Marek Baterowicz: Aby Polska była Polską!
Polecam stary felieton, pisany w przededniu wyborczego zwycięstwa PiS-u w 2015 – kiedy nareszcie rządy objęli „ludzie sumienia” wymodleni przez Jana Pawła II – warto przypomnieć teraz, gdy ponownie mafia tuskowa (i Bodnara) zepchnęła Polskę do otchłani bezprawia i owej nicości projektowanej już za carycy Katarzyny. Dzisiaj jest to oblicze nowego despotyzmu, a takie zbrodnie „jurysdykcji” jak tortury wobec ks. Michała Olszewskiego czy śmierć pani Barbary Skrzypek, zamęczonej psychicznie na przesłuchaniu, ilustrują jasno, iż historia zatoczyła koło i wróciła do bezprawnych represji wobec Polaków, stosowanych nagminnie w latach stanilizmu. Orędzie prezydenta Andrzeja Dudy (16.X.2024) w Sejmie o państwie bezprawia za rządów koalicji 13 grudnia było słuszną diagnozą i potwierdza tę oczywistą prawdę, iż nowy reżim Donalda Tuska morduje codziennie demokrację.

Od tylu już lat śpiewamy ten refren z piosenki Pietrzaka, popularny od lat „Solidarności”. Powraca często, widocznie jakoś ta III RP nie stała się Polską, nie jest matką dla narodu, ale może jakąś macochą. A czasami i wiedźmą, gdy w jej granicach (a choćby poza granicami!) giną rodacy, podstępnie likwidowani. I potem stawiamy im pomniki lub tablice pamiątkowe jak po ciosie zadanym nam 10 kwietnia 2010, w Tupolewie zniszczonym eksplozją, a w tym zamachu niemały udział miały też służby ówczesnego premiera Tuska. Poniżani przez te służby na Krakowskim Przedmieściu, pod Krzyżem Smoleńskim, podnosimy się jednak i znowu śpiewamy: „Aby Polska była Polską..”
Refren ten powtarzamy bez przerwy, pełni nadziei. Niestety, nie dajmy się ponieść złudzeniom, bo Polski takiej – o jakiej marzyliśmy – nie będzie, o ile obywatele będą bojkotować w Kraju wybory. Nasza ząbkująca demokracja zatrzymała się w pół drogi między Rosją a Zachodem, a wciąż bliżej Dumy niż Westminsteru – jak pisała w korespondencji z Anglii Elżbieta Królikowska-Avis. Tam, w Izbie Gmin, nie wolno obrażać dyskutantów, natomiast w naszym Sejmie słychać nieraz słone epitety jak „bydło”, „karły”, „mohery” albo drwiące przerywniki: „Nic nie rozumiesz, baranie! Słusznie zauważa autorka, iż to poziom Łukaszenki albo Chaveza ( dziś Maduro), a może po prostu podchmielonego Jasia przy kiosku z piwem. W Sejmie nie fruwają jeszcze kufle! Padają za to określenia jak np. „pan jest chamem, proszę zejść z mównicy”…A w senacie bywali senatorzy od lat będący w konflikcie z wymiarem sprawiedliwości! Nieraz marszałkowie przerywają wypowiedzi posłów jak choćby pani Kidawa-Błońska, tej przynajmniej dostało się słusznie i w miarę elegancko ( „że nadaje się do dojenia krów!”). I tak trwa ten spektakl, gdy robią z nas jeleni!
Oprócz ruin demokracji w naszym parlamencie powiększa się obszar ruiny Rzeczypospolitej w ogóle, ponieważ rządy koalicji PO-PSL doprowadziły do paraliżu i demontażu państwa. To co jeszcze działa to urzędy instrumentalne jak sądy lub prokuratura pozostające na usługach układu czyli grupy trzymającej władzę. Sądy bowiem zapewniają władzę układowi, pozwalają na „uwiarygodnienie” politycznych kłamstw, podtrzymują linię „fałszyzmu” ( interesujący neologizm), który stał się wytyczną w mediach, w telewizyjnych dziennikach. W obronie prawdy występują za to pisma niezależne jak „Gazeta Polska”, „GPC” ,”Gazeta Warszawska” czy „Nasz Dziennik”, ale ich zasięg nie dorównuje wszechmocy TV. Miał zatem rację ks. Żarski mówiąc, iż IIIRP buduje się na antywartościach, a jego kazanie rozjuszyło kiedyś byłego „prezydenta” Komorowskiego. Wobec księdza zastosowano jakże „subtelną” represję odbierając mu prawie pewną nominację na biskupa polowego WP. Mówi to wiele o stanie demokracji, podobnie jak metody ośmieszania legalnej przecież opozycji przez medialne „autorytety”, które usiłują zakrzyczeć rzeczywistość. O tej odrażającej „kulturze” krzyku pisał historyk prof. Andrzej Nowak ( UJ) w ważnej książce pt. „Od Polski do post-polityki” (Kraków, Arcana 2010). Ale podtytuł tej książki – intelektualna