Liberalizacja handlu w niedziele było jednym z sztandarowych projektów Polski 2050. Projekt choćby trafił do Sejmu, ale ugrzązł w komisjach. Okazuje się, iż poza grupką polityków zbijających sobie kapitał polityczny na temacie handlu w niedziele, projekt nie ma poparcia. Zmian za to chcą właściciele galerii handlowych.
Sprawę opisuje „Puls Biznesu”, który wskazał, iż do zmian w tej chwili obowiązującego prawa regulującego handel w niedziele nie są chętni ani politycy, ani biznes. Są tu jednak wyjątki. To grupa posłów, głównie z Polski 2050, dla których projekt liberalizacji handlu w niedzielę było sztandarowym hasłem. Jak przypomina medium, w marcu „Ryszard Petru stał się twarzą poselskiego projektu nowelizacji przepisów, przewidującego wprowadzenie dwóch niedziel handlowych w miesiącu”. Ale do dziś projekt czeka na formalne rozpatrzenie w komisjach sejmowych.
Co prawda w miniony wtorek temat pojawił się na sejmowej komisji gospodarki, kierowanej przez Petru, ale prace nie mogą być potraktowane jako formalne, bo nad przepisami miały pochylić się wspólnie komisja gospodarki oraz komisja polityki społecznej i rodziny. Ta druga tematu póki co nie ma w swojej agendzie. Dość dodać, iż komisją tą kieruje poseł Lewicy, a jak wiadomo, partia ta ma inny pogląd na niedzielny handel. A nadto projekt ma przeciwników także pośród posłów Koalicji Obywatelskiej. To oznacza, iż na sali plenarnej może on przepaść.
Komu zatem zależy na niedzielnym handlu? Jak pisze „PB” pełne poparcie projekt ma pośród przedstawicieli Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Ale już taka deklaracja nie padła ze strony Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, która zrzeszają największe na rynku sieci z zagranicznym kapitałem.
Cytowany przez „PB” jeden z szefów znanej sieci dyskontów jest zdania, iż rozwiązanie zakładające wie wolne niedziele w miesiącu, to najgorsze rozwiązanie, które będzie generowało dla sieci starty, zaś wśród konsumentów panował będzie zamęt. Przyznał jedynie, iż biznes potrzebuje stabilności i przewidywalności prawa.
Dziennik dodał, iż w kuluarach słychać, iż „na niedzielnym handlu zależy przede wszystkim właścicielom galerii handlowych”.
Źródło: PAP , Puls Biznesu
Oprac. MA