Kolejna wygrana Jacka Międlara w sądzie! Tym razem wygrał z synem premiera Tadeusza Mazowieckiego

wprawo.pl 5 месяцы назад

Ta sprawa toczyła się ponad 5 lat. Po złożeniu zawiadomień do prokuratury przez szereg polityków ze Stefanem Niesiołowskim i Jackiem Protasiewiczem na czele, prokurator Prokuratury Rejonowej Wrocław-Stare Miasto Justyna Trzcińska oskarżyła mnie posiłkując się orzecznictwem z okresu stalinowskiego, z 1948 roku. Zrobiła to wbrew zdrowemu rozsądkowi, kodeksowi karnemu oraz orzecznictwu Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, na co precyzyjnie wskazałem w odpowiedzi na akt oskarżenia. Powinna wylecieć z pracy – nie wyleciała. Zwłaszcza, iż po ponad 5 latach sądowej batalii i nieprawomocnych „zawiasach” zostałem uniewinniony, a akt oskarżenia stał się wyrazem niekompetencji pani prokurator, a w środowisku prawniczym – obiektem niewybrednych kpin.

W 2019 roku prokurator Trzcińska uznała, iż paląc portret rzekomego „pierwszego niekomunistycznego premiera RP po ’89” Tadeusza Mazowieckiego, znieważyłem jego syna Wojciecha, o którego istnieniu nie miałem bladego pojęcia. Portret spaliłem 13 grudnia 2018 roku podczas pikiety, w trakcie której potępiałem „grubą linię” polityka i jego niegodne postępowanie. Wskazałem, iż dla takiego człowieka jak on, w panteonie polskich bohaterów nie ma i nie powinno być miejsca. Na to samo wskazałem na etapie postępowanie prokuratorskiego i sądowego.

Po przesłaniu do sądu aktu oskarżenia oraz udzieleniu przeze mnie obszernej odpowiedzi na piśmie, w roku 2020 sprawa została umorzona. Sąd wskazał, iż moja argumentacja jest logiczna, rzeczowa i mimo, iż nie podoba mu się moje stanowisko w kwestii Mazowieckiego, to nie ma możliwości prawnych, by nałożyć na mnie karę.

Po zażaleniach złożonych przez oskarżycieli, sprawę cofnięto do I instancji. Sędzia Anna Kegel przeprowadziła przewód – w sumie ze 3 posiedzenia – by w dzień ogłoszenia wyroku… zmienić kwalifikację czynu. I tak, ni z gruchy, ni z pietruchy, klepnęła mi „zawiasy” (4 miesiące więzienia w zawieszeniu na 3 lata), co by bez podstaw prawnych dowalić Międlarowi. Pewnie to uwalą w II instancji, ale najwyżej straci siano na apelację – z pewnością pomyślała. Kegel skazała mnie z artykułu 216 k.k. (najwyższa kara to ograniczenie wolności) i 257 k.k.

Radości ze skazania nie kryła wówczas lokalna Wyborcza, powszechnie znany z naginania faktów portal Oko.press czy fundacja założona przez kryminalistę ukrywającego się w Norwegii. Piewcy praworządności, w swoich artykułach i wpisach ujawniali informacje niejawne (na jawność nie zgodził się Wojtek Mazowiecki) i wręcz masturbowali się z euforii na wieść o niepraworządności w nieprawomocnym wyroku.

Wyrok był na tyle irracjonalny i skandaliczny, iż apelację częściowo na moją korzyść złożyła sama prokuratura. Tak jest, ta nieprzyjazna mi prokuratura, która w oparciu o fałszywe zarzuty (zostałem prawomocnie uniewinniony) zlecała wjazd uzbrojonych po zęby kilkunastu funkcjonariuszy ABW. Apelację na moją korzyść złożyła także niezawodna adwokat Katarzyna Wysokińska z Warszawy dosłownie rozjeżdżając uzasadnienie wyroku Anny Kegel. Ja sam również odwołałem się od wyroku.

I co ciekawe, choćby nieprzychylna mi (doświadczyłem tego w innym procesie) sędzia SO Joanna Żelazny, nie miała wątpliwości, iż Anna Kegel wręcz pogwałciła, a choćby zgwałciła – to lepsze określenie – polskie prawo. Wykazała, iż wszystko wskazuje na to, iż powinienem zostać uniewinniony, a prokuratur ramię w ramię z oskarżycielem posiłkowym przewodzą „procesowemu pieniactwu”.

I tak, w styczniu 2024 roku, sprawa ponownie trafiła do I instancji. 4 kwietnia, już bez pełnomocnika, stawiłem się w sądzie we Wrocławiu, gdzie od A do Z, wyjaśniłem sądowi kim jest Tadeusz Mazowiecki i dlaczego jego synek nie jest obiektem moich politycznych zainteresowań. Nie mogę wyjawić szczegółów, ale mogę zdradzić, iż słuchając napuszonych prokurator Katarzynę Zagwojską (przejęła pałeczkę po Trzcińskiej), adwokata Igora Dynaka (pełnomocnik Mazowieckiego) i samego Mazowieckiego, mimo, iż nie przygotowywałem się do rozprawy, czułem intelektualną wyższość i luz w obalaniu ich irracjonalnych zarzutów. Zadanie było naprawdę proste, gdyż oskarżycielowi posiłkowego Wojciechowi Mazowieckiemu, w mojej ocenie – pogubionemu w pewnego rodzaju megalomanii wynikającej z byciem synem „wielkiego premiera” – plątały się nogi, w czym nie pomagał my wynajęty mecenas.

12 kwietnia zapadł wyrok. „Uniewinnienie” – orzekł asesor sądowy Piotr Górecki.

Dziękuję Państwu, iż wspieracie mnie w walce o sprawiedliwość, wpłatami wyrażacie wdzięczność za prowadzenie portalu i pomagacie zrealizować cel – film dokumentalny o ukraińskim ludobójstwie na Polakach. Strona internetowa poświęcona filmowi i zrzutka na film – TUTAJ.

Niebawem poinformuję o kolejnym zwycięstwie sądowym z kryminalistą, fundatorem OMZRiK.

Wyrok uniewinniający Jacka Międlara
Prokurator Prokuratury Wrocław-Stare Miasto Katarzyna Zagwojska
Prokurator Justyna Trzcińska

Przeczytaj także:

Wyrok prawomocny! Jacek Międlar WYGRYWA z Rafałem Gawłem w procesie za nazwanie go żydem, oszustem, antypolonitą i wskazanie na “żółte papiery”

SĄSIEDZI. Oficjalne zwiastuny filmu dokumentalnego Jacka Międlara o ukraińskim ludobójstwie na Polakach [WIDEO]

Читать всю статью