Klęska na Ukrainie 1

jacekh.substack.com 11 месяцы назад

W USA zbliżają się wybory, a przegrana wojna może być kulą u nogi partii rządzącej. Trzeba się z niej wycofać jak przedtem z Afganistanu. Można było zawrzeć pokój dawno temu, zanim zginęły setki tysięcy ludzi, a kraj został zniszczony, ale to nie odpowiadało sponsorowi, który cudzym kosztem chciał osłabić Rosję. Teraz sponsor ma już nowe zabawki na Bliskim Wschodzie, więc o tej zepsutej najchętniej zapomni.

Przedstawiam wart przeczytania trzyczęściowy tekst anonimowego autora.

Fathom Five’s Newsletter
Defeat in Ukraine. Part 1: the doomed offensive
This essay was also published in The Conservative Woman on 9 October 2023. Earlier this year, advertisements for memorial services appeared in Ukrainian towns. People were implored to “remember the 400,000” men that would never return from the battlefields in the east. Thi…
Read more
2 months ago · 3 likes · Fathom Five

Poniższy tekst ukazał się także na portalu The Conservative Woman

https://www.conservativewoman.co.uk/ukraine-the-beginning-of-the-end-part-1/



Na początku tego roku w ukraińskich miastach pojawiły się reklamy nabożeństw żałobnych. Błagano ludzi, aby „pamiętali o 400 000” ludzi, którzy nigdy nie wrócą z pól bitew na wschodzie. Te statystyki, które prawdopodobnie wyciekły omyłkowo z ukraińskiej państwowej bazy danych, nigdy nie miały zostać upublicznione. Rzeczywiście liczba ofiar na Ukrainie jest strzeżoną tajemnicą rządu Zełenskiego, ukrywaną przed jego obywatelami i zachodnimi sojusznikami. Lokalne władze zaprzeczyły tym zaskakującym twierdzeniom i natychmiast usunęły plakaty.

Jednak wielu zachodnich ekspertów twierdzi, iż liczba ta jest w rzeczywistości dokładna. Potwierdzają to analizy kryminalistyczne cmentarzy, a także wiedza o olbrzymich stratach wśród jednostek ukraińskich i werbowaniu ogromnych rezerw. Co więcej, do ujawnienia rozmiaru zniszczeń na polu bitwy coraz częściej wykorzystuje się dowody ze zdjęć satelitarnych. Przed całkowicie katastrofalną ofensywą Kijowa na początku czerwca oceniano, iż zginęło od 300 000 do 350 000 ukraińskich żołnierzy. Szacuje się, iż z kolei ofensywa podczas znaczącej części czteromiesięcznej kampanii powodowała straty ponad 1000 Ukraińców dziennie, z których wielu zginęło. To bardzo gwałtownie doprowadziło do zdumiewających ofiar w ludziach, których prawdziwy rozmiar został przeoczony przez główny nurt zachodnich raportów.

Ofensywa skupiła umysły zachodnich decydentów. Nie udała się, nie tylko częściowo, ale całkowicie. Jej celem było przebicie ogromnej rosyjskiej linii obronnej i wbicie klinów w głąb terytorium zajętego przez Moskwę w zeszłym roku. Jak argumentowałem w lipcu, założenie, iż taki wynik będzie możliwy do osiągnięcia, było absurdalne z wojskowego i logicznego punktu widzenia. I tak się stało: dotychczas jego zasadniczym osiągnięciem było tymczasowe naruszenie jednej warstwy rosyjskiego systemu obronnego w południowym rejonie Zaporoża. Sama rosyjska linia obronna, budowana miesiącami, podczas których armia ukraińska była wciągnięta w bezsensowną, wysysającą siły porażkę pod miastem Bachmut, ani razu nie została przebita.

Nie powinno to dziwić zachodnich urzędników, którzy planowali i finansowali tę kampanię. Zełenski przestrzegł w maju, zaledwie trzy tygodnie przed rozpoczęciem ofensywy, iż jego siły potrzebują więcej czasu, broni, amunicji i siły ludzkiej, zanim atak na rosyjską linię o takiej potędze będzie mógł się powieść. Jego ostrzeżenia potwierdziły się podczas krwawego lata. Brygady bojowe armii ukraińskiej, z których wiele rozpoczynało ofensywę z już wyczerpanymi zasobami ludzkimi i sprzętem, zostały zdezintegrowane i pochłonięte przez różnorodne przewagi rosyjskiej armii. choćby najbardziej cenione ukraińskie brygady, wyposażone w nowoczesne czołgi, pojazdy opancerzone i artylerię NATO, często w towarzystwie zagranicznych doradców, zostały zatrzymane na długo przed główną linią rosyjską.

