Prezydent Andrzej Duda skierował do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli prewencyjnej dwie ustawy dotyczące TK. Prezydent chce, aby Trybunał zbadał zgodność z konstytucją ustaw z dnia 13 września 2024 r.: przepisy wprowadzające ustawę o Trybunale Konstytucyjnym oraz ustawę o Trybunale Konstytucyjnym.
W uzasadnieniu decyzji Duda wskazał, iż przepisy pierwszej z ustaw, które stwierdzają nieważność i brak skutków prawnych orzeczeń Trybunału oraz podważają status niektórych sędziów TK, są niezgodne z ustawą zasadniczą. Zdaniem prezydenta przepisy te "prowadzą do wywołania chaosu ustrojowego i to w skali niemożliwej dzisiaj do przewidzenia".
W przypadku drugiej ustawy Duda ma kilka wątpliwości dotyczących funkcjonowania Trybunału Konstytucyjnego w myśl przyjętych przez Sejm przepisów. Wspomina m.in. o przepisie umożliwiającym sędziemu TK pełnienie funkcji do czasu wyboru nowego członka Trybunału czy zasadzie zabraniającej byłemu prezydentowi RP kandydowania do TK przed upływem 4 lat od zakończenia jego kadencji.
Hołownia: Ja już nie wiem, jak z panem prezydentem o tym rozmawiać
– Bardzo żałuję, iż pan prezydent zrobi to, co zrobił z ustawami o TK. Mieliśmy nadzieję, iż ta ręka, którą wyciągamy do pana prezydenta, będzie podjęta – powiedział w środę przed posiedzeniem Sejmu marszałek Szymon Hołownia.
– Mówiliśmy o udziale członków opozycji w wyborze członków TK. To już nie jest Trybunał Konstytucyjny, to jest TKiK – Trybunał Koleżanek i Kolegów pani Julii Przyłębskiej i polityków PiS – przekonywał.
Jeżeli prezydentowi nie przeszkadza, iż w Trybunale pani Przyłębskiej zasiadają pan Święczkowski, Piotrowicz, pani Pawłowicz i praktycznie każda jego decyzja jest obarczona wadą prawną i wprowadza chaos do systemu prawa w Polsce, to ja już nie wiem, jak z panem prezydentem o tym rozmawiać. (...) Wyciągnęliśmy rękę do opozycji i znowu foch, znowu nie – ocenił Hołownia.
Czytaj też:Sędzia Kapiński wystąpił w TVN24. Tak potraktowała go dziennikarka