Niektórym katolikom wydaje się, że kardynałowie przyjeżdżają na konklawe bez żadnego wyobrażenia o tym, na kogo mogą zagłosować. Dopiero po wejściu do Kaplicy Sykstyńskiej wsłuchują się podczas modlitwy w głos Ducha Świętego i na drodze quasi-mistycznej odnajdują właściwe nazwisko.
W praktyce rzecz wygląda zupełnie inaczej, co przyznają otwarcie sami kardynałowie. Tak było również w 2025 roku: kandydatura Roberta Prevosta nie spadła z nieba, pojawiła się już o wiele wcześniej.
W najnowszym wywiadzie szeroko opowiedział o tym węgiersko-serbski purpurat, kardynał László Német. Przyznał, że biskupi i kardynałowie szukali następcy Franciszka już od 2023 roku. Widzieli, że papież Bergoglio słabnie, stąd w naturalny sposób zastanawiali się, co dalej.
Tak jest zawsze. Przed konklawe w 2005 roku, które wybrało Józefa Ratzingera, grupa liberalnych kardynałów z Europy długo zastanawiała się, kogo należy poprzeć.
Źródło: DoRzeczy.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.