Kanclerz Niemiec Friedrich Merz przyłączył się do żądań partii chadeckich CDU i CSU, aby ograniczyć napływ młodych Ukraińców do Niemiec.
W rozmowie telefonicznej z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim w czwartek, 13 listopada, poprosił go, „by zadbał o to, aby zwłaszcza młodzi mężczyźni z Ukrainy nie przyjeżdżali do Niemiec w rosnącej liczbie” – powiedział kanclerz tego samego dnia w Berlinie. Powinni służyć w swojej ojczyźnie. – Tam są potrzebni – dodał Merz.
To mówią koalicjanci
Premier Bawarii i szef tamtejszej chadecji – CSU – Markus Söder był pierwszym wysokiej rangi politykiem, który wcześniej wypowiedział się w podobnym tonie. W wywiadzie dla dziennika „Bild” wezwał Unię Europejską i rząd Niemiec do wywarcia presji na Kijów, aby „sterować i znacząco ograniczyć” napływ młodych mężczyzn uciekających do Niemiec przed rosyjską agresją.
Podobnie argumentował sekretarz generalny CDU Carsten Linnemann.
Pod koniec sierpnia br. rząd w Kijowie zezwolił również młodym mężczyznom w wieku od 18 do 22 lat na opuszczenie kraju. Wprawdzie nie są oni powoływani do armii, ale dotąd nie mogli wyjeżdżać. Według danych niemieckiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych liczba tygodniowych przyjazdów w tej grupie wiekowej wzrosła z 19 w połowie sierpnia do 1400-1800 pod koniec października. Łącznie w Niemczech mieszka ponad 1,2 mln uchodźców z Ukrainy.
Socjaldemokraci nie zajęli jeszcze jednoznacznego stanowiska w tej debacie. Ralf Stegner, poseł SPD do Bundestagu, powiedział w rozmowie z Deutsche Welle (DW), iż trudno mu popierać apele do młodych Ukraińców, by służyli w swoim kraju jako żołnierze. – Najważniejsze, abyśmy wszyscy przyczynili się do jak najszybszego zakończenia tej wojny. To wydaje mi się ważniejsze niż patrzenie na zwrot w polityce migracyjnej, który częściej jest tłem dla takich inicjatyw. Powinniśmy traktować tych, którzy do nas przybywają, na przykład jako uchodźcy wojenni, w sposób rozsądny – mówił socjaldemokrata.
Jaki cel ma Merz?
Jednym z powodów apelu kanclerza Merza do Zełenskiego jest dążenie niemieckiego rządu do ograniczenia migracji do Niemiec – uważa Stefan Meister z Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej (DGAP) w Berlinie. Kanclerz z niepokojem obserwuje, iż młodzi mężczyźni, których Ukraina potrzebuje, opuszczają kraj. Chodzi mu jednak także o realizację obietnic wyborczych.
Dotyczy to nie tylko Ukraińców. Cel ograniczenia imigracji jest częścią szerszej debaty o uchodźcach i migrantach w Niemczech. Niemcy przyjęły „ponad milion Ukraińców i Ukrainek”, co „odczuwalnie obciąża system” – podkreśla Meister. Politolog zarzuca kanclerzowi w tym kontekście „pewną formę populizmu” i wskazuje, iż prawicowo-populistyczna AfD wywiera presję na CDU w tej debacie.
Jako sygnał dla potencjalnych wyborców AfD interpretują niektórzy eksperci także wprowadzoną reformę zasiłku obywatelskiego. Przewiduje ona m.in. iż ukraińscy uchodźcy, którzy przybyli do Niemiec po 1 kwietnia 2025 roku, nie będą już otrzymywać zasiłku obywatelskiego. Ich świadczenia zostaną zrównane z tymi dla osób ubiegających się o azyl – co oznacza miesięcznie ok. 120 euro mniej. Dotąd osoby samotne z Ukrainy otrzymywały ok. 560 euro miesięcznie plus koszty mieszkania, ogrzewania i ubezpieczenia zdrowotnego. W przyszłości pomoc państwa spadnie do ok. 440 euro, a opieka medyczna zostanie ograniczona.
