G R U D Z I E Ń 198I...

niepoprawni.pl 15 часы назад

G R U D Z I E Ń 1981…

Tego dnia Grudzień wstawał z bladą zimną twarzą

Zaskoczony zduszone wyrazy powtarzał

Świat jaśniał jakby wapnem ktoś pobielił sady

Lub jak miejsce gdzie przeszła niedawno zaraza…

Matki w domach szeptały zmieszane pacierze

Tak prosiły o pokój – o spokojne noce…

A tu ptaków się czarnych stado w górę wzbija

I skrzydłami wronimi do okien łomoce…

Wyrwani nagle pięścią ze snu o potędze

Raz kolejny mierzyli klatkę swej wolności

Suki czujnie warczał pod progami domów

Raz kolejny rzucali o przyszłość swe kości…

Nadzieja wydźwignięta kotwicą na krzyże

Otoczona kordonem ślepej nienawiści

Patrzyła przez portowe żurawie niepewnie

Czy pragnienia ich kiedyś będzie mogła ziścić

Wiele grudnie się będzie jeszcze z lękiem budzić

By na Gwiazdkę cień nie padł od zdradzieckiej kuli

Nim godzin długich kroki pamięć nasza zliczy

Nim Ojczyzny nas ramię spokojnie przytuli…

Tego dnia Grudzień wstawał z bladą zimną twarzą

Wiało groźnie na przestrzał od polskie ulicy

Cienką strużką krew ciekła w zapocone bluzy

Dźwigali z ciężką piersią swój los Robotnicy…

CZRNE KWIATY

Stał stroskany Grudzień przed progami domów

Tej zimy Czarne Kwiaty wyrosły na śniegu

Drżący płomień się błąkał w pociemniałych szybach

Krzyże tylko świeciły na odległym brzegu…

Zimne miejsce przy stole milczało z wyrzutem

Ojczyzna odwijała skrwawione bandaże

Pod ziemią ślepli ludzie ale w zmęczonych dłoniach

W górze nieśli jak obłok wolność na sztandarze

Czarne kwiaty wyrosły tej zimy na śniegu

Bóg przechadzał się - każdy z nich dotykał dłonią

Staliśmy oniemieli niezwykłym widokiem

Bo…zamieniał je w ciernie…i nakładał skroniom...

TESTAMENT ROBOTNIKÓW

To my pomiędzy brukiem i rozpaczą

Upokorzeni bezbronni i nadzy

Na transparentach niesiemy wysoko

Nasz krzyk i wyrzut - hańbę władzy !

W trumnach nadzieja zatrzaśnięta

Czarna ofiara robotniczej krwi

Z Gdańska …Poznania…czy Radomia…

Byle urzędas dzisiaj drwi !

Ten co po naszych plecach wchodził

Na szczyty władzy niech pamięta

Że to co krwią jest zapisane

To zawsze dla nas jest rzecz święta !

A ten Testament wykrwawiony

Przez naszych braci ręką wiar

Wzniesiemy znów gdy będzie trzeba

Nad głową władzy pięścią kary !

Z każdego kąta naszej biedy

Z zimnych blokowisk –pustych hal

Wyjdziemy złączyć się w pochodzie

Zamienić w bunt nasz gorzki żal !

Z pomników zejdą polskie orły

I krzyże rzucą znów kotwice

I będzie płynąć fala gniewu

Która zaleje miast ulice

I rozliczymy do dziesięciu

Każde z przykazań Polskiej doli

I nikt nie będzie nas okradał

Ze świętej naszych Ojców woli !

To my pomiędzy brukiem i rozpaczą

Upokorzeni bezbronni i nadzy

Na transparentach niesiemy wysoko

Nasz krzyk i wyrzut ! Hańbę władzy !

Читать всю статью