— Za dużo pie***ysz, Dimon. Nic nie rozumiesz. Złapią cię, do ku*wy nędzy, i dowódca powie — pie**olić to, do ataku! Będzie fajnie, prawda? — mówi rosyjski żołnierz. Wydaje się próbować odwieść swojego rozmówcę od pomysłu dezercji z armii.
— Gdzie zamierzasz iść? Ku*wa mać, jeżeli nie przestaniesz, to zaraz dostaniesz lanie. Gdzie, do kur** nędzy, myślisz, iż pójdziesz? — pyta.
Ukraiński wywiad wojskowy skwitował to w mediach społecznościowych następującym komentarzem: „każdy zbrodniarz wojenny spotka się ze sprawiedliwą zapłatą”.
W zeszłym roku Kyiv Post donosił, iż wojska rosyjskie prawdopodobnie poniosły znaczne straty w sprzęcie i w ludziach w rejonie Torecka w obwodzie donieckim.
— Personel jest rzucany do „mięsnych ataków”. Ranni i zabici są zastępowani oddelegowanym personelem wojskowym — powiedzieli członkowie partyzanckiej grupy Atesh.
Na początku ubiegłego roku Kyiv Post przeprowadził wywiad z Marią (imię zmienione) — członkinią ukraińskiego wywiadu, która zajmuje się podsłuchiwaniem przechwyconych rozmów telefonicznych rosyjskich żołnierzy. Opowiedziała dziennikarzom redakcji o szokujących rzeczach, które w nich słyszy.
Rosja regularnie podważa wiarygodność treści przechwyconych rozmów publikowanych przez Ukraińców, twierdząc, iż są one sfałszowane. Maria zapewnia jednak, iż tak nie jest. — Wszystkie są prawdziwe, choćby jeżeli mogą wydawać się szalone. Czasami sama nie mogę uwierzyć w słowa, które słyszę — powiedziała.
