Jak zdobyto Hulajpole i Siewiersk

myslpolska.info 7 часы назад

W działaniach wojennych rzadko dochodzi do zjawisk, które można określić mianem „cudu” lub wydarzeń niewytłumaczalnych. Sztuka wojenna w dużej mierze przypomina naukę ścisłą: przy zaistnieniu określonych warunków (X + Y) oraz zastosowaniu konkretnego manewru (Z), rezultat jest w wysokim stopniu przewidywalny.

Wojna rosyjsko-ukraińska – ze względu na względną równowagę potencjałów oraz fakt, iż jest to konflikt zastępczy (proxy war) o wysokiej intensywności pomiędzy Federacją Rosyjską a blokiem państw NATO wspierających Ukrainę – przyjęła w znacznej mierze charakter wojny statycznej. Dynamika frontu i ograniczona manewrowość wojsk lądowych wykazują analogie do realiów I wojny światowej.

Okresowo pojawiają się jednak czynniki, które tę dynamikę istotnie zwiększają bądź – przeciwnie – prowadzą do jej wyhamowania.

Przykładem czynnika zwiększającego dynamikę działań było wprowadzenie przez Ukrainę, dzięki wsparciu Stanów Zjednoczonych, rakietowych systemów artylerii precyzyjnej HIMARS (High Mobility Artillery Rocket System). Umożliwiło to skuteczne rażenie kluczowych obiektów infrastruktury, w tym mostu Antonowskiego na Dnieprze pod Chersoniem, mostu kolejowego oraz przeprawy na koronie zapory w Kachowce. Ich czasowe wyłączenie zerwało linie zaopatrzenia rosyjskiego zgrupowania na prawym brzegu Dniepru i w listopadzie 2022 roku wymusiło wycofanie wojsk rosyjskich z Chersonia – największego miasta zajętego przez Rosję w pierwszej fazie wojny.

Obecnie obserwujemy zjawisko odwrotne – niestandardowo wysoką skuteczność działań armii rosyjskiej. W ciągu ostatniego miesiąca siły rosyjskie zdobyły trzy ukraińskie miasta: Siewiersk, Wołczańsk i Hulajpole, a także zbliżyły się do opanowania kolejnych dwóch ośrodków.

Pojawia się więc najważniejsze pytanie: jaki nowy czynnik pojawił się na polu walki po stronie rosyjskiej, który tak wyraźnie obniżył skuteczność dotychczasowej obrony Sił Zbrojnych Ukrainy? Braki kadrowe, intensywne bombardowania lotnicze czy przewaga artyleryjska nie są zjawiskami nowymi – występowały również wcześniej. Mimo to Ukraińcy, opierając się na rozbudowanych fortyfikacjach oraz wysokim morale, byli w stanie bronić miast-twierdz przez wiele miesięcy, jak w przypadku Awdijiwki, Czasiw Jaru czy Torecka.

Odpowiedź leży w pojawieniu się na masową skalę rosyjskiego odpowiednika HIMARS-a – systemu, który umownie można określić mianem „rosyjskiego GMLRS”.

Ewolucja rosyjskiej artylerii rakietowej dalekiego zasięgu

Federacja Rosyjska odziedziczyła po ZSRR ciężkie, niekierowane systemy artylerii rakietowej kalibru 300 mm BM-30 Smiercz o zasięgu do 70 km. Sukcesy zachodniej broni precyzyjnej skłoniły rosyjskie dowództwo do rozpoczęcia prac nad analogicznym systemem. W efekcie, po wieloletnich testach, około 2017 roku zatwierdzono wprowadzenie do służby zmodernizowanego wariantu BM-30 pod nazwą 9K515 Tornado-S, przy czym pierwszą brygadę przezbrojono dopiero w 2020 roku.

