W poniedziałek Jarosław Kaczyński spotkał się z sympatykami partii w Bydgoszczy. W czasie wystąpienia nie omieszkał nie skrytykować koalicji rządzącej, która – jak powiedział – "do niczego się nie nadaje". – A to prowadzi do szerszych wniosków. o ile zapytamy, czego Polska potrzebuje (...), to pierwszą zmianą, pierwszym krokiem jest powołanie dobrego rządu w Polsce – przekonywał prezes Prawa i Sprawiedliwości.
Kaczyński atakuje Żurka
Potem nawiązał do Waldemara Żurka nowego ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. – Działa niejaki Żurek, nie wiem, gdzie on się powinien znaleźć. Czy najpierw za kratkami, takimi? Ale są oznaki, które odnoszą się do jego wypowiedzi, zachowań, które by wskazywały, iż przedtem by potrzebne były trochę łagodniejsze kratki, w innych instytucjach? Może by go trzeba było troszkę podleczyć – padło z ust Kaczyńskiego.
Ale to nie koniec. Kaczyński ocenił, iż nad Polską zawisły trzy niebezpieczeństwa, które trzeba "uchylić": zagrożenie wojną z użyciem siły, wojną ekonomiczną i wojną hybrydową. Jego zdaniem Polska mierzy się też z zagrożeniami wynikającymi z "niezdolności obecnej władzy do rządzenia".
Nagle wypalił o zagrożeniach związanych z... tęczową flagą.
– Trzecia wojna to ten atak pod tęczową flagą. Atak pod tęczową flagą w Polsce trwa. Oczywiście we wszystkich tych sprawach, o których mówiłem, jest pewna rola czynników wewnętrznych, ale wszystkie te rzeczy są forsowane w gruncie rzeczy z Zachodu. Gdybyśmy my powiedzieli w Polsce, na przykład dość demoralizowania dzieci i młodzieży, a już na pewno młodzieży młodszej, to przecież byłby krzyk w całej Europie, a to straszliwie demoralizuje – skwitował Kaczyński.
