Zdjęcie: ZTE MF985T
Kiedy przenośny router ZTE trafił w moje ręce, uświadomiłem sobie, iż zdążyłem zapomnieć o istnieniu takich urządzeń. W dobie światłowodów podłączanych do pojedynczych mieszkań i telefonów z 5G może się wydawać, iż routery mobilne takie jak ZTE MF985T nie mają racji bytu. Czy na pewno?
Pamiętam dobrze, jak kilkanaście lat temu określone usługi, takie jak iPlus czy Blueconnect, symbolizowały mobilność przez duże M. W czasach, w których o 4G nikt jeszcze nie słyszał, a mobile routery osiągały szczytowe prędkości, wykorzystując standard HSDPA (do około 21 Mbps), później HSDPA+ (teoretycznie do około 40 Mbps), tego typu rozwiązania zapewniały połączenie z siecią zarówno w domu, jak i poza nim.
Dziś, gdy powoli standardem staje się łączność 5G dostępna na coraz większym obszarze kraju, miałem okazję przetestować router mobilny 4G CAT12 (prędkość pobierania do 600 Mbps), który emituje sygnał Wi-Fi na częstotliwości 2,4 GHz lub 5 GHz z akumulatorem zapewniającym wydajną pracę przez cały dzień. Jak mu poszło? Zapraszam do przeczytania recenzji!
Po wyjęciu z pudełka
Kartonik jest niewielkich rozmiarów (podobnie zresztą jak samo urządzenie) i został utrzymany w dość stonowanej kolorystyce. Jego minimalistyczny styl przypadł mi do gustu. Na górnej części nadrukowano zdjęcie routera, a po boku wyszczególniono jego najważniejsze cechy. ZTE MF985T jest elegancki. Choć wykonano go w całości z tworzywa sztucznego, jest miły w dotyku i przyjemny dla oka. W przypadku przedniej części obudowy oraz tylnej klapki zdecydowano się na matowe wykończenie. Boczne krawędzie błyszczą się w świetle i można na nich dostrzec drobinki brokatu. Jest to materiał bardzo niewdzięczny w kontekście fotografowania. W codziennym użytkowaniu raczej nie przeszkadza (chociaż chyba wolałbym jeden rodzaj tworzywa).
[caption id="attachment_224428" align="alignnone" width="2560"]
ZTE MF985T[/caption]
W komplecie znajdziemy jeszcze:
- ładowarka o mocy 10 W
- przewód USB-A -> USB-C
- kluczyk do otwarcia tacki na kartę nanoSIM i microSD
- bateria o pojemności 3000 mAh
- instrukcja i karta gwarancyjna
Ucieszył mnie fakt, iż urządzenie jest wyposażone w nowoczesny port USB-C. Dobrą wiadomością jest także to, iż producent dodał do zestawu ładowarkę, co nie jest w tej chwili powszechną praktyką. Wielka szkoda, iż kostka zakończona jest odchodzącym już do lamusa gniazdkiem USB-A.
Wygląd i jakość wykonania
Jak pisałem już wcześniej,
podoba mi się to, jak MF985T się prezentuje i jak dobrze leży w dłoniach. Centralnie umieszczony wyświetlacz zapewnia wygodną obsługę. A jako iż urządzenie ma 11,6 cm szerokości, sięgnięcie kciukiem do najdalszego obszaru wyświetlacza nie sprawia najmniejszego problemu.
Mam jednak wątpliwości co do tylnej klapki skrywającej pod sobą baterię. Jest wykonana z cienkiego kawałka plastiku i cały mechanizm otwierania/zamykania polega na tym, iż trzeba wsunąć paznokieć w szczelinę w narożniku obudowy i następnie tę osłonę podważyć. Całość spinają niewielkie zatrzaski. Myślę, iż najlepiej po prostu zapamiętać lub zmienić nadrukowane wewnątrz hasło sieci Wi-Fi i więcej do tej części routera nie zaglądać. Na szczęście kartę SIM umieszcza się na wysuwanej tacce z boku urządzenia, a nie jak zwykło się to kiedyś robić w telefonach komórkowych (pod baterią).