Istnieje pięć głównych powodów tej straszliwej porażki:

1. Rosja ma zdecydowaną przewagę liczebną. W głównej linii obronnej i za nią znajduje się blisko 800 000 ludzi. Co więcej, Putin trzyma w bezpośredniej rezerwie 300 000 żołnierzy. Z drugiej strony, z powodu śmierci i ran oraz ogromnej emigracji z populacji mniejszej niż jedna trzecia populacji Rosji, na Ukrainie zabrakło mężczyzn do rekrutacji kilka miesięcy temu. Kijów nie byłby w stanie zbudować pozycji obronnej o takiej długości i głębokości, nie mówiąc już o jej obsadzeniu i obronie. Jak zauważył niedawno historyk Niall Ferguson: „Wojny na wyniszczenie nie sprzyjają mniejszym walczącym. Trudno wyobrazić sobie, ile jeszcze ofensyw Ukraina jest w stanie przeprowadzić od dzisiaj do 2032 roku – lub w istocie od dzisiaj do tej pory w przyszłym roku”. Ferguson bagatelizuje sprawę: po prostu nie będziemy już świadkami ukraińskiej ofensywy na taką skalę. Zasoby ludzkie Kijowa są prawie wyczerpane.

2. Rosja posiada około ośmiokrotnie większy potencjał artyleryjski niż Ukraina. Po początkowych niepowodzeniach na polu bitwy, które miały miejsce na początku 2022 r., Kreml zreorganizował swoją artylerię w całe brygady, co umożliwiło skoncentrowanie ogromnej siły ognia przeciwko siłom ukraińskim. Tymczasem Zachód od początku nie był w stanie zapewnić Kijowowi wystarczającej ilości dział artyleryjskich i amunicji. Estońscy urzędnicy skarżyli się ostatnio, iż Rosja produkuje siedem razy więcej amunicji niż zachodni producenci broni. Co ważne, baza wojskowo-przemysłowa Moskwy znajduje się za Uralem, poza zasięgiem ukraińskich rakiet. W rezultacie wojska kijowskie zostały wrzucone na potężną rosyjską obronę bez odpowiedniego wsparcia i zostały odparte straszliwymi ostrzałami.

3. Rosyjskie środki powietrzne i satelitarne umożliwiają stałą obserwację niemal wszystkich wojsk ukraińskich. Moskwa wystrzeliła w tym roku serię kolejnych satelitów, pogłębiając swoje możliwości namierzania. Po wykryciu ludzie i pojazdy padają ofiarą precyzyjnych rakiet, ataków artyleryjskich i uzbrojonych dronów. Główne grupy bojowe wyruszają do bitwy na oczach sił Moskwy, co skutkuje niemożliwym do zniesienia zniszczeniem z powietrza, zanim żołnierze w ogóle dotrą do linii wroga.

4. „Strefa bezpieczeństwa” głęboka na 25 km przed linią rosyjską to rozległy labirynt pól minowych i skomplikowanych systemów okopów pełnych min-pułapek. To straszliwe bagno okazało się nieprzejezdne dla pojazdów dostarczonych przez Zachód, co zmusiło żołnierzy do zsiadania i wybierania pieszej ścieżki przez rzeź, prawie bez ochrony. Co najważniejsze, zachodni wyżsi oficerowie i doradcy, którzy pomogli Ukrainie zaplanować tę kampanię, sami nie mają doświadczenia w atakowaniu systemów obronnych o tej wielkości i wyrafinowaniu. Kampanie w Iraku i Afganistanie, choć surowe i wymagające, nie przygotowały starszych oficerów na skalę i niemożliwą do rozwiązania złożoność współczesnej wojny konwencjonalnej. Era zimnej wojny, w której rutynowo planowano i przeprowadzano rozległe operacje konwencjonalne, jest odległym wspomnieniem dla współczesnej zachodniej armii. Rzeczywiście, ta oczywista luka w wiedzy i doświadczeniu jest coraz większym źródłem napięć między urzędnikami ukraińskimi i zachodnimi.

