1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa o wizycie Merza na Litwie. Koniec niemieckiej iluzji

Monika Stefanek opracowanie
23 maja 2025

Niemiecka prasa podkreśla, że Niemcy wreszcie zrozumiały swoją iluzoryczną politykę wobec Rosji. Udowadnia to m.in. wysłanie brygady na Litwę.

https://p.dw.com/p/4un5d
Niemieccy żołnierze na Litwie
Niemieccy żołnierze na LitwieZdjęcie: Ints Kalnins/REUTERS

Dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” uważa, że Friedrich Merz w czwartkowym przemówieniu w związku z rozmieszczeniem niemieckiej brygady na Litwie wypowiedział zdanie, które może stać się często używanym cytatem: „Ochrona Wilna, jest ochroną Berlina”.  Jak pisze „FAZ”, „w swoim przemówieniu w Wilnie Merz przypomniał iluzje, które charakteryzowały niemiecką politykę wobec Rosji aż do inwazji na Ukrainę. Stacjonowanie brygady w Wilnie pokazuje, że decydujące siły polityczne w Niemczech w końcu zrozumiały to, co było już widoczne dziesięć lat temu. Z Wilna do Berlina jest tylko 800 kilometrów – niewiele dalej niż od wschodniej granicy Ukrainy do Kijowa. Zdanie Merza należy traktować dosłownie” – podkreśla gazeta.

„Sueddeutsche Zeitung” pisze, że wysyłając kilka tysięcy żołnierzy do krajów bałtyckich, Niemcy wysyłają wiadomość dla Moskwy i Waszyngtonu. Zdaniem gazety przez długi czas uważano za „wysoce nieprawdopodobne”, aby jakiś kraj europejski powitał wojska niemieckie na swoim terytorium. „Jednak osiemdziesiąt lat po zakończeniu II wojny światowej wywołanej przez Rzeszę Niemiecką, neoimperializm Rosji doprowadził do tego, że W czwartek 45 Brygada Pancerna Bundeswehry została wprowadzona do służby na Litwie, a mały kraj-gospodarz jest bardziej niż wdzięczny” – czytamy. Według „SZ” jest to też znak, że zapowiedziany jeszcze przez poprzedniego kanclerza Olafa Scholza  zwrot w polityce obronnej (tzw. „Zeitenwende”) nie jest tylko pustym „gadaniem”.

Kanclerz Friedrich Merz i prezydent Litwy Gitanas Nauseda
Kanclerz Friedrich Merz i prezydent Litwy Gitanas Nauseda Zdjęcie: Paulius Peleckis/Getty Images

Zdaniem dziennika Niemcy wreszcie biorą większą odpowiedzialność na siebie – także za innych. „Jednak rozmieszczenie brygady na Litwie następuje w czasie, gdy samo NATO budzi wątpliwości co do siebie: prezydent USA Donald Trump nigdy nie zobowiązał się tak wyraźnie, jak jego poprzednik Joe Biden, do ochrony każdego centymetra terytorium NATO. Zamiast tego Trump wiąże swoją lojalność wobec sojuszu z warunkiem zwiększenia wydatków na obronność przez swoich sojuszników. Jednak bez niekwestionowanego zaangażowania USA w integralność obszaru NATO, nawet niemiecka brygada na Litwie wygląda jak placówka, która może być zbyt mała w sytuacji awaryjnej” – uważa „SZ”.

Według „Frankfurter Rundschau” jest czymś niezwykłym, że Niemcy rozmieszczają brygadę pancerną na Litwie. „Kiedy kanclerz Friedrich Merz zapewnia tamtejszych obywateli, że mogą polegać na ‘nas' i że bezpieczeństwo obu krajów jest powiązane, przypomina to stare dobre czasy, kiedy solidarność w zachodnim sojuszu nie była kwestionowana. Ta chwila dobrego samopoczucia jest krótkotrwała” – pisze dziennik. Tłumaczy to pytaniem, czy Niemcy mogłyby dotrzymać tej obietnicy nawet w sytuacji ataku. „W końcu Bundeswehra jest tylko częściowo gotowa do obrony, bo choć ma dużo obiecanych pieniędzy, to brakuje jej zarówno żołnierzy, jak i broni. W przypadku rosyjskiej agresji na kraje bałtyckie, Niemcy z pewnością nie stanęłyby u ich boku w pojedynkę. Byłby to atak na NATO. Ale siła atlantyckiego sojuszu obronnego zależy od USA. Niemiecka brygada pancerna jest więc symbolem, który uspokaja mieszkańców krajów bałtyckich i wzmacnia wschodnią flankę NATO” – czytamy.

Natomiast „Koelner Stadt-Anzeiger” pisze, że „niezawodna nierzetelność Donalda Trumpa może zachęcić Władimira Putina do sięgnięcia poza Ukrainę i przetestowania solidarności państw NATO” – czytamy. To może wydarzyć się np. na Litwie. Według dziennika konsekwencje polityczne są oczywiste: „Niemcy muszą zdać sobie sprawę, że bezpieczeństwo jest bardziej niż kiedykolwiek ich własną sprawą. Minister obrony (Boris Pistorius – red.) od pewnego czasu pracuje nad osiągnięciem tego celu. W tym celu stworzył bardzo krytykowany termin „'gotowość do wojny'” – pisze gazeta. Dziennik przypomina, że kilka dni temu, kanclerz Friedrich Merz obiecał uczynić Bundeswehrę najsilniejszą konwencjonalną armią w Europie. „Pytanie brzmi, czy większość Niemców chce to usłyszeć. Papierkiem lakmusowym będzie nowa służba wojskowa, która ma się wkrótce pojawić i będzie zawierać element obowiązkowy w przypadku braku wystarczającej liczby ochotników” – ocenia gazeta z Kolonii.

 

Monika Stefanek
Monika Stefanek Dziennikarka Polskiej Redakcji Deutsche Welle w Berlinie.