[caption id="attachment_224433" align="alignnone" width="2560"]
Tylna część obudowy[/caption]
Pośrodku dolnej krawędzi urządzenia umiejscowiono port USB-C (bardzo dobra lokalizacja z punktu widzenia ergonomii), a po jego prawej stronie znajduje się wspomniana tacka na kartę
nanoSIM. Tu kolejny plus dla ZTE, ponieważ zastosowano najnowsze rozwiązanie, dzięki czemu nie musimy posiłkować się adapterami. Jest także możliwość umieszczenia karty
microSD - w takim przypadku router zyskuje dodatkowo funkcję przenośnej pamięci. Może jest to nieoczywiste, ale rzeczywiście ma sens, biorąc pod uwagę to, iż mamy przecież do czynienia z urządzeniem zaprojektowanym do łatwego przenoszenia. Szkoda jedynie, iż znak symbolizujący odpowiednie karty został nieco krzywo nadrukowany.
[caption id="attachment_224440" align="alignnone" width="2560"]
Port USB-C i slot na karty[/caption]
Na górnej krawędzi znajdują się dwa przyciski: włącznik/przycisk blokady oraz WPS umożliwiający połączenie się z siecią WiFi bez konieczności wpisywania hasła, a także gniazdo do podłączenia dodatkowej, zewnętrznej anteny. I tutaj przyznam, iż umiejscowienie przycisków jest trochę nietrafione. Podczas pracy z routerem najczęściej używa się przycisku włącznika, a więc tego, który umieszczono na skraju obudowy. Ja z jakiegoś powodu, prawie zawsze chcąc odblokować ekran urządzenia, naciskałem przycisk WPS. Oba przyciski mają identyczny kształt i wielkość, więc podejrzewam, iż gdyby nieco różniłby się od siebie fizycznie, nie myliłbym się tak często.
[caption id="attachment_224442" align="alignnone" width="2560"]
Górna krawędź[/caption]
Kilka słów warto też napisać na temat ekranu, który znajduje się w centralnej części routera. Ma dość niską rozdzielczość, ale nie to jest jego problemem. Z wyświetlacza można komfortowo korzystać jedynie, gdy patrzy się wprost na niego. Kontrast niestety także nie zachwyca. Paleta dostępnych kolorów wydaje się skromna, ale w tym przypadku nie powiedziałbym, żeby było to wadą. Na plus zaliczam wysoką jasność - przez cały okres testów korzystałem z najniższego poziomu i był on naprawdę wystarczający. Druga rzecz, którą chciałbym tutaj pochwalić, to reakcja na dotyk - szybka i precyzyjna.
Dane techniczne
Model |
ZTE MF985T |
Wymiary |
116 mm x 67 mm x 15,5 mm |
Chipset |
MDM9240+QCA6174 |
Modulacja |
256QAM w DL |
Standardy sieci |
FDD/UMTS
LTE CAT 12
Agregacja do 3 pasm
Wsparcie dla 256QAM w DL |
Częstotliwości pracy |
FDD-LTE: B1/3/7/8/20 UMTS: B1/8 |
Transfer danych |
802.11 b/g/n/ac, 2.4GHz 2x2 & 5GHz 2x2
2.4GHz 300Mbps , 5GHz 866Mbps
do 32 użytkowników |
Interfejs |
1x USB 3.0 Type C
1x nanoSIM -4FF
2x wyjścia na anteny zewnętrzne TS-9
1x czytnik kart microSD |
Wyświetlacz |
2,4” dotykowy, 320 x 240 pikseli |
Bateria |
wymienna, Li-Ion 3000 mAh |
Codzienna praca
Oprogramowanie
Jak pisałem w pierwszych wrażeniach, podstawowa konfiguracja jest tak banalnie prosta, iż nie boję się powiedzieć, iż w zasadzie urządzenie wyciągamy z pudełka już skonfigurowane.
Wystarczy je po prostu włączyć i podać hasło sieci Wi-Fi wydrukowane na obudowie pod tylną klapką. Po kilku chwilach pracy na domyślnych ustawieniach postanowiłem zajrzeć do panelu administratora, aby zobaczyć, jak wygląda backend. Moje pierwsze wrażenie było bardzo pozytywne. Po zalogowaniu się domyślnym hasłem system zasugerował jego zmianę na coś trudniejszego. Całkowicie popieram tego typu podejście (standardowe hasło jest banalne).
