Komisja śledcza badająca aferę wizową w Polsce przedstawiła raport i zapowiedziała złożenie wniosków do prokuratury w sprawie 11 osób, w tym byłego premiera Mateusza Morawieckiego oraz byłego ministra spraw zagranicznych Zbigniewa Raua.
Zarzuty dotyczą nadużycia uprawnień, niedopełnienia obowiązków, a także działań zmierzających do uzyskania korzyści majątkowej. To istotny etap w dochodzeniu dotyczącym nieprawidłowości związanych z wydawaniem wiz dla cudzoziemców w Polsce.
Zarzuty dla polityków PiS
Komisja śledcza wskazała najważniejsze osoby, które miały być odpowiedzialne za rozmontowanie systemu wizowego w Polsce. Wśród nich znaleźli się Zbigniew Rau, Mateusz Morawiecki, Mariusz Kamiński oraz Jadwiga Emilewicz. Zawiadomienia dotyczą nadużycia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez te osoby. Komisja wskazuje również na korupcyjne powiązania w procesie wydawania wiz, które miały prowadzić do uzyskania przez niektóre osoby znaczących korzyści majątkowych.
W raporcie pojawiły się także nazwiska innych urzędników, m.in. Lecha Kołakowskiego i Macieja Karasińskiego, którzy mieli nielegalnie wpływać na przyznawanie wiz. Komisja zarzuca im wprowadzanie mechanizmów umożliwiających nadużycia, a także wskazuje na nieprawidłowości związane z działalnością firmy HR Motives (Tamkeen), która pośredniczyła w uzyskiwaniu wiz.
Polska jako "fabryka wiz"
Komisja wizowa ujawnia, iż Polska stała się jednym z państw Unii Europejskiej z największą liczbą wydanych wiz, osiągając liczbę 3,6 miliona wiz, w tym 2,87 miliona wiz pracowniczych. W 2020 roku, po poprawkach do ustawy o COVID-19, system wizowy został rozmontowany, a Centrum Decyzji Wizowych, zamiast wspierać konsulaty, stało się "fabryką wiz" pod nadzorem ministra.
Rząd PiS stosował tzw. "szybkie ścieżki" przyznawania wiz dla wybranych firm, w tym także tych związanych ze Skarbem Państwa. Komisja wizowa ujawniła na liczne nieprawidłowości w wydawaniu wiz studenckich, w tym także dla uczelni, które nie miały odpowiednich uprawnień do prowadzenia kształcenia.
Skarga do prokuratury krajowej
Komisja zapowiedziała również złożenie skargi do Prokuratora Krajowego w sprawie postępów śledztwa prowadzonego przez lubelski pion Prokuratury Krajowej. Zgodnie z jej oceną, tempo śledztwa było niewystarczające, a działania organów ścigania nie były wystarczająco skuteczne w wykrywaniu nadużyć związanych z wydawaniem wiz.
Przewodniczący komisji, Marek Sowa, podkreślił, iż jednym z głównych celów komisji było wyjaśnienie, w jaki sposób politycy i urzędnicy dopuścili do systemowych nadużyć, które miały poważne konsekwencje dla bezpieczeństwa migracyjnego Polski. Działania te miały doprowadzić do niekontrolowanego napływu migrantów, co pogorszyło wizerunek Polski w Europie.
PiS nie zgadza się z raportem komisji wizowej
Posłowie PiS skrytykowali działania komisji, zarzucając jej nieprzejrzystość i brak odpowiedniego czasu w zapoznanie się z raportem. Piotr Kaleta z PiS podkreślił, iż dokument został przedstawiony dopiero w dniu posiedzenia, co jego zdaniem utrudniało debatę. Inni przedstawiciele PiS, jak Paweł Szrot, uznali raport za część "spektaklu politycznego", sugerując, iż komisja nie działała w sposób wiarygodny.
Członkowie komisji zapowiedzieli, iż ostateczny raport zostanie przyjęty na posiedzeniu zaplanowanym na 3 grudnia. Będzie zawierać szczegółowe wnioski dotyczące odpowiedzialności polityków i urzędników, którzy doprowadzili do skali nadużyć w systemie wizowym. Kolejne kroki komisji będą zależne od postępów w ściganiu osób odpowiedzialnych za proceder oraz od reakcji organów ścigania na złożone zawiadomienia.