Karol Nawrocki, kandydat "obywatelski" wspierany przez Prawo i Sprawiedliwość, walczy o prezydenturę. Jednak kolejne afery związane ze sprawowaniem funkcji dyrektora Muzeum II Wojny Światowej rzucają cień na jego wizerunek. Niedawno "Gazeta Wyborcza" ujawniła tzw. "aferę apartamentową", z której wynika, iż Nawrocki przez ponad 200 dni korzystał z apartamentu muzeum zupełnie za darmo.
Teraz pojawiają się nowe doniesienia, o nieprawidłowościach, których mieli dopuścić się jego zaufani ludzie z czasów pracy w Muzeum II WŚ. Jak informuje "Gazeta Wyborcza", Nawrocki zabrał ich ze sobą i zatrudnił na wysokich stanowiskach w IPN. Sprawę bada prokuratura.
Znikające katalogi Nawrockiego
Jednym z głównych wątków śledztwa jest zniknięcie 7942 egzemplarzy katalogu wystawy głównej muzeum. Albumy ważyły ponad 10 ton i miały wartość ponad 200 tys. zł. Według ustaleń "Gazety Wyborczej" zostały one bezprawnie zutylizowane w latach 2020-2021, gdy Nawrocki kierował placówką. W katalogach znajdowały się biogramy polskich bohaterów, takich jak mjr Henryk Sucharski, Witold Łokuciewski czy Władysław Anders, a także pamiątki po ofiarach zbrodni katyńskiej i KL Auschwitz.
Prof. Paweł Machcewicz, założyciel muzeum i poprzednik Nawrockiego, sugeruje, iż książki mogły zostać zniszczone, ponieważ zawierały jego wstęp i zdjęcie. Śledztwo prokuratury w tej sprawie trwa i zostało przedłużone do 23 kwietnia 2025 roku.
Urzędniczka, która nadzorowała apartamenty
Karolina Imianowska, jedna z najbliższych współpracownic Nawrockiego, miała być zaangażowana zarówno w zarządzanie hotelową częścią muzeum, jak i w operację wycofania katalogów. Według informacji "Wyborczej" to ona wydała polecenie, by albumy nie były rozsyłane w ramach akcji promocyjnej "Maska-Książka" – która miała na celu promowanie muzeum podczas pandemii Covid-19. Następnie katalogi trafiły do firmy transportowej "Pele" i ślad pod nich zaginął. Właściciel odmówił wyjaśnień na temat dalszych losów książek.
Po odejściu Nawrockiego z Muzeum II WŚ Imianowska dołączyła do IPN, gdzie objęła prestiżowe stanowisko dyrektora Wydawnictwa IPN, mimo iż jej główne wykształcenie to magister wychowania fizycznego.
Przetarg, którego nie było
Jak informuje "Gazeta Wyborcza" muzeum zawarło cztery umowy z firmą transportową "Pele". Oprócz standardowych usług logistycznych, w umowach znalazły się także niejasne zapisy, mogące wskazywać na ukrytą zapłatę za zniszczenie katalogów. Firma została wybrana bez przetargu, wyłącznie na podstawie zapytania ofertowego.
Nawrocki zapytany przez dziennikarzy "Wyborczej" o znajomość z właścicielem firmy odpowiedział, iż nie zna człowieka. Ma go jednak w znajomych na jednym z portali społecznościowych. Co interesujące Piotr Barbużyński jest również powiązany ze środowiskiem kibiców Lechii Gdańsk, z którym związany jest także Karol Nawrocki. W raporcie PiS na temat powiązań Nawrockiego z półświatkiem wspomniano m.in. o kontaktach z Patrykiem M., pseudonim "Wielki Bu", gangsterem i kibolem.
Z muzeum do IPN
Oprócz Imianowskiej, do IPN z Muzeum II WŚ przeszło jeszcze kilka osób. Sebastian Marciniak, który według ustaleń "Wyborczej" również miał koordynować operacją wycofania katalogów, jest dziś zastępcą dyrektora kadr IPN. Do Instytutu trafiła także Magdalena Hajduk, która odpowiada za projekty cyfrowe – tę samą funkcję pełniła wcześniej w muzeum.