Niestety nie mogę w tym momencie pominąć dwóch rzeczy. Pierwsza jest taka, iż komunikat wyraża pytanie, na które nie dano wyboru odpowiedzi. Jedyna możliwość to kliknięcie "OK" i przekierowanie się do formularza zmiany hasła. I tutaj pojawił się drugi problem. Próba zmiany na coś bardziej skomplikowanego (15 znaków, duże/małe litery, cyfry, znaki specjalne) kończyła się takim komunikatem:
Najprawdopodobniej któryś ze znaków specjalnych jest niedozwolony. Niestety, ale aplikacja o tym nie informuje, podając niezgodny ze stanem faktycznym komunikat, iż dotychczasowe hasło jest niepoprawne. Udało mi się w końcu zmienić hasło administratora, gdy wyłączyłem w generatorze obecność znaków specjalnych.
Co do pozostałych ustawień i możliwości bardziej zaawansowanej konfiguracji, cóż, nie mam najmniejszych zastrzeżeń.
Panel administratora oferuje naprawdę dużo, nie zauważyłem, aby brakowało jakichkolwiek opcji w porównaniu do mojego domowego routera stacjonarnego. Możemy więc utworzyć sieć 2,4 GHz lub 5 GHz, wydzielić specjalną podsieć dla gości, wybierać kanały nadawania sygnału (co ma duże znaczenie szczególnie w przypadku mieszkania w bloku, gdzie ilość nakładających się na siebie fal radiowych jest wręcz przytłaczająca), włączyć filtrowanie adresów MAC czy zarządzać firewallem.
Ustawienia LTE są także dość rozbudowane, dając możliwość wyboru poszczególnych pasm, wyboru sieci czy też technologii — ZTE oferuje kilka trybów, np. LTE i 3G lub tylko 3G albo tylko 4G. Przy okazji przypomnę, iż Orange oraz T-Mobile są w procesie wyłączania sieci trzeciej generacji w Polsce, dlatego jeżeli zamierzacie korzystać z routera i jesteście klientami któregoś z tych dwóch operatorów, sprawdźcie mapy zasięgu. Więcej informacji możecie też znaleźć na
stronie UKE.
Jeśli chodzi o oprogramowanie routera, to podobnie jak wyżej, mam kilka uwag, ale też kilka rzeczy odnotowuję na plus. Zacznę od tych drugich.
Podoba mi się, iż w centralnym miejscu ekranu cały czas wyświetla się liczba zużytego transferu i w dość prosty sposób możemy ustawić nasz własny limit, aby na bieżąco kontrolować koszty.
[caption id="attachment_224450" align="alignnone" width="2560"]
Limit zużycia danych[/caption]
Jestem zwolennikiem prostoty i tutaj producent spełnia moje oczekiwania. Na ekranie głównym znajdują się trzy duże ikony: Wi-Fi, Wiadomości oraz Ustawienia, które dostarczają dokładnie tego, czego można się spodziewać. Dotknięcie pierwszej ikony po lewej stronie pozwala przejrzeć najważniejsze ustawienia sieci oraz zobaczyć urządzenia, jakie w danym momencie są podłączone, Wiadomości to po prostu skrzynka SMS z pewnym zastrzeżeniem, ponieważ tylko do odczytu. Nowe SMS-y można pisać i wysyłać z poziomu administratora w przeglądarce internetowej, co uważam za świetne rozwiązanie. Trzecia z ikon nie wymaga chyba większych wyjaśnień. Pod tym menu znajdziemy krótką listę najważniejszych ustawień, takich jak wybór języka, włączenie/wyłączenie transmisji w roamingu, konfiguracja wyświetlacza czy zmiana trybu sieci pomiędzy 3G a 4G.
Bardzo miłym zaskoczeniem jest też dla mnie obecność diody LED, która informuje o bieżącym stanie urządzenia. Mruganie w kolorze zielonym oznacza nieodczytaną wiadomość SMS, w czerwonym informuje o słabej baterii. Stałe świecenie symbolizuje proces ładowania. Tego typu rozwiązania kojarzą mi się ze starszymi telefonami, chociażby BlackBerry, w których dioda pełniła istotną i użyteczną funkcję.