System Tornado-S wykorzystuje pociski 9M544 i 9M549, naprowadzane przy użyciu danych z rosyjskiego satelitarnego systemu pozycjonowania GLONASS. Deklarowana celność tych rakiet miała wynosić 7–15 m CEP, podczas gdy starsze pociski 9M55 systemu Smiercz charakteryzowały się uchybem rzędu 150 m. Praktyka bojowa wykazała jednak, iż rzeczywista celność pocisków kierowanych Tornado-S była istotnie gorsza od deklarowanej, zwłaszcza na większych dystansach.

Do lutego 2022 roku jedynie nieliczne rosyjskie brygady artylerii rakietowej zostały przezbrojone w Tornado-S, a dostępne zapasy amunicji – głównie kasetowej – były ograniczone. Co więcej, znaczna część rosyjskich przyfrontowych magazynów amunicji została zniszczona latem i jesienią 2022 roku w wyniku precyzyjnych uderzeń ukraińskich systemów HIMARS oraz M270 MLRS/MARS, dostarczonych przez USA, Wielką Brytanię, Niemcy i Francję.

Z czasem Rosjanie zdołali jednak zintegrować bezzałogowe systemy rozpoznawcze z artylerią rakietową w jeden spójny „kontur decyzyjny”. Pozwoliło to na epizodyczne, ale skuteczne uderzenia Tornado-S w cele o charakterze powierzchniowym: lądowiska śmigłowców, baterie OPL, składy amunicji, eszelony kolejowe czy zgrupowania wojsk na poligonach. Choć CEP rósł wraz z dystansem do 50–70 m, było to wystarczające do zadawania strat i dezorganizacji. Stosowanie głowic odłamkowo burzących, było w tych warunkach niecelowe.

Amunicja 9M542 – rzeczywisty „game changer”

Przełom nastąpił wraz z dopracowaniem przez rosyjski przemysł nowej amunicji kierowanej – pocisku 9M542 kalibru 300 mm z głowicą odłamkowo-burzącą, przeznaczonego dla systemu 9K515 Tornado-S i wprowadzeniem jej do masowej produkcji (kosztownej i długotrwałej).

Charakterystyka tej amunicji znacząco zmieniła realia pola walki:

głowica bojowa o masie ok. 150 kg, zawierająca ok. 70 kg materiału wybuchowego, około 500 wstępnie formowanych odłamków o masie 50 g, zasięg do 120 km, realny potwierdzony w warunkach bojowych CEP poniżej 10 m choćby przy dystansie rzędu 100 km.

W połączeniu z rozbudowaną siecią dronów rozpoznawczych, przekazujących precyzyjne dane geolokacyjne w czasie zbliżonym do rzeczywistego, rosyjska artyleria rakietowa uzyskała zdolność do szybkiego i precyzyjnego niszczenia celów punktowych na głębokości 120 km!

Mobilne wyrzutnie Tornado-S, osadzone na czteroosiowym podwoziu MAZ-79111, operują z dystansów pozostających poza zasięgiem ukraińskich systemów MLRS, HIMARS oraz większości dronów uderzeniowych.

Efektem było rażenie wykrytych celów z wyjątkowo wysoką skutecznością – od stanowisk operatorów dronów FPV, po umocnione obiekty w zabudowie miejskiej. Uderzenia pociskami 9M542 prowadziły do całkowitego niszczenia budynków, eliminując załogi i sprzęt, a tym samym likwidując „bezpieczne strefy” w obrębie miast-twierdz.

Wnioski

Choć istnieją środki walki radioelektronicznej zdolne do zakłócania systemów naprowadzania satelitarnego – podobnie jak Rosjanie próbują oddziaływać na rakiety GMLRS – to do czasu opracowania skutecznych metod przeciwdziałania wobec 9M542 rosyjska artyleria rakietowa wykorzystuje wyraźne okno operacyjne.

To właśnie ten czynnik, a nie żaden „cud”, umożliwił armii rosyjskiej osiągnięcie lokalnego przełomu i zdobycie trzech ukraińskich miast w grudniu 2025.

Krzysztof Podgórski

Читать всю статью