5. Co najważniejsze, Rosja ma przewagę w powietrzu. Jest to decydujący czynnik we współczesnej wojnie. Moskwa posiada 4200 samolotów, podczas gdy Kijów może wykorzystać jedynie 310. Chociaż stałopłaty są wykorzystywane ostrożnie ze względu na zagrożenie ze strony systemów obrony powietrznej dostarczanych przez Zachód, możliwości rosyjskich dronów wzrosły w ostatnich miesiącach. Niebo nad nacierającymi wojskami ukraińskimi jest przepełnione drapieżnymi środkami powietrznymi. Materiał filmowy pokazuje rosyjskie helikoptery szturmowe i nowe śmiercionośne drony ZALA Lancet niszczące amerykańskie pojazdy bojowe Bradley i niemieckie czołgi Leopard, które utknęły na polach minowych. Z kolei rosyjskie środki walki elektronicznej zakłócają i unieszkodliwiają 10 000 ukraińskich dronów miesięcznie, z których wiele to po prostu małe chińskie samoloty komercyjne, które zostały zmodernizowane do celów pseudowojskowych. Moskwa nie tylko ma zdecydowaną przewagę liczebną w powietrzu, ale ma także wieloraką przewagę technologiczną nad siłami Kijowa.

Nie chodzi o to, iż rosyjska armia jest niepokonana: ma ona swoje dobrze udokumentowane słabości i malkontenctwo. Jednak niezaprzeczalnym i nieubłaganym faktem jest to, iż pod każdym względem militarnym Rosja jest w tej wojnie ogromnie potężniejsza niż Ukraina. Nie jest to opinia moralna: jest ona ewidentnie i obiektywnie prawdziwa.

Historia uczy nas jednak, iż powinniśmy się tego spodziewać. Przypominające molocha odrodzenie się Moskwy na Ukrainie jest jedynie najnowszą wersją wielowiekowego wzorca rosyjskich działań wojennych. Jeden najeźdźca po drugim, od króla Szwecji Karola XII w 1707 r., przez Napoleona w 1812 r., po Hitlera w 1941 r., odkrył, iż chociaż naród rosyjski początkowo wydaje się rozpadać w obliczu agresora, w końcu wytryska straszliwym potokiem wyniszczającej siły i się odradza.

W swoim znakomitym eseju Czy zapomnieliśmy o rosyjskim stylu wojny? wybitny amerykański klasycysta Victor Davis Hanson wyjaśnia, iż armia rosyjska przechodzi tę samą transformację, gdy podejmuje ofensywę poza własnymi granicami. Fińsko-rosyjska „wojna zimowa” z lat 1939–1940 jest zwykle przywoływana jako przykład fińskiego bohaterstwa przeciwko liczebnie przeważającym, niezdarnym i źle dowodzonym siłom Moskwy. Jednak rezultatem było miażdżące zwycięstwo Rosji, pomimo 400 000 ofiar.

We wschodniej Ukrainie ponownie widzimy ten typowo rosyjski sposób prowadzenia wojny. Początkowe tygodnie niekompetencji i błędów, tak widoczne wczesną wiosną 2022 r., już dawno minęły. w tej chwili na rozległym froncie znajdują się ogromne i zdecydowane siły, wzmocnione ogromnym wsparciem w postaci sprzętu i nowoczesnej broni.

Najważniejszym pierwszym krokiem w kierunku zakończenia tej wojny i złagodzenia niewyobrażalnego ludzkiego cierpienia, jakie ona spowodowała, jest nasze szczere uznanie, iż Ukraina i jej zachodni zwolennicy straszliwie przegrywają.

Rzeczywiście, jak zostanie zbadane w następnym eseju z tej serii, choćby neokonserwatywni ultrajastrzębie, którzy od samego początku nawoływali do tej wojny, przyznają teraz, iż ukraińska – a tym samym zachodnia – porażka jest dobrze widoczna. Prawdziwy rozmiar i znaczenie tej porażki odczuje się nie tylko w Kijowie, ale także w wielkich stolicach Zachodu.

Читать всю статью