Koziołek Matołek szuka wolności!

niepoprawni.pl 4 часы назад

Mot­to: I znów po­sze­dł bie­da­czy­sko, po sze­ro­kim szu­kać świe­cie te­go, co je­st bar­dzo bli­sko.

Wol­no­ść to mo­bil­no­ść. To nie tyl­ko de­fi­ni­cja, ale przede wszyst­kim fun­da­men­tal­na za­sa­da ży­cia. Peł­ne de­fi­ni­cje moż­na zna­leźć w en­cy­klo­pe­dia­ch, ale nie od­da­ją one isto­ty rze­czy. „Wol­no­ść” je­st po­ję­ciem, któ­re by­wa uj­mo­wa­ne w róż­ny­ch kon­tek­sta­ch – fi­lo­zo­ficz­nym, po­li­tycz­nym, praw­nym – ale wszyst­kie te uści­śle­nia są je­dy­nie wą­ski­mi wy­cin­ka­mi szer­sze­go po­ję­cia. Wol­no­ść to moż­li­wo­ść po­ru­sza­nia się, prze­miesz­cza­nia, swo­bod­ne­go wy­bo­ru kie­run­ku i spo­so­bu dzia­ła­nia.

  Li­be­ral­na my­śl sku­pi­ła się na wol­no­ści po­li­tycz­nej i spo­łecz­nej, re­du­ku­jąc wol­no­ść do ka­te­go­rii praw­nej lub do idei au­to­no­mii jed­nost­ki. Jed­nak pta­ki nie upra­wia­ją po­li­ty­ki, a mi­mo to są wol­ne. Gdy mó­wi­my „wol­ny jak ptak”, ma­my na my­śli coś pier­wot­ne­go, fun­da­men­tal­ne­go – moż­li­wo­ść swo­bod­ne­go la­ta­nia, brak ogra­ni­czeń w ru­chu. W tym sen­sie mo­bil­no­ść je­st naj­bar­dziej pod­sta­wo­wym wy­mia­rem wol­no­ści.

  Wol­no­ść po­li­tycz­na to je­dy­nie pod­zbiór wol­no­ści. My­śl li­be­ral­na przy­ję­ła wą­ski, an­tro­po­cen­trycz­ny punkt wi­dze­nia, ogra­ni­cza­jąc się do jed­ne­go ga­tun­ku – ho­mo sa­piens. Tym­cza­sem wol­no­ść do­ty­czy wszyst­ki­ch or­ga­ni­zmów ży­wy­ch. Każ­de zwie­rzę dą­ży do swo­bod­ne­go po­ru­sza­nia się i uni­ka ogra­ni­czeń. Ro­śli­ny ma­ją naj­mniej wol­no­ści, bo są za­ko­rze­nio­ne, nie mo­gą zmie­niać swo­je­go po­ło­że­nia. Zwie­rzę­ta ma­ją jej wię­cej, bo mo­gą prze­miesz­czać się w po­szu­ki­wa­niu je­dze­nia, schro­nie­nia czy part­ne­ra do roz­ro­du. Czło­wiek, ma­jąc zdol­no­ść pla­no­wa­nia i wy­na­laz­czo­ści, mo­że mak­sy­ma­li­zo­wać swo­ją mo­bil­no­ść, two­rząc na­rzę­dzia, po­jaz­dy, in­fra­struk­tu­rę.

  Wol­no­ść je­st stop­nio­wal­na, nie bi­nar­na. Nie je­ste­śmy al­bo wol­ni, al­bo znie­wo­le­ni – je­ste­śmy mniej lub bar­dziej wol­ni, w za­leż­no­ści od na­szy­ch moż­li­wo­ści po­ru­sza­nia się. Czło­wiek na ma­łej wy­spie ma mniej wol­no­ści niż czło­wiek na kon­ty­nen­cie. Jed­nak je­śli na tej wy­spie ma łó­dź, je­go wol­no­ść się­ga da­lej – mo­że eks­plo­ro­wać, od­kry­wać no­we miej­sca, po­dej­mo­wać de­cy­zje o swo­jej przy­szło­ści. Wol­no­ść to nie tyl­ko ru­ch, ale po­ten­cjał ru­chu – moż­li­wo­ść pod­ję­cia dzia­ła­nia, wy­bo­ru kie­run­ku, pod­ję­cia de­cy­zji.

