
– Każdy, kto uważnie przeczytał artykuł Andrzeja Stankiewicza, mógł się dowiedzieć, że jednym z tych świadków jest kolega ze studiów pana Karola Nawrockiego, studiów historycznych na Uniwersytecie Gdańskim – mówił w piątek wieczorem w rozmowie z "Super Expressem" prof. Antoni Dudek.
Prof. Dudek: Znam tego świadka i wiem, kto to jest
– Środowisko historyków dziejów najnowszych nie jest wielkie. I tak się dziwnie składa, że ja znam tego świadka i wiem, kto to jest. Oczywiście, nie mam upoważnienia, żeby zdradzić jego tożsamość – wyjawił historyk.
I oświadczył: – Natomiast to oczywiście nie jest żaden pan Murański. To jest szanowany obywatel Gdańska, nawiasem mówiąc też ze stopniem doktora, który zajmuje odpowiedzialne stanowisko.
– I ja rozumiem, bo miałem okazję z nim w tym tygodniu rozmawiać, dlaczego on się nie zdecydował wystąpić przed kamerą. On się po prostu boi o bezpieczeństwo swoje i swojej rodziny – padło.
– Natomiast to jest człowiek, który mam nadzieję, że dojdzie do tego procesu, który pan Nawrocki zechciał Onetowi wytoczyć, który będzie bardzo wiarygodnym świadkiem. Mnie osobiście relacja tego człowieka przekonuje z prostego powodu: on nie ma żadnego interesu, żeby kłamać – wskazał historyk.
– Natomiast on po prostu rozumie, że to jest kwestia etyczna i kwestia dobrego imienia państwa polskiego, kto za chwilę może zostać prezydentem Rzeczpospolitej. Mówię to z pełnym przekonaniem – podkreślił prof. Dudek.
Jak już opisywaliśmy, nowe informacje dotyczące Karola Nawrockiego ujawnili 26 maja dziennikarze Onetu. Andrzej Stankiewicz i Jacek Harłukowicz rozmawiali z ludźmi, którzy znają Nawrockiego, pracowali w Grand Hotelu w Sopocie, byli sopockimi policjantami lub obracali się w trójmiejskim półświatku.
Co właściwie ustalili dziennikarze Onetu?
Dziennikarze rozmawiali m.in. z kolegą Nawrockiego jeszcze z czasów studiów na Uniwersytecie Gdańskim. – Byliśmy na tym samym roku. Byliśmy dobrymi kumplami – przekonywał rozmówca portalu i ujawnił zdumiewające szczegóły.
– Kiedyś na wieczornej zmianie Karol zapytał mnie, czy nie chcę zarobić jakichś dodatkowych pieniędzy, bo on i grupa ludzi z ochrony zarabiają na dostarczaniu prostytutek hotelowym gościom. Miałem za to dostawać działkę. Nie powiem, żebym był wzburzony. Nie będę hipokrytą. Powiedziałem: "OK, Karol. Skoro to tak wygląda". Potem Karol mi się pochwalił, że to on współtworzył tę siatkę – opowiadało źródło Onetu.
Następnego dnia Nawrocki zdecydował się na pozew przeciwko portalowi. – Karol Nawrocki przez swoich pełnomocników, kancelarią Gotkowicz Kosmus Kuczyński składa pozew o naruszenie dóbr osobistych wynikający z treści tych kłamliwych, oszczerczych artykułów, kierowanych wobec niego, ale także składa prywatny akt oskarżenia – powiedział wówczas mediom Andrzej Śliwka (PiS).