– Merz ma rację – uważa Winfried Schneider-Deters, politolog i publicysta mieszkający w Ukrainie i Niemczech. – To groteskowe, iż niemiecki kanclerz musi przypominać ukraińskiemu prezydentowi, iż młodzi Ukraińcy są tam potrzebni – najpierw jako żołnierze, a potem do odbudowy (kraju) – dodaje.
Czy Niemcy mogą ograniczyć wjazd Ukraińców?
Stefan Meister uważa, iż apel kanclerza wynika także z faktu, iż Niemcy praktycznie nie mogą ograniczyć wjazdu Ukraińców. Mają oni prawo do bezwizowego pobytu w UE przez 90 dni w roku. Ponadto Europa przyznała wszystkim Ukraińcom tymczasową ochronę, w tym prawo do pracy – regulacja ta została przedłużona do marca 2027 roku. Meister przypuszcza, iż wzrost liczby przyjazdów może być też sezonowy: Zimą przyjeżdża więcej osób, a wiosną część wraca.
Prezydent Zełenski nie odniósł się jeszcze do tematu. Meister i Schneider-Deters wątpią, by Kijów spełnił życzenie kanclerza. – To byłaby bardzo niepopularna decyzja w Ukrainie – uważa Meister. Ekspert DGAP apeluje, by Europa i Niemcy dostarczały Ukrainie więcej broni, aby wesprzeć tamtejszą armię.
Co myślą Ukraińcy w Niemczech?
Iryna Szulikina, dyrektorka ukraińskiej organizacji pozarządowej „Vitsche” w Berlinie, podziela ten pogląd. – Ukraina potrzebuje ludzi, ale też broni. najważniejsze jest, by kraje europejskie, w tym Niemcy, wreszcie przestały finansować wojnę Rosji poprzez zakup ropy i gazu – mówi Szulikina w rozmowie z DW. – Trzeba też zrozumieć, o jakich ludziach mówimy. W Niemczech młodzi w wieku 18-22 lat dopiero skończyli szkołę, rodzice często opłacają im ubezpieczenie zdrowotne i przysługuje im jeszcze zasiłek rodzinny. Dlaczego nagle mieliby przestać być dziećmi tylko dlatego, iż pochodzą z Ukrainy? Ich dotychczasowe życie było naznaczone jedenastoma latami wojny, z czego ostatnie cztery przez pełnoskalową inwazję Rosji.
Aktywistka sprzeciwia się twierdzeniom, iż młodzi Ukraińcy zostaną na zawsze za granicą. – To manipulacja. Wielu wraca, wielu planuje powrót, wielu studiuje, by w przyszłości być użytecznym dla kraju. Twierdzenia, iż problem można rozwiązać presją na ukraińskie dzieci, są nie tylko fałszywe, ale i obłudne – mówi.
Publicysta Schneider-Deters jest jednak sceptyczny. Nie wierzy, iż większość młodych Ukraińców wróci po wojnie do swojej ojczyzny.
Wielu Ukraińców chce zostać w Niemczech
Co drugi uchodźca z Ukrainy byłby gotów wrócić – ale pod pewnymi warunkami, jak przywrócenie granic z 1991 roku, gwarancje bezpieczeństwa poprzez członkostwo w NATO i perspektywa wejścia do UE. Tak wynika z sondażu opublikowanego w październiku br. przez monachijski instytut Ifo. Sondaż przeprowadzono wśród Ukraińców w 30 krajach Europy.
W Niemczech odsetek osób chcących zostać jest wyższy: 59 proc. tych, którzy uciekli w pierwszych miesiącach wojny, i 69 proc. tych, którzy przybyli później, nie zamierza wracać do Ukrainy. Tak wynika z badania na zlecenie Federalnego Urzędu ds. Migracji i Uchodźców (BAMF) z lat 2023/24.Nie ma danych, ilu Ukraińców i Ukrainek wróciło już do ojczyzny. Szacunki mówią o 300-400 tys. osób (przybyłych od roku 2022), które wróciły lub przeniosły się do innego kraju.












