Uproszczenie procedur prawnych i zniesienie barier formalnych na granicach oraz poprawa infrastruktury komunikacyjnej – to część propozycji Komisji Europejskiej, które mają ułatwić przemieszczanie wojsk sojuszniczych przez granice UE w sytuacjach kryzysowych. – Mobilność militarna to absolutnie kluczowa sprawa dla strategii bezpieczeństwa – uważa wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz.
W Brukseli został dziś przedstawiony pakiet rozwiązań mających usprawnić mobilność wojsk na terenie UE. – Szybkie przemieszczanie europejskich sił zbrojnych jest niezbędne dla europejskiej obrony. Musimy mieć pewność, iż odpowiednie siły znajdą się we adekwatnym miejscu i czasie – mówiła Kaja Kallas, szefowa dyplomacji Unii Europejskiej, podczas konferencji. Propozycje obejmują stworzenie „wojskowej strefy Schengen”, która ma ułatwić przemieszczanie żołnierzy i wojskowego sprzętu przez unijne granice.
Kallas w swoim wystąpieniu odniosła się do ostatnich aktów dywersji na polskiej kolei i stwierdziła, iż wskazują one na konieczność inwestycji w poprawę mobilności wojskowej w Europie. Rozbudowana biurokracja w poszczególnych krajach i trudności dotyczące infrastruktury sprawiają, iż wojskowe transporty na terenie UE muszą nieraz czekać kilkanaście dni na zezwolenie na przejazd. Jak podał Andrius Kubilius, komisarz do spraw obrony w UE, teraz średnio czas podejmowana decyzji w kwestii zezwoleń na przejazd wojskowy w krajach UE wynosi dziesięć dni, ale są państwa, którym zajmuje to choćby 45 dni.
REKLAMA
Jakie więc zmiany proponuje Komisja Europejska, aby poprawić sytuację? Projekt rozporządzenia KE przewiduje stworzenie Europejskiego Systemu Wzmocnionego Reagowania na Mobilność Wojskową, który przyspieszy procedury i usprawni formalności celne. Zgodnie z nim w czasie pokoju państwa będą miały trzy dni na wydanie zgody bądź odmowy przejazdu wojsk.
Natomiast w nagłych wypadkach państwa członkowskie będą mogły uruchomić tryb nadzwyczajny, który pozwoli na przemieszczanie jednostek NATO na obszarze UE bez konieczności uzyskania pozwolenia, wystarczy wówczas notyfikacja wysłana sześć godzin przed transferem. Ponadto w każdym z 27 państw UE ma zostać powołany koordynator krajowy uprawniony do wydawania odpowiednich zezwoleń, a także będzie ujednolicona dokumentacja w tej kwestii.
Komisja Europejska zwróciła również uwagę na kolejny problem, czyli europejskie drogi, mosty i linie kolejowe, które jej zdaniem nie są przystosowane do przemieszczania ciężkiego sprzętu wojskowego. Dlatego UE chce skoncentrować się na poprawie najbardziej newralgicznych punktów europejskiej infrastruktury. Jak napisano w opublikowanym dziś komunikacie, wzdłuż czterech głównych korytarzy transportowych, którymi miałyby przemieszczać się sojusznicze oddziały, zidentyfikowano wspólnie z państwami członkowskimi 500 takich punktów. Ich poprawa będzie wymagać około 100 mld euro. „Te ukierunkowane i krótkoterminowe inwestycje doprowadzą do szybkiej poprawy funkcjonowania korytarzy i muszą być wdrażane priorytetowo” – wskazała KE.
Unijni urzędnicy chcą też rozwiązać problem niedoboru środków transportu wojskowego. Sposobem na jego uniknięcie ma być stworzenie tzw. puli solidarności, z której poszczególne kraje mogłyby korzystać w zależności od potrzeby. Chodzi tu m.in. o platformy kolejowe, wagony medyczne czy pojazdy do transportu amunicji. – Chcemy, by państwa członkowskie dobrowolnie zgłaszały do puli solidarności, jakimi możliwościami transportu wojskowego dysponują. Gdy wystąpi sytuacja kryzysowa, wówczas inne kraje będą mogły zwrócić się o wsparcie i z tych możliwości skorzystać — tłumaczył dziś Kubilius.
Jednocześnie unijny komisarz do spraw obrony zapewnił, iż UE nie będzie rywalizowała w obszarze mobilności wojskowej z NATO ani dublowała wysiłków Sojuszu. Mówił także, iż podczas prac nad projektem rozporządzenia KE była w ciągłym kontakcie z przedstawicielami NATO.
Sprawę transportu wojsk poruszył dziś także na konferencji prasowej w Jachrance wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz. – Mobilność militarna to absolutnie kluczowa sprawa dla strategii bezpieczeństwa – zaznaczył szef MON-u. Jak mówił, jeżeli nie ma swobody przemieszczania się pojazdów i żołnierzy sojuszniczych, a na zgody administracyjne w tej sprawie trzeba czekać tygodniami, trudno mówić o udzielaniu sobie nawzajem pomocy wojskowej.
– Konieczne jest ujednolicenie prawa i procedur administracyjnych dotyczących pozwolenia na przejazd wojsk sojuszniczych przez terytorium naszego czy innych państw europejskich. Jest kwestią kluczową na rzecz NATO, aby Unia Europejska przyjęła regulacje w tej sprawie – dodał szef MON-u.
Teraz nad propozycją KE będą debatować państwa członkowskie Unii Europejskiej.