historia zapaści Rzeczypospolitej – budzi kotrowersje. Książka odsłania gorzkie problemy IIIRP, a jej waga porównywalna jest z analizami prof.R.Legutki w „Eseju o duszy polskiej”. Należy tu jednak zakwestionować podtytuł książki prof. A. Nowaka, bowiem polski intelekt bynajmniej nie uległ degradacji, to pozory. Jest jednak spychany na margines przez moce służb specjalnych i wyciszany w publicznych polemikach, usuwany z przestrzeni medialnej. Poza tym ma się doskonale, o czym świadczą publikacje wielu intelektualistów i profesorów jak prace samego prof. A.Nowaka, prof. Z.Krasnodębskiego albo niedawna książka prof. K. Szczerskiego o naprawie Rzeczypospolitej czy zbiorowa praca 21 autorów pt. „Wygaszanie Polski” ( Kraków, Biały Kruk 2015) oraz wiele innych. A wspaniałe przemówienie prezydenta Andrzeja Dudy w ONZ ?! A analizy prof. B.Doparta ( w „Nowym Państwie” nr 9/br) lub refleksje Seawolfa i jego ulubionego kokosa26? I tylu innych blogerów. Nie widzę zapaści intelektu, chyba iż u dr. Laska i innych adeptów „pancernej brzozy” degustujących wywar z „anodiny”, tego współczesnego nakotyku elit PO, które rozsyłały SMS z fałszywą informacją, iż za smoleńską „katastrofę” winę ponoszą...piloci?! Za ujawnienie tego SMS-u zginął nagle gen.Sławomir Petelicki...
Koalicja PO-PSL nie wahała się też stosować metody używanej przez reżim bolszewicki czyli oskarżać politycznych oponentów o …chorobę umysłową! Oto po raporcie Jarosława Kaczyńskiego o stanie Rzeczypospolitej odezwali się rzecznicy Platformy perorując, iż jego autor powinien być …leczony psychiatrycznie! Co do demokracji to zbliżamy się więc do Białorusi, w rocznicę smoleńskiej hekatomby pobito też w Warszawie reportera „Gazety Polskiej”. Jednocześnie nikt z rzeczników Platformy nie kwestionuje mentalnego stanu autorów raportu MAK-u ( lub Millera), o którym krąży już dowcip, iż został wysmażony według instrukcji Stalina, przefaksowanej z piekła.
A reżim PO-PSL manipulował umysłami obywateli, organizując parady zwolenników, którzy maszerowali w białych kapeluszach i w białych fartuchach (!), a ten cyrk uzupełniały transparenty z napisem: PO-lska Po-kój PO-stęp PO-rtfel, Ta reklama materializmu oraz nowa przewodnia siła narodu są parawanem dla ukrytych machinacji rządu, a polegają one na szeroko zakrojonych prywatyzacjach, które mogą choćby podważyć istnienie państwa polskiego. Albowiem jeżeli Rosjanie wykupią naszą ropę ( Lotus), elektrownie, a Niemcy wykupią naszą pocztę czy LOT – to dojdzie do swoistego rozbioru kraju, właśnie drogą prywatyzacji. Rząd Tuska przypominał Komisję Likwidacyjną Polski, o czym pisałem już lata temu ( np. w artykule „Platforma Oligarchów” („Gazeta Polska”, 29.4.2009 r.). Rząd Kopacz kontynuuje to niszczycielskie dzieło, czas położyć kres wygaszaniu Polski.
Stoimy naprawdę na progu wiodącym do nicości, do której chciała nas strącić już caryca Katarzyna. A lektura książki Wojciecha Sumlińskiego – „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego” (W-wa, WSR 2015) - ukazuje jak ową nicość wypełniły gangi i mafie oplątujące też instytucje państwa. Układ post-komunistyczny nie działa w polskim interesie, przejął najgorsze cechy peerelowskiej agentury. Układ ten lekceważy mądre słowa Jana Pawła II, który wzywal do strzeżenia skarbca ponadczasowych wartości, a radził, aby korzystanie z wolności było ku zbudowaniu, a nie ku upadkowi ( list Wojtyły do generała Zakonu Paulinów na Jasnej Górze z r.2005 ). A także wzywał o „ludzi sumienia” dla Polski, co musimy przypominać przy każdej okazji. Bez tych ludzi sumienia Polskę unicestwią do końca przekupni agenci i ministrowie bez kwalifikacji. Wybierzmy wreszcie ludzi sumienia! Nie ma ich po stronie Peerelczyków, głosujmy więc na Polaków – proste kryterium! A głosowanie – raz jeszcze przypomnijmy - to twój przywilej, nie obowiązek.
Marek Baterowicz
Od redakcji:
Zachęcamy do nabycia wydanej przez nasze stowarzyszenie książki Marka Baterowicza - opowieści o"wojnie jaruzelskiej"- ZIARNO WSCHODZI W RANIE