  Aby roz­po­znać, czy ktoś lub coś je­st wol­ne, nie trze­ba ba­dać je­go sta­nów umy­sło­wy­ch. Wy­star­czy ob­ser­wo­wać je­go moż­li­wo­ści ru­chu. Pies uwią­za­ny na 3-me­tro­wym łań­cu­chu je­st mniej wol­ny niż pies bie­ga­ją­cy swo­bod­nie po po­lu. Czło­wiek w za­mknię­tym po­miesz­cze­niu ma mniej wol­no­ści niż czło­wiek, któ­ry mo­że swo­bod­nie wy­cho­dzić i po­dró­żo­wać. Nie ma tu po­trze­by od­wo­ły­wa­nia się do abs­trak­cyj­ny­ch kon­cep­cji – wy­star­czy ob­ser­wa­cja rze­czy­wi­sto­ści.

  Wol­no­ść to fi­zjo­lo­gicz­na po­trze­ba or­ga­ni­zmów ży­wy­ch. Tak jak mu­si­my je­ść i od­dy­chać, tak mu­si­my się po­ru­szać. Dla­te­go psy wy­pro­wa­dza­my na spa­cer – nie tyl­ko po to, by się wy­próż­ni­ły, ale by mo­gły do­świad­czyć ru­chu, eks­plo­ra­cji, mo­bil­no­ści. Brak moż­li­wo­ści ru­chu pro­wa­dzi do cier­pie­nia – fi­zycz­ne­go i psy­chicz­ne­go. Czło­wiek za­mknię­ty w izo­lat­ce po­pa­da w roz­pa­cz i obłęd, po­nie­waż je­go naj­bar­dziej pod­sta­wo­wa po­trze­ba – mo­bil­no­ść – zo­sta­je ode­bra­na.

  Naj­więk­szym błę­dem, ja­ki po­peł­ni­li fi­lo­zo­fo­wie, by­ło utoż­sa­mie­nie wol­no­ści z po­li­ty­ką i pra­wem. To spra­wi­ło, iż wol­no­ść za­czę­ła być po­strze­ga­na ja­ko coś, co moż­na nadać lub ode­brać po­przez de­cy­zje rzą­dzą­cy­ch. Tym­cza­sem praw­dzi­wa wol­no­ść nie po­cho­dzi z prze­pi­sów praw­ny­ch, le­cz z moż­li­wo­ści swo­bod­ne­go ru­chu. Je­śli ak­cep­tu­je­my, iż to pań­stwo „gwa­ran­tu­je” nam wol­no­ść, to tym sa­mym uzna­je­my je­go pra­wo do jej ogra­ni­cza­nia. W rze­czy­wi­sto­ści to pań­stwo je­st naj­więk­szym ogra­ni­cze­niem wol­no­ści – bo to ono kon­tro­lu­je, kto mo­że po­dró­żo­wać, kto mo­że się prze­miesz­czać, gdzie mo­że­my miesz­kać i ja­kie ma­my moż­li­wo­ści ży­cio­we.

  Do­pó­ki nie poj­mie­my, iż wol­no­ść je­st fi­zjo­lo­gicz­ną po­trze­bą czło­wie­ka, nie bę­dzie­my po­tra­fi­li jej sku­tecz­nie bro­nić. Nie da się jej za­mknąć w ra­my fi­lo­zo­ficz­ny­ch roz­wa­żań ani pod­po­rząd­ko­wać de­cy­zjom po­li­tycz­nym. Wol­no­ść to mo­bil­no­ść – re­al­na, fi­zycz­na moż­li­wo­ść ru­chu. Kto to ro­zu­mie, ten je­st wol­ny. Kto te­go nie ro­zu­mie, ten bę­dzie szu­kał wol­no­ści w abs­trak­cja­ch i ide­olo­gia­ch, za­mia­st do­strzec ją tu i te­raz, w swo­im wła­snym ru­chu. Bę­dzie jak ten Ko­zio­łek Ma­to­łek, któ­ry szu­ka da­le­ko cze­goś, co je­st bar­dzo bli­sko.

  Każ­dy po­wi­nien mieć pra­wo do swo­bod­ne­go prze­miesz­cza­nia się – nie­za­leż­nie od gra­nic, sys­te­mów i ide­olo­gii. To ele­men­tar­ne pra­wo czło­wie­ka. Dziś naj­le­piej re­ali­zu­je­my je, po­dej­mu­jąc pró­by ko­lo­ni­za­cji ko­smo­su. Zie­mia nas znie­wa­la. Gra­wi­ta­cja nas znie­wa­la. Pań­stwa ogra­ni­cza­ją­ce wol­no­ść nie­dłu­go zdech­ną, a gra­wi­ta­cja po­zo­sta­nie.

Grzegorz GPS Świderski
]]>https://t.me/KanalBlogeraGPS]]>
]]>https://Twitter.com/gps65]]>

Читать всю статью