśleć o przyszłości, nie mówiąc już o żądaniu od rządu przedstawienia planu rozwoju kraju lub kwestionowaniu skuteczności jego przywództwa. Wyobraźmy sobie, iż w Rosji nie ma już sytuacji nadzwyczajnej, nie ma wrogów spiskujących przeciwko niej. Co może wówczas zabezpieczyć reżim Putina?

Putin nie jest zainteresowany pokojem

Trump wielokrotnie powtarzał, iż wierzy, iż Putin chce pokoju z Ukrainą. Jest to jednak sprzeczne z amerykańskimi danymi wywiadowczymi, które wskazują, iż Putin nie jest zainteresowany żadnym długoterminowym porozumieniem pokojowym. Ma zbyt wiele do stracenia.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Owszem, prawdopodobnie również chciałby tymczasowej przerwy. Rekrutacja żołnierzy chętnych do walki w Ukrainie stała się niezwykle kosztowna, a międzynarodowe sankcje szkodzą przegrzanej gospodarce i elitom Kremla. Rosyjscy urzędnicy otwarcie spekulują na temat potencjalnego powrotu zachodnich firm, co jest sygnałem, iż sankcje ich zabolały i z niecierpliwością czekają na ich zniesienie.

Inny powód, dla którego Putin może zgodzić się na krótkoterminowe wstrzymanie działań zbrojnych, jest taki, iż Rosjanie również opowiadają się za zakończeniem walk. W niedawnym sondażu przeprowadzonym przez niezależną firmę badawczą Russian Field 56 proc. respondentów stwierdziło, iż popiera rozmowy pokojowe, 55 proc. opowiedziało się za zawieszeniem broni bez żadnych konkretnych warunków, a 76 proc. poparłoby podpisanie przez Putina porozumienia pokojowego z Ukrainą.

Istnieje jednak różnica między wstrzymaniem walk a zapewnieniem długoterminowego pokoju. Oczywiste jest, iż Putin nie jest on zainteresowany długoterminowym pokojem. Najbardziej prawdopodobne jest to, iż wykorzysta każdą przerwę w działaniach zbrojnych do odbudowania zdolności wojskowych Rosji. Gdy to osiągnie, wznowi działania wojenne przeciwko Ukrainie lub innym krajom. Dlatego też Wołodymyr Zełenski słusznie nalega na gwarancje bezpieczeństwa.

Następnym razem Putin nie musi zaatakować Ukrainy. Łatwiejszym celem może być dla niego Białoruś rządzona przez starzejącego się dyktatora. Armia rosyjska ma duże doświadczenie bojowe, co czyni ją zagrożeniem dla wszystkich z jej sąsiadów w perspektywie średnioterminowej. jeżeli Rosja przejmie pełną kontrolę nad Białorusią, zacznie sąsiadować z niektórymi krajami członkowskim UE i NATO, stwarzając dla nich bezpośrednie zagrożenie.

Polityka wewnętrzna Putina

Jak więc Trump może temu zapobiec? Nalegając na to, by porozumienie pokojowe zawierało postanowienia, które będą sprzyjać długoterminowym zmianom w rosyjskiej gospodarce i społeczeństwie.

Po pierwsze, powinny one uniemożliwiać Rosji dozbrojenie, czemu Putin oczywiście będzie się opierał. Już teraz rosyjskie wydatki wojskowe przewyższają wszystkie europejskie budżety obronne razem wzięte. Rosyjska gospodarka narodowa bez wątpienia będzie przez cały czas działać w warunkach wojennych, a Rosja będzie potrzebowała części, elektroniki i maszyn do budowy nowoczesnej broni. Moskwa prawdopodobnie będzie mocno naciskać na zniesienie zachodnich sankcji, w tym obecnego zakazu eksportu technologii. Właśnie dlatego te sankcje powinny pozostać w mocy. Zachód nie powinien ułatwiać Rosji dozbrajania.

YURI KOCHETKOV / POOL / PAP

Władimir Putin, Moskwa, Rosja, 17 marca 2025 r.

Po drugie, Rosja powinna zapłacić za odbudowę Ukrainy. Kijowska Szkoła Ekonomii szacuje, iż bezpośrednie szkody w ukraińskiej infrastrukturze osiągnęły 170 mld dol. (ponad 654 mld zł). Rosja powinna zapłacić za tę odbudowę, co jest całkowicie zgodne zarówno ze zdrowym rozsądkiem, jak i transakcyjnym podejściem Trumpa do stosunków międzynarodowych. Europa i USA mają silną pozycję negocjacyjną, ponieważ w zachodnich bankach znajdują się zamrożone rosyjskie aktywa o wartości 300 mld dol. (1 bln 150 mld zł).

Pomysł, iż Rosja jest winna Ukrainie odszkodowanie, nie cieszy się popularnością choćby w kręgach rosyjskiej opozycji. Odpuszczenie Putinowi w tej kwestii nie tylko byłoby jednak niesprawiedliwe, ale też zachęciłoby go do działania w ten sam sposób w przyszłości. jeżeli Rosja musiałaby przekazać Ukrainie jakieś środki, nie mogłaby wykorzystać ich na zbrojenia. Przyszłe porozumienie pokojowe powinno więc wiązać zniesienie niektórych sankcji niemilitarnych z rosyjskimi wpłatami na fundusz odbudowy.

Po trzecie, istnieją rozwiązania, które mogłyby ograniczyć represje Putina w kraju i utrudnić mu ponowne zmobilizowanie rosyjskiego społeczeństwa do wojny. Jednym z możliwych sposobów mogłoby być wskrzeszenie czegoś w rodzaju poprawki Jacksona-Vanika, która wymagała od Związku Radzieckiego zgody na przestrzeganie pewnych praw człowieka i zezwolenia na emigrację Żydów w zamian za rozszerzony handel ze Stanami Zjednoczonymi. W tym przypadku w zamian za zniesienie niektórych sankcji Zachód mógłby nalegać, by Rosja uwolniła więźniów politycznych, porzuciła przepisy wprowadzające cenzurę, w tym te zakazujące działalności „zagranicznych agentów” i innych organizacji postrzeganych za wrogów reżimu oraz odblokowała działalność takich serwisów jak YouTube, Facebook i Instagram.

ALEXANDER NEMENOV/AFP / AFP

Prezydent USA Donald Trump i prezydent Rosji Władimir Putin podczas szczytu przywódców G20 w Buenos Aires, 30 listopada 2018 r.

Takie zapisy niewątpliwie zmniejszyłyby prawdopodobieństwo przyszłej rosyjskiej agresji. Bo jej inwazję na Ukrainę poprzedziło nasilone naruszenia praw człowieka, w tym bezprawne więzienie, morderstwa i tłumienie niezależnych mediów. I odwrotnie, upodmiotowieni ludzie w kraju, którzy nie boją się sprzeciwić rządowi, są naturalnym czynnikiem odstraszającym przed bezsensownymi wojnami. Podobnie jest z wolnymi mediami.

Wielu moich nierosyjskich przyjaciół zastanawiało się, dlaczego Putin nie przejął się wysoką liczbą ofiar śmiertelnych Rosji w Ukrainie. Odpowiedź jest bardzo prosta: nie musi. Bo w kraju działają tylko media kontrolowane przez władze i nie musi odpowiadać przed swoimi obywatelami. Ignorowanie celów wewnętrznej polityki Putina może więc tylko wzmocnić prawdopodobieństwo nowej rosyjskiej agresji.

Jeśli administracja Trumpa chce wypracować skuteczne porozumienie kończące wojnę, musi zwrócić uwagę na te kwestie.

Читать всю статью