

Oznacza to znaczną przewagę chadecji nad socjaldemokratyczną SPD kanclerza Olafa Scholza, która ma poparcie wynoszące 15 proc. Tak więc Merz mógłby być zadowolony. Ale nowy sondaż pokazuje również, iż Merz potrzebuje nie tylko jednego partnera koalicyjnego, ale dwóch. Zarówno dwustronny sojusz CDU/CSU z SPD, ani z Zielonymi nie miałby większości parlamentarnej.
Wynika to z faktu, iż zarówno partia Lewicy (wzrost o 0,5 pkt proc. do 7 proc.), jak i lewicowy Sojusz Sahry Wagenknecht BSW (5 proc.) mogą być reprezentowane w następnym Bundestagu.
Chadecja potrzebuje koalicjantów
Zieloni mają w sondażu 13 proc., a izolowana na arenie politycznej prawicowo-populistyczna Alternatywa dla Niemiec (AfD) — 21 proc.
Chadecja musiałyby zatem rządzić w trójpartyjnym sojuszu. Według najnowszego sondażu, tylko sojusz z SPD i Zielonymi miałby większość. Merz musiałby więc liczyć się z ogromnymi problemami sprawie kluczowych projektów: oporem Zielonych w kwestii zaostrzenia przepisów azylowych i SPD w sprawie reformy zasiłku obywatelskiego. To byłby szok dla władzy Merza, lider chadecji musiałby bowiem pójść na więcej kompromisów w kolejnym rządzie i osłabić swój program.
Sytuacja dla Merza byłaby inna, gdyby liberalna Wolna Partia Demokratyczna (FDP) była reprezentowana w Bundestagu. Merz i lider FDP Christian Lindner są sobie bliscy w kwestii polityki azylowej, gospodarczej i społecznej. Merz mógłby wtedy zawrzeć sojusz z SPD i FDP.
Jednak w najnowszym sondażu FDP ma tylko 4 proc. poparcia (minus 0,5 pkt proc.), czyli zbyt mało, by wejść do Bundestagu.