— Pracowałem w obszarze praw człowieka przez całe moje dorosłe życie. Nigdy nie widziałem bardziej niepokojącego momentu — powiedział O’Flaherty, który ma 65 lat i w ubiegłym roku został wybrany na stanowisko komisarza Rady Europy.
— Dawniej rząd mógł robić złe rzeczy, ale przez cały czas dokładał wszelkich starań, aby przekonać cię, iż ich nie robi. A dziś jest równie prawdopodobne, iż powie: „Tak, robimy złe rzeczy. A to dlatego, iż taki jest nasz wybór. Tego właśnie potrzebujemy w tym konkretnym momencie — stwierdził O’Flaherty.
Komisarz podkreślił, iż te cechy nie są już unikalne dla reżimów, ale stają się powszechne wśród polityków centrum, co według niego jest bardzo niepokojące. Nie podał jednak żadnych konkretnych przykładów.
— To właśnie od tego centrum oczekiwaliśmy obrony systemu praw człowieka, który zbudowaliśmy… Kiedy zaczyna to słabnąć, staje się to dla mnie bardzo, bardzo niepokojące — powiedział, dodając, iż ważne jest, aby „się nie poddawać”.
O’Flaherty odniósł się również do przemówienia J.D. Vance’a podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, w którym wiceprezydent USA oskarżył Europę o odejście od jej wartości, a także skrytykował europejskie rządy za nieumiejętne zarządzania migracją i tłumienie wolności słowa.
— Kwestionuję to, co powiedział wiceprezydent Vance, iż w jakiś sposób porzuciliśmy nasze wartości. Wręcz przeciwnie. Europa może czasem nie mieć racji. Wiele rzeczy nam się nie udaje, ale mimo to pozostajemy… szeroko zaangażowani w zapewnienie poszanowania godności ludzkiej jako podstawy naszych wysiłków – stwierdził.