Mam jednak pewne zastrzeżenia dotyczące softu obecnego w urządzeniu. Pierwszą z kwestii jest to, że
menu nie jest w pełni przetłumaczone na język polski. Zdarzają się przełączniki czy przyciski pozostawione bez translacji. Druga rzecz ma także związek z dopasowaniem menu do naszego języka. Na co najmniej kilku ekranach tekst nie mieści się w jednej linii, a więc jest po prostu ucięty. Są to drobnostki, które nie wpływają rzecz jasna na działanie samego urządzenia, rzucają się jednak w oczy i psują całościowy odbiór sprzętu. W innym miejscu, co widać na screenie powyżej, zapomniano użyć spacji.
Jedną z pierwszych rzeczy, jaką zrobiłem po uruchomieniu routera, było zaktualizowanie jego systemu do najnowszej wersji. Podczas gdy trwał proces sprawdzania dostępności, zajrzałem na stronę ZTE, aby dowiedzieć się więcej na temat MF985T. Ze zdziwieniem zauważyłem, iż screen przedstawiający ekran główny urządzenia wygląda inaczej niż w przypadku mojego egzemplarza (router pokazał, iż posiadam najnowszą wersję softu).
[caption id="attachment_224458" align="alignnone" width="900"]
ZTE MF985T na stronie producenta[/caption]
Przedstawiony wyżej layout prezentuje się dużo nowocześniej niż ten dostępny w tej chwili na urządzeniu i zastanawiam się, czy w najbliższym czasie mogę liczyć na aktualizację. Mam nadzieję, iż tak.
Wydajność
Spędziłem z ZTE MF985T trochę czasu zarówno w domu, jak i poza nim. Byłem bardzo zadowolony z tej współpracy.
Urządzenie sprawdziło się w miejscach z dobrym i nie najlepszym sygnałem sieci komórkowej. Ani razu nie zdarzyło się, aby router stracił zasięg, lub, co gorsza, żeby zerwało się połączenie pomiędzy laptopem lub telefonem.
W czasie testów zabrałem też router w kilka miejsc, gdzie mój telefon miewa problemy z utrzymaniem stabilnego połączenia z Internetem. Ku mojemu zaskoczeniu ZTE MF985T poradził sobie w tych trudnych warunkach lepiej, pozwalając mi bez przeszkód przeglądać strony i korzystać z Instagrama, co zwykle w tym miejscu graniczyło z cudem.
Sprawdziłem także kwestię baterii. Należy zaznaczyć, iż ZTE i pod tym kątem sprawuje się wyśmienicie. Najczęściej o 8 rano odłączałem urządzenie od ładowarki przy poziomie 90%. Po całym dniu pracy - mniej więcej o 17.30 - wyświetlacz wskazywał, iż akumulator ma jeszcze 20% dostępnej energii. Uważam, iż jest to bardzo dobry wynik, biorąc pod uwagę deklarowane przez producenta 10 godzin pracy na jednym ładowaniu.
Podczas wytężonej pracy router robi się delikatnie ciepły, ale nie powoduje to żadnych problemów czy spowolnień.
Ładowanie baterii trwa około 1,5 godziny (od 20% do 90%). Ładowałem też router przez port USB w komputerze oraz ładowarką do laptopa o mocy 30 W. Nie odnotowałem żadnych problemów. Za co także należy się pochwała, ponieważ spotkałem się już z nowoczesnym sprzętem wyposażonym w USB-C, ale dość wybrednym, jeżeli chodzi o moc ładowania.
Werdykt
ZTE MF985T to niewielki, poręczny i elegancki sprzęt, który zdecydowanie sprawdza się w swojej roli. Po prostu wykonuje to, co do niego należy, a do tego dobrze wygląda. Mieści się w kieszeni, nie wspominając już o tym, iż choćby nie poczujecie jego ciężaru. Jest bardzo dobrym routerem oferującym naprawdę zaawansowane ustawienia, pozostając z drugiej strony banalnym w obsłudze, jeżeli domyślna konfiguracja okazuje się wystarczająca.
Choć wychwyciłem kilka niedoskonałości,
jest to sprzęt godny polecenia wszystkim osobom, które potrzebują mobilnego routera LTE gotowego do pracy bez zakłóceń przez wiele godzin. ZTE MF985T będzie też doskonałym wyborem na wypad za miasto, jeżeli okaże się, iż "Internet jest tylko przy oknie", a wierzcie lub nie, ale są jeszcze w Polsce takie miejsca. Wówczas router zapewni dobre połączenie w każdym zakątku domu.