Szef Grupy Wagnera oskarża Rosję o "kłamstwa" w sprawie wojny na Ukrainie
Via DAILY
Szef rosyjskiej grupy najemników Wagnera Jewgienij Prigożyn oskarżył najwyższych dowódców rosyjskiej armii o wymyślanie kłamstw w celu inwazji na Ukrainę.
Prigożyn, którego częste tyrady w mediach społecznościowych zadają kłam jego ograniczonej roli w wojnie jako szefa prywatnej firmy wojskowej Wagnera, od miesięcy otwarcie oskarża ministra obrony Siergieja Szojgu i najwyższego rosyjskiego generała Walerija Gierasimowa o niekompetencję.
Ale w piątek po raz pierwszy odrzucił główne uzasadnienie Rosji dla inwazji na Ukrainę 24 lutego ubiegłego roku w tym, co nazywa "specjalną operacją wojskową", w klipie wideo opublikowanym na Telegramie przez jego służbę prasową.
"24 lutego nie wydarzyło się nic niezwykłego... Ministerstwo Obrony próbuje oszukać społeczeństwo i prezydenta i opowiedzieć nam historię o tym, jak była szalona agresja ze strony Ukrainy i iż planowali zaatakować nas całym NATO" – powiedział Prigożyn, nazywając oficjalną wersję "piękną historią".
"Wojna była potrzebna... aby Szojgu mógł zostać marszałkiem ... aby mógł zdobyć drugi medal "Bohatera" (Rosji).
Wojna nie była potrzebna do demilitaryzacji lub denazyfikacji Ukrainy".
Siedząc na krześle z gigantyczną czarną flagą Wagnera za plecami, Prigożyn powiedział, iż wojna była również potrzebna, aby wzbogacić elitę rządzącą, która, jak powiedział, nie była zadowolona z potencjału handlowego części ukraińskiego regionu Donbasu, który Moskwa przejęła kontrolę w 2014 roku za pośrednictwem zastępczych sił separatystycznych.
"Zadaniem było podzielenie dóbr materialnych (na Ukrainie)" - powiedział.
"W Donbasie doszło do masowej kradzieży, ale oni chcieli więcej".
Wbrew Putinowi
Wagner przewodził zdobyciu przez Rosję ukraińskiego miasta Bachmut w zeszłym miesiącu, a Prigożyn wykorzystał swój sukces na polu bitwy – osiągnięty ogromnym kosztem ludzkim – do publicznej bezkarnej krytyki Moskwy.
Nie krytykował jednak prezydenta Władimira Putina, od którego poparcia ostatecznie zależy.
Jednak jego ostatnie stwierdzenie jest bezpośrednio sprzeczne z uzasadnieniem głoszonym przez Putina, który wysyłając swoje czołgi na Ukrainę, powiedział, iż ma to na celu demilitaryzację i "denazyfikację" kraju, który stanowi zagrożenie dla Rosji, czemu zaprzecza Kijów.
Jest to narracja, której rosyjskie władze bronią dzięki grzywien lub kar więzienia dla tych, którzy zostaną uznani za rozpowszechniających "kłamstwa" na temat wojny.
Nie było natychmiastowej odpowiedzi ze strony Ministerstwa Obrony, które zignorowało wcześniejsze skargi Prigożyna, przynajmniej publicznie.
Nie było też natychmiastowej reakcji ze strony Kremla, który w przeszłości również odmawiał komentarza na temat wybuchów Prigożyna.
Putin poparł jednak rozporządzenie Ministerstwa Obrony, któremu sprzeciwia się Prigożyn, iż grupy najemników, takie jak Wagner, muszą podpisać kontrakty oddając się pod kontrolę ministerstwa do 1 lipca.
Niektórzy rosyjscy analitycy spekulowali, iż Prigożyn ma ambicje polityczne i może dążyć do zastąpienia Szojgu, co zawsze bagatelizował.
W czwartek oskarżył najwyższe dowództwo o okłamywanie Putina i narodu rosyjskiego w sprawie skali rosyjskich strat i niepowodzeń na Ukrainie.
W piątkowym nagraniu wideo powiedział, iż Moskwa mogła zawrzeć umowę z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim przed wojną, iż konflikt był katastrofą dla Rosji i iż dziesiątki tysięcy młodych istnień zostało niepotrzebnie poświęconych, w tym członkowie najpotężniejszych sił Rosji.
Przedstawiając czołowych głupców jako głupców z wódką i koniakiem, którzy jedzą kawior, twierdził, iż rosyjski wysiłek wojenny jest hamowany przez korupcję.
"Kąpiemy się we własnej krwi" - powiedział. ► "Czas gwałtownie ucieka."
https://www.dailysabah.com/world/europe/wagner-group-head-accuses-russia-of-lies-on-